Nad Tebami ciążyło jakieś straszne fatum, pierwsze pokolenia tebańskich władców były naznaczone piętnem nieszczęsna. Kolejni królowie ginęli tragiczną i na ogół haniebna śmiercią. Wszystko zaczęło się od Kadmosa, założyciela miasta, który, choć sam wiódł w Marie szczęśliwe życie musiał patrzeć na tragedii swoich dzieci. Kadmos był synem Agenora, fenickiego króla Sydonu. Agenor miał syna i córkę. Jego córka Europa została uwiedziona i uprowadzona przez Zeusa. Ojciec jednak nic nie wiedział o jej losie. Po prostu znikła mu któregoś dnia, kiedy poszła nad brzeg morza. Zrozpaczony ojciec wysłał syna w poszukiwaniu córki i tak stracił drugiego potomka. Agenor kazał Kadmosowi szukać siostry aż do skutku. Kadmos ruszył w drogę, ale Zeus ukrył kochankę bardzo dobrze na Krecie. Kadmom nie wiedząc, kto ani gdzie uprowadził Europę nie miał szans jej odnaleźć. Jego poszukiwania trwały latami, aż w końcu Kadmos zrozumiał, ze nie odnajdzie siostry, do rodzinnego miasta jednak bał się wracać, ojciec bowiem zakazał mu wracać bez siostry. Nie chcąc się narażać na jego gniew, Kadmos postanowił założyć własny gród. Nim jednak ruszył na nowe ziemie zapytał wyrocznie, gdzie powinien zbudować swoje miasto. Wyrocznia powiedziała, ze odpowiednie miejsce wskaże mu jałówka, która spotka w pustym polu, powinien podążyć za nią i osiąść tam, gdzie ona się zatrzyma. Tak też zrodził, kiedy ujrzał młoda krowę, ruszył jej śladem, nie musiał iść zbyt daleko, kiedy na pięknej i urodzajnej łące zwierzę wygodnie się ułożyło. Kadmos był bardzo zadowolony i z zapałem nakazał swoim ludyzm rozbić obóz. Na początek wysłał ich po wodę. Kiedy żaden z nich nie wracał, Kadmos poważnie się zaniepokoił i ruszył w ślad za nimi. Okazało się, ze wszyscy jego towarzysze zostali zabici i pożarci przez smoka. Kadmos jednak zdołał pokonać krwiożerczą bestie, rzucając w nią oszczepem. Z jakiegoś powodu, natchniony przez bogów wyrwał smokowi wszystkie zęby i zasiał je na tebańskiej już ziemi. Z tych zębów po kilku dniach wyrośli wojownicy i od razu zaczęli z sobą walkę. Przy życiu pozostało tylko pięciu najdzielniejszych i to właśnie oni dali początek nowemu społeczeństwu, to oni byli przodkami tebańczyków. Kadmom i jego nowi druhowie założyli okazałe miasto. Teby podobały się bogom, chętnie bywali oni w zamku Kadmowa, który był dobrym władcą, słynął ze swej uczciwości i sprawiedliwości. W nagrodę bogowie oddali mu za żonę Harmonie, boginkę, nieślubna córkę boskiej pary Aresa i Afrodyty. Małżeństwo i rządy Kadmowa należały do szczęśliwych, jednak już życie jego dzieci przyprawiało go o wiele zmartwień. Jednym z jego synów był Akteon, piękny młodzieniec i doskonały myśliwy. Akteon potajemnie kochał się w Artemidzie, bogi łowów. Artemida była dziewiczą boginią, nie pragnęła kochanka, toteż jego miłość była z góry skazana na niepowodzenie. Jednak nie ustawał on w leśnych wyprawach, polował chętnie, posługując się sfora wyszkolonych ogarów. Któregoś dnia dostrzegł, ze nad rzeką przebywa bogini, piękna Artemida brała właśnie kąpiel. Nieostrożny Akeon zapragnął ujrzeć ja nagą, podszedł nieco bliżej, tu zdradził go trzask gałązki pod stopa, bogini dostrzegał go i ochlapała odrobina wody. Był to czar rzucony na biednego myśliwego, który zamienił go w jelenia. Akteon był zdezorientowany, nie wiedział, dokąd uciekać. Chwila wahania wystarczyła, by jego własne psy dopadły go i rozszarpały.

Kadmos miał też trzy córki, każda z nich przyniosła mu więcej strapienia niż radości, Semele straciła życie ujrzawszy Zeusa. Semele byłą kochanką Gromowładnego, jednak bóg zawsze przychodził do niej od postacią śmiertelnika. Semele zaszła w ciążę i wtedy zaradzała by kochanek objawił się jej w boskim majestacie, Zeus odmawiał, ale Semele nalegała. W końcu Zeus spełnił jej życzenie i stało się to, czego najbardziej się obawiał - Semele, śmiertelna kobieta nie mogła znieść tego widoku, spłonęła w ogniu i gromach, wydając na świat syna Zeusa, Dionizosa. Agaue w bachicznym szale rozszarpała własnego syna. Penteus był przeciwnikiem obchodzenia święta Dionizosa, uważając je za niemoralne i zbyt hałaśliwe. Kiedy chciał rozpędzić szalejący tłum, bachantki napadły na niego i rozszarpały, wśród nich była też Agaue, czyli jego matka. Trzecia córka Kadmosa, Ino wyszła za wdowca, Atmasa. Byłą zazdrosna o jego dzieci z pierwszego małżeństwa i knuła przeciwko nim straszna zbrodnię. Nie udało jej się zgładzić pasierbów, pasierbów bogowie zesłali na nią szaleństwo, tak, że rzuciła się do morza. Jak widać nie mógł być Kadmos dumny ze swych dzieci, które umierały młodo i haniebnie. To dlatego miał dość swej nowej ojczyzny, znienawidził Teby i będąc już starym człowiekiem, zabrał swoja żonę do Ilirii, miejscowości bardzo odległej, bogowie, którzy darzyli oboje małżonków wielka sympatią, nie zesłali na nich śmierci, a jedynie zamienili ich w węże.

Odtąd Teby nieustannie były gnębione tragediami rządzących. Jednym z władców miasta był Lykos, który miał bardzo złą żonę, Dirke była kobieta mściwą i zazdrosną, ciągle coś knuła i nikt nie mógł być przy niej bezpieczny. Podjęła miedzy innymi starania, by pozbyć się potomków Antiope, krewnej swego męża. Antiope miała dwóch synów Amfiona i Dzetosa. Nie wiadomo z jakiego powodu Dirke nie zamierzała ich tolerować w pałacu choć byli krewnymi króla, kazała ich wyrzucić, tak, że chłopcy musieli dorastać w domu jakiegoś pasterza. Jednak kiedy podrośli na tyle, by zrozumieć, jaka niesprawiedliwość ich spotkała, postanowili odzyskać należne im miejsce i zemścić się na złej królowej. Ich zemsta była okrutna i niewspółmierna do winy Dirke. Amfion i Dzetos zdołali zebrać sporo mężnych wojowników i ruszyli na zamek. Zamordowali króla Lykosa, a jego żonę zamęczyli, przywiązując ja do rogów byka i pozwalając, by włóczył ja po ziemi, aż zmarła.

To okrucieństwo powracało do nich później, odbijając się krwawa zemstą bogów na kolejnych pokoleniach. Zasługą Amfoiona i Dzetosa było wzniesienie murów wokół miasta. Właściwie dokonał tego Amfion, który posiadał dar tak cudownej gry na harfie, ze poruszał nawet kamienie. Grał więc Amfion, a kamienie same układały się w mur. Ale i jego dopadła klątwa. Amfion ożenił się z córką Tantalosa, księżniczką Niobe. Niobe urodziła mu czternaścioro dzieci. Liczna to była gromadka, licząca siedem córek i tyluż synów. Amfion był dumny ze swego licznego potomstwa, ale Niobe byłą nieporównywalnie bardziej dumna. Byłą tak pyszna, ze wynosiła się nawet ponad boginie. Nie wiadomo dlaczego akurat przeciwko Latonie skierował kiedyś swą pogardę, dziwiąc się, ze ktoś oddaje jej boską część, skoro ma ona tylko jednego syna i jedną córkę. Latona poczuła się poniżona i dotknięta, uniosła się gniewem i postanowiła pokazać Niobe, ze ma tylko dwoje dzieci, ale są to boscy potomkowie. Zawołała więc Apolla i Artemidę, słynnych ze sprawności we władaniu łukiem i kazała im wymordować wszystkie dzieci Niobe. Tak zginęło czternaścioro potomków Amfoiona, Amfoiona jego żona oddała się wiecznej żałobie. Nawet kiedy litościwi bogowie zamienili zbolałą matkę w głaz, z kamienia nadal płynęły łzy. Tak skończył się ród wywodzący się od Lykosa.

