Dlaczego Adam i Ewa zjedli zakazany owoc? To pytanie postawiłem sobie po przeczytaniu biblijnej historii o popełnieniu grzechu pierworodnego. Zaraz też pojawiło się drugie - czy to było oznaką pozytywnych czy też negatywnych cech człowieka? Bo jeśli zastanowić się głębiej - wąż obiecał ludziom, że staną się równi Bogu oraz, że poznają dobro i zło. Czy człowiek sięgnął po zakazany owoc z chęci poznania, czy też dlatego, że był dumny i próżny? Wydaje mi się, że raczej z tego pierwszego powodu.
Adam i Ewa żyli w raju doskonale szczęśliwi. Bóg ich kochał, a znakiem tej miłości było piękno, porządek i harmonia rajskiego ogrodu. Oni również się kochali, wielbiąc tym samy Stwórcę. Na pewno nie chcieli więc z Nim walczyć, ani nie uzurpowali sobie władzy nad światem, który przecież i tak do nich należał, bo Bóg im go podarował, dla nich go stworzył. Po co mieliby łamać zakaz Boga, żeby osiągnąć to, co właściwie posiadali - zostali stworzeni na obraz i podobieństwo Boga. Oczywiście nie byli Mu równi, ale do niczego im to nie było potrzebne.
Myślę, że wąż zaintrygował pierwszych ludzi obietnicą poznania. Patrząc z perspektywy współczesnego człowieka, muszę przyznać, że poznawanie, odkrywanie świata jest fascynujące, bo kryje on w sobie niezwykłe możliwości. Prawdopodobnie dla Adama i Ewy wiadomość o tym, że istnieje jakieś nieznane dobro i zło, i że można je poznać, pojąć zrozumieć dzięki owocom z zakazanego drzewa okazało się pokusą nie do zwalczenia. Wąż zwiódł człowieka wykorzystując przeciwko niemu jego własną zaletę - ciekawość i chęć rozumienia. Pewnie szatan wiedział, że człowiek, istota z gruntu dobra, bo stworzona przez wszechmocnego i kochającego ludzi Boga, nie da się łatwo nakłonić do grzechu. Stąd pomysł, aby namowę do grzechu oblec w obietnicę zdobycia większej wiedzy.
Czego uczy nas ta historia? Myślę, że z jednej strony uczy dokonywania mądrych wyborów. Ponieważ często zbyt łatwo dajemy się komuś namówić na rzeczy, działania, zachowania, które też mają poszerzyć naszą wiedzę, dać nam nowe doświadczenia, tyle tylko, że potem okazuje się, że nie zawsze tej wiedzy i tych doświadczeń potrzebowaliśmy, a nawet, że ich nie chcemy, że nas okaleczyły, że zrobiły nam krzywdę.
Z drugiej zaś strony ta historia jest jednak świadectwem wrodzonych, a raczej zaszczepionych nam przez Boga, skłonności do poznawania, poszerzania naszej wiedzy, poszerzania horyzontów, i odwagi w tym naszym poznawaniu. Trzeba to jednak robić mądrze, inteligentnie, właściwie oceniać sytuację, by nie dać się zwieść na manowce.