Akcja eposu Homera zatytułowanego "Iliada" koncentruje się wokół dwóch postaci męskich, mianowicie
Achillesa, którego matka była nereida Tetyda, a ojcem książę tesalski Peleus, oraz Hektor, którego rodzicielem był Priam, król Troi, a matką Hekabe. Obydwaj zatem wywodzili się ze znamienitych, arystokratycznych rodów.
Zarówno jeden, jak i drugi, wtedy, gdy rozgrywały się wypadki opisane w tym eposie, byli stosunkowo młodymi mężczyznami. Ich postura mogłaby wzbudzić zazdrość niejednego mężczyzny i przychylne spojrzenie kobiety: wysocy, postawni, harmonijnie zbudowani, o szerokich barach i wąskich biodrach. Doskonała kondycja i wyszkolenie pozwalały im na swobodne władanie bronią. Dodatkowo Homer raczy nas opisem pięknej zbroi Achillesa, w której jego nieco zbyt miękka jak na mężczyznę aparycja nabierała większej powagi.
Tym, co decydowało o tym, że byli zupełnie innymi ludźmi, należy zatem szukać w głębi ich dusz, w różnicach charakteru. Najlepiej uwidacznia się to w rapsodzie XXII eposu, w którym Homer opisuje słynny bój, jaki stoczyli ze sobą.
W oczach Priama, który obserwował pojedynek swego syna z Hellenem z murów Troi, ten ostatni jest zwykłym rzeźnikiem, pozbawionym wszelkich ludzkich uczuć i coś w tym jest. Sadząc po przebiegu pojedynku Achilles dysponuje o wiele mocniejszym charakterem niż jego przeciwnik, wszakże to pod jego dyktando toczy się ten bój. Rusza do walki i uderza z całą mocą - nie zważa na rany, jakie może odnieść, a nawet na to, że może zginąć. Pokazuje nam to, że jest pozbawiony wyobraźni, czego odmówić nie można Hektorowi, który od razu rozpoznał, że niewielkie ma szanse z tym wojownikiem, zatem spróbował go skłonić do przerwania boju. Widząc, że nic nie zdziała wolał uciec. Homer skomentował to dość lapidarnie: :"Przodem uciekał szlachetny , lecz gonił go potężniejszy".
Hektor jawi się jako jednostka zupełnie inna. Posiada on duchowość o niebo bardziej skomplikowaną niż Hellen. Martwi się on o swą rodzinę, o losy ojczyzny, którą dziesięcioletnia wojna mocno wykrwawiła, jest pełen wątpliwości i wahań, których w Achillesie raczej nie uświadczmy. Z drugiej jednak strony, jest człowiekiem honoru, który wyzwany przez równego sobie staje do boju, nawet jeśli wie, że prawdopodobnie skończy się o dla niego tragicznie.
Motywacją rzucenia przez Achillesa wyzwania Hekorowi była chęć zemsty na nim za to, iż w boju zabił jego przyjaciela. Chęć zemsty nie jest zbyt wzniosłym uczuciem, ale w swym bólu po śmierci swego wiernego druha wydaje się być syn Tetydy autentyczny, co pokazuje nam, że były w nim i szlachetniejsze uczucia. Pojedynek była również, zarówno dla jednego, jak i drugiego, szansa na zdobycie nieśmiertelnej sławy, z czym się zresztą specjalnie nie kryli.
Dla swych wrogów Achilles nie miał ni litości, ni współczucia, gdyż jak to określa Homer "w jego piersi bije serce z żelaza". Nie odczuwa także najmniejszego strachu, gdy dostrzega Hektora w pełnym rynsztunku. To zapewne po części wynik braku wyobraźni, o czym była już wcześniej mowa, po części zaś arogancji i dufność we własne siły. Hektor natomiast odczuwał wielką obawę przed swym przeciwnikiem - wszakże nim stanął z nim do boju obiegł kilkakrotnie Troję.
Na niekorzyść Achillesa przemawia również to, co uczynił z ciałem swego wroga po tym, jak go zabił. Przywiązanie go do rydwanu i ciągnięcie go za nim, to oznaka ostatecznego barbarzyństwa i zdziczenia, na które żaden cywilizowany człowiek nie byłby w stanie sobie pozwolić.
Ocena obydwu tych bohaterów "Iliady" wydaje mi się prosta. Achilles był dzikusem, człowiekiem, który nie potraf zapanować nad swymi instynktami, a w dodatku gdy zaszła taka potrzeba bezwstydnie korzystał z pomocy swych boskich opiekunów. Hektor na tym tle jawi się jako człowiek z zupełnie innej planety, do której dotarło już słońce rozumu i cywilizacji. Zatem jeśli mielibyśmy się uczyć od homerowych bohaterów, to wyłącznie od syna Priama, w żadnym zaś wypadku od jego pogromcy w boju.