Pod nazwą pracy organicznej kryją się działania ruchu przeciwstawiającego się walce zbrojnej o niepodległość po klęsce powstania listopadowego. Przeciwko konspiracji wybierali drogę tzw. legalizmu: działań w ramach obowiązującego prawa. W związku z tym, zwolennicy pracy organicznej widzieli szanse biernego oporu i obrony interesu narodowego w pracy nad rozwojem gospodarki i kultury, oświaty i sztuki, tak by za pomocą własnych środków i wykształconych ludzi podejmować współpracę na równym poziomie gospodarczym z zaborcami.

Z pracą organiczną wiązało się hasło "pracy u podstaw", nawołujące do pracy z najbiedniejszymi warstwami ludu (chłopi dotąd często występowali przeciw zrywom niepodległościowym). Propagowano oświatę (Por. np. "Siłaczka" S. Żeromskiego) oraz nowoczesne formy uprawy roli. Często podstawową kwestia była opieka zdrowotna i higiena.

Do mieszkańców miast kierowano inne hasło: "Bogaćcie się!", uważając to za jedyne racjonalne zachowanie i patriotyczny obowiązek. Mieszczanie mieli stanowić silną, skonsolidowaną grupę, z której wyłonią się specjaliści i ludzie rozwijający polską gospodarkę. Pragnieniem zwolenników legalnego oporu było gromadzenie majątku i przedsiębiorstw w rękach polskich.

Ruch pracy organicznej objął wszystkie zabory, wiążąc się w każdym z działalnością wybitnych społeczników. Ich działalność obejmowała różne dziedziny, różne było ich wykształceni, pochodzenie społeczne i co z tym związane, zainteresowania.

Największy zasięg praca organiczna mogła przybrać w zaborze pruskim, ze względu na osłabienie zaborcy i odwilż w stosunku do zagrabionych ziem. Czołowym działaczem na terenie Wielkopolski był. W. Marcinkowski, lekarz medycyny z wykształcenia. Po nim schedę przejęli M. Jackowski i ks. Wawrzyk. Marcinkowski dążył do integracji środowiska polskiego w Wielkopolsce. Zainicjował budowę (środkami środowiska) tzw. "Bazaru Polskiego", łączącego działalność integracyjną z gospodarczą (był to polski hotel, ale również m.in. biblioteka, warsztaty itp.). Polacy znaleźli tam miejsce na okolicznościowe imprezy (np. Patriotyczne). Bazar otwarto w 1841 r, wtedy też powstało Towarzystwo Pomocy Naukowej, wspierające studentów i młodych naukowców pochodzenia polskiego. Na terenie Wielkopolski powstało również pierwsze wzorcowe, nowoczesne gospodarstwo - Turew Dezyderego Chłapowskiego. Ten był uczestnikiem powstania, zajął się krzewieniem nowoczesnych form rolnictwa i leśnictwa, postulując regulację własności ziemskiej.

W dziedzinie rozwoju przemysłu pozostającego w rękach polskich zasługi położył H. Cegielski, którego nazwisko do dziś kojarzy się z Poznaniem. Zakłady Cegielskiego powstały z założonego w 1846 roku warsztatu naprawy maszyn rolniczych. Funkcjonował on w oparciu o nowoczesne zasady kolektywnej pracy. Szkolono specjalistów pochodzenia polskiego.

W Galicji działalność pracy organicznej prowadził m.in. Leon Sapieha, promotor nowoczesnych rozwiązań ekonomicznych. Z jego inicjatywy powstała Galicyjska Kasa Oszczędności i Towarzystwo Gospodarskie. Praca w Galicji miała znacznie mniejszy zasięg niż z zaborze pruskim ze względu na niekorzystna sytuacją polityczną i ekonomiczną.

W Królestwie Polskim mieszkał postępowy właściciel ziemski - hrabia A. Zamoyski. Posiadał on duży majątek na Lubelszczyźnie. Na swoich ziemiach wprowadził nowoczesne jak na tamten czas oczynszowanie chłopów (1833). Zachęcał do tego innych ziemian. Podobnie jak Chłapowski, prowadził wzorowe gospodarstwo w Klemensowie. Stało się również miejscem spotkań i szkoleń środowiska, zwanego "klemensowczykami".

Poza granice zaborów sięgała działalność prowadzona przez środowiska kościelne, np. Kuriozalne "Bractwa Trzeźwości", wychowujące chłopów do decyzji o powstrzymaniu się od picia alkoholu. Działały one w zaborze austriackim i pruski, Rosja niechętna była duchownym katolickim.

Drugim wielkim polem legalnej pracy na rzecz interesu polskiego była kultura. W. Marcinkiewicz wydawał polskie czasopismo. Powstawały utwory literackie przywołujące z nutą sentymentalizmu polskie krajobrazy, historię i obyczaje: w tym czasie tworzyli W. Pol, W. Syrokomla czy T. Lenartowicz. W muzyce polskie krajobrazy sławił S. Moniuszko, w teatrze hrabia Fredro wyśmiewał polskie przywary. Tworzyły się kózka i stowarzyszenia, również kobiece, jak np. : "Entuzjastki" w Warszawie, głoszące śmiałe, demokratyczne hasła.

Dzięki działalności ludzi kultury przetrwały obyczaje ludowe, jak te zebrane przez O. Kolberga w jego monumentalnej książce "Lud. Jego zwyczaje, sposób życia, mowa, podania, przysłowia, obrzędy, gusła, zabawy, pieśni, muzyka i tańce".

Dzięki hasłom pracy organicznej polskie życie narodowe przetrwało aż do odzyskania państwowości.