SŁOWIANIE I ICH WIERZENIA.
Słowian zalicza się do grupy ludów indoeuropejskich. Na przełomie V i VI wieku n.e. opanowali oni ziemie w dorzeczu Wisły i Warty. W okresie wielkiej wędrówek ludów, jak miała w I tysiącleciu n.e. różnorakie plemiona słowiańskie opanowały nowe siedziby w dorzeczu Dniepru, nad Morzem Czarnym, w dorzeczu górnej Wołgi, dalej zimie między Odrą a Łaba oraz znaczna część Półwyspu Bałkańskiego. Wobec takiej dyslokacji doszło mniej więcej wtedy do podziału Słowian na trzy grupy w zależności od miejsca zamieszkania. Była to tzw. grupa zachodnia, wschodnia i południowa. Do grupy zachodniej zalicza się następujące plemiona: polskie, pomorskie, połabskie, czyli inaczej Wieleckie, serbołużyckie, czeskie, morawskie i słowackie. Do grupy wschodniej wchodzą plemiona ruskie, a do grupy południowej Serbowie, Chorwaci i Słoweńcy. Słowianie wschodni i zachodnie sąsiadowali ze sobą bezpośrednio, podczas gdy Słowianie południowi byli oddzieleni od reszty przez koczownicze plemiona Awarów, Bułgarów i Węgrów, którzy opanowali dorzecze Dunaju. To właśnie owi Słowianie południowi, którzy opanowali tereny Bałkan, znaleźli się w konflikcie z mocarstwowym wówczas Cesarstwem Bizancjum.
*
Mimo, iż plemiona słowiańskie były bardzo rozproszone, to jednak zachowały podobieństwo języków i organizacji społecznej. Na samym początku podstawowa jednostką społeczną była wielka rodzina, która składała się z rodziców, synów z żonami i dziećmi, a nawet także z dalekimi krewnymi. Wszyscy mieszkali i gospodarowali wspólne. Rodzinie towarzyszył kult przodków i duchów domowych, który zespalał wszystkich jej członków.
*
Grupy rodzin utworzyły z czasem wspólnotę terytorialną, która na ziemiach polskich została nazwana opolem. W miarę bogacenia się niektórych warstw, następowało zróżnicowanie majątkowe. Bogatsi mieli większy wpływ na rządy. Wytworzyła się tym samym grupa możnych plemiennych. Rządził wiec plemienny. Był on zdominowany przez możnych. Spośród możnych na czas wojny, czy niebezpieczeństwa powoływano wodza, zwanego księciem lub wojewodą, Czasem udawało się im przedłużyć swoją władzę, gdy minął okres niepokoju lub wojen. Wraz z tworzeniem się związków państwowych utrwalały się związki między sąsiadującymi ze sobą plemionami. Powstawały tym samym jednostki, które zostały nazwane wielkimi plemionami, oddzielone od innych przeszkodami naturalnymi, takimi jak: puszce, góry, doliny rzek, czy bagna. Z czasem tworzyły one drobne państewka. Przykładem może być państwo Wiślan i państwo Polan na ziemiach polskich.
*
Początkowo Słowianie, jak zdecydowana większość ludów pierwotnych, oddawali cześć siłom przyrody. Widzieli w nich bowiem początek wszelkiego bytu. Czołowe miejsce zajmował kult słońca, które było dawcą wszelkiego dobra, a przede wszystkim źródłem życia. Kult słońca miał swa personifikację, a więc uczłowieczenie w bóstwie o imieniu Swarożyc. Bóstwo to było czczone w całej Słowiańszczyźnie, niezależnie od podziały na wyżej wymienione grupy. Bóstwem, które również cieszyło się wielka czcią był Wit - bóg wiatru i urodzaju. Jednak w różnych częściach miał on różne imiona. Dla przykładu: na Rugii zwano go Swantowitem, w Szczecinie Trzygłowem, a w Wołogoszczy Jarowitem. Do innych, choć mniej rozpowszechnionych bogów należeli: bóg księżyca i światła nocnego zwany Chorusem, bóg piorunów i nieba, czyli Perun, bóg wiatru zwany Strzybogiem, bogini wojny - Łada, Rod - odpowiedzialny za los i przeznaczenie człowieka od chwili jego narodzin oraz władca świata zmarłych, który opiekował się duszami wszystkich umarłych, czyli Weles.
Niektóre plemiona słowiańskie poświęcały owym bóstwom bogate świątynie, w którym czołowe miejsce zajmowali specjalnie kapłani. Jednak generalnie na terenie całej Słowiańszczyzny świątyń nie budowano. Cześć bogom oddawano na polach, pod gołym niebem w ustalonych miejscach na wzgórzach, w gajach, czy pod świętymi drzewami. Do najsłynniejszych świątyń, jednych z niewielu zniesionych przez Słowian, należy zaliczyć świątynię boga Światowita w Arkonie na Rugii a także w Retrze i Starogrodzie. Do świątyń tych przybywały tłumy pielgrzymów z terenów całej Słowiańszczyzny. Często też to właśnie z tych miejsc wyruszały zbrojne wyprawy.
*
Oprócz Swarożyca i Wita, czczono także mniejsze duchy przyrody: leśne, rzeczne, rolnicze, wodne itd. Były to rusałki (leśne, wodne czy polne, przyjmujące postać młodych dziewcząt, które gubiły zarówno młodzieńców, jak i dorosłych, dojrzałych mężczyzn), wiły, strzygi (rodzaj czarownic, które żywiły się ciałem i krwią człowieka), rodzanice - odpowiedzialne za los człowieka, któremu towarzyszyły od chwili narodzin aż do śmierci, południce - zabijały lub poważnie okaleczały ludzi pracujących w polu w południe - stąd ich nazwa, obłoczniki - czyli demony odpowiedzialne za deszcz, burzę czy grad i inne, które mogły zarówno pomagać, jak i szkodzić ludziom. Upowszechniona była też wiara w czarownice, które mogły spowodować burze, wywoływać choroby u ludzi i zwierząt oraz wampiry, zwane inaczej wapierze, czyli duchy zmarłych, które znęcały się nad żywymi. Wierzono głęboko w bardzo złe dla ludzi na ziemi demony. Do grupy demonów zaliczano rozmaite postacie: półdemony, którymi byli ludzie na ziemi o niespotykanych zdolnościach i nadprzyrodzonych mocach, demony domowe, postrzegane jako karły, skrzaty lub krasnale, demony ludzi zmarłych w młodym wieku lub w wypadku, a także demony różnorakich chorób, czy najgorsze - tzw. demony zła, bardzo nieprzychylne ludziom, w przeciwieństwie do demonów domowych. Wszystkie te postacie przetrwały w mitach, czy różnego rodzaju opowiadaniach i baśniach jako między innymi nimfy, wilkołaki czy baby jagi.
*
Oprócz kultu przyrody, każda rodzina czciła indywidualne duchy swych przodków. Słowianie wierzyli bowiem, iż przebywają one w zaświatach, pozbawione są wszelkich wygód i zazdroszczą ludziom, członkom swej rodziny, którzy żyją tu na ziemi. Dlatego też by uchronić się od ich zemsty, czczono je. Obchodzono także przy tym święta zmarłych. Chodzono na cmentarze i składano tam ofiary duchom. Były to często ofiary krwawe i czczono je rytualnym tańcem. W domu zostawiano dla nich napoje i pokarmy. Słowianie znali też kult Doli, czyli szczęścia i Niedoli, czyli biedy.
Słowianie wszystkie zjawiska i rzeczy nieznane przypisywali siłom niepojętym i nadprzyrodzonym. Wierzyli przy tym, iż wielki wpływ na życie ludzkie ma księżyc. Gdy była pełnia, uznawali to za pomyślny okres, w który to właśnie należało zając się wszelkimi ważnymi sprawami, licząc na ich pomyślność.
Świat składał się dla nich z podstawowych trzech części: tego co namacalne i widoczne dla człowieka (Jawili), z siły nadrzędnej, czyli Partii oraz z krainy duchów i sił nadprzyrodzonych, czyli Nawii.
*
Istniały cztery najważniejsze święta zależne od pór roku. Pierwsze przypadało na pierwszy dzień wiosny, czyli 21 marca. Było to tzw. święto Jare. Poświęcone ono było bogowi o imieniu Rod. Kolejne święto przypadało na dni od 21 do 22 czerwca i symbolizowało początek lata. Zwane było świętem Kresu lub Kupała. To właśnie wtedy puszczano na wodę wianki oraz rozpalano ogniska. Patronował mu miedzy innymi naczelny bóg Słowian - Swarożyc. Trzecie święto związane było z początkiem jesieni i miało miejsce 23 września. Było to tzw. święto plonów. Ostanie, czwarte wielki święto przypadało na 21-22 grudnia, kiedy to miał miejsce pierwszy dzień zimy. Patronował mu bóg Wesel .
*
Śmierć według Słowian nie była definitywnym końcem, lecz jedynie przejściem do innego świata. Ciało zmarłego było najczęściej spalone. Uroczystościom pogrzebowym towarzyszył poczęstunek dla rodziny i znajomych zmarłego, któremu towarzyszyły huczne zabawy, a nawet wyścigi.
DEMONOLOGIA.
Demonologia to inaczej nauka o złych duchach, o relacjach między dobrem a złem, objawiająca się w każdej epoce historycznej. W średniowieczu bardzo popularne były badania, jakim poddawano czarownice, tj. kobiety oskarżone o kontakty z szatanem. W XV wieku ukazała się książka zatytułowana "Młot na czarownice", w której odnaleźć można było szereg przepisów, jak należy postępować z siłami nieczystymi, a dokładniej z osobami, które są od nich zależne i działają na podstawie ich rozkazów. Z wiedzą o szatanie (diable) upowszechniała się także wiedza o złych duchach.
Niemal wszystkim procesom dotyczącym czarownic i procesów o czary, towarzyszyło tzw. diabelskie znamię (stigamta diaboli), czy diabelska pieczęć (sigillum diaboli). W wielu wypadkach diabelskie znamię utożsamiano z tzw. piętnem czarownicy i w końcowym okresie procesów o czary zarówno jedno, jak i drugie było wystarczającym powodem do wydania wyroku skazującego. Diabelskie znamię przypominało zazwyczaj bliznę, wrodzone znamię lub tatuaż, podczas gdy mianem piętna czarownicy określano najczęściej rozmaite narośla, z których rzekomo ssać krew miały duchy służebne. Zgodnie z poglądami panującymi w XVI i XVII wieku diabeł zwykł potwierdzać pakt zawarty między nim a czarownicą, odciskając na jej ciele rodzaj znaku. Odnalezienie takiego piętna było jednoznacznym dowodem, że badana osoba jest czarownicą, a zatem przesłanką usprawiedliwiającą stosowanie tortur, a nawet wydanie wyroku śmierci. Za absurdalnością takiej koncepcji przemawia chociażby fakt, iż większość ludzi ma jakieś plamki na swym ciele. Jednak wtedy uznawano to za potencjalne diabelskie piętna, wskazujące że ich nosiciel podporządkowany jest diabłu. Piętna tego szukano na całym ciele, zwłaszcza jednak na lewym ramieniu i na palcach. Bardziej wyrafinowanym rodzajem piętna diabelskiego była jego odmiana niewidzialna, chociaż według ówczesnych zwyczajów, także i tę można było wykryć nakłuwając ciało oskarżonej igłą tak długo, póki nie natrafiło