Po Amfigonie władzę w Tebach objął Lajos, historia tego rodu jest bodaj najtragiczniejszą historia rodowa. Nad rodem Labdakidów ciążyła okrutna klątwa, straszne fatum, które wyroszenia objawiał Lajosowi jeszcze przed narodzinami jego syna, a które miało się wypełnić do końca. Wyrocznia ostrzegła króla, ze jego syn odbierze mu wszystko, zabije go, przejmie jego tron i posiądzie jego żonę, a swoją matkę. Przepowiednia była na tyle straszna, że Lajos wolał poświecić życie niemowlęcia, niż ryzykować utratę życia i czci żony. Toteż kiedy dziecko już się urodziło, przebito mu pięty i pozostawiono w dzikich górach, gdzie było pastwą dla drapieżników. Ale nad małym Edypem czuwało jego przeznaczenie, które nie taką mu gotowało śmierć. Niemowlę ocalili pasterze, którzy je znaleźli i zanieśli na dwór swego króla w Koryncie. Edyp wychowywał się z dala od swej ojczyzny i rodziny, nie znając prawdziwych rodziców. Kiedy udał się do wyroczni i usłyszał straszną przepowiednię, wolał uciec z domu niż stać się przyczyną śmierci ojca i mężem własnej matki. Uciekł od ludzi, których uważał za swoich rodziców, by podążyć do Teb, do miejsca swego przeznaczenia. Najpierw nieświadomie zabił ojca. W drodze do Teb natknął się na jego orszak. Nie wiedział, że ma do czynienia z królem, tym bardziej nie zdawał sobie sprawy, ze ów człowiek na jego drodze jest jego ojcem. Przejście przez wąwóz było wąskie, żadna ze stron nie chciała ustąpić, doszło do głupiej sprzeczki, strony zaczęły się obrażać, aż w końcu doszło do walki, w której z ręki Edypa poległ Lajos, jego rodzony ojciec. Żaden z napastników nie wiedział z kim ma do czynienia i ze właśnie spełnia się straszna przepowiednia, którą obaj znali. Tak zginął Lajos Laos Edyp dokonał pierwszej swej zbrodni. Edyp działał nieświadomie, to fatum pchało go do kolejnych zbrodni. Los zdarzył, ze Teby akurat nawiedził Sfinks, będąc wielkim zagrożeniem dla miasta. Po śmierci Lajosa władzę objął krewny jego żony, Kreon, to on zarządził, że kto pokona bestie, ten otrzyma tron i rękę wdowy po Lajosie. Sfinksa można było pokonać jedynie, rozwiązując jego zagadkę i to właśnie Edypowi przyśniło się owo rozwianie. Kreon dotrzymał słowa, uczynił Edypa królem i oddał mu Jokastę za żonę. Tak dopełniła się druga część przepowiedni, Edyp poślubił własna matkę. Związek ten zaowocował czwórka dzieci. Potomstwo Edypa podobnie jak on było napiętnowane strasznym losem. Po latach, kiedy Teby znów były nawiedzane licznymi klęskami, Tejrezjasz wyjawił Edypowi przyczynę wszystkich nieszczęść - zbrodnie króla. Edyp dopiero po latach przypominał sobie straszną przepowiednię, jaką usłyszał od wyroczni. Przypomniał ją sobie także Jokasta. I oto stało się jasne, ze wszystko się spełniło. Jokasta nie mogła znieść takiej hańby - powiesiła się. Edyp wybrał ziemska pokutę, wydłubał sobie oczy i ruszył w świat jako żebrak i tułacz.

Potomstwo Edypa musiało jednak ponieść karę za grzechy ojców. Jego synowie Polinejkes i Eteokles zginęli walcząc miedzy sobą o władzę. Antygona zaś popełniła samobójstwo. Kiedy Edyp opuszczał Teby, postanowiła mu towarzyszyć, służyła ojcu do śmierci, razem z nim znosząc hańbę. Potem wróciła do rodzinnego miasta. Tu miała wyjść za Hajmona, syna panującego Kreona. Kreon objął władzę po raz kolejny po śmierci obu synów Edypa. Kreon zakazał pogrzebania zwłok Polinejkesa, uznając go za zdrajcę niegodne4go wiecznego spoczynku. Antygona nie mogła się zgodzić na pogwałcenie odwiecznych praw i mimo królewskiego zakazu, pochował zwłoki brata. Kreon zakazał ją na śmierć. Antygona uprzedziła wyrok samobójczą śmiercią. Ostatni potomkowie Lajosa ginęli w hańbie. Żona Kreona oraz jego syn również popełnili samobójstwo, Hajmon z rozpaczy na d utratą ukochanej, jego matka nie mogąc zmieść śmierci syna. Kreon został sam.

Nie był to jeszcze koniec historii miasta, dziesięć lat później zostało ono całkowicie zburzone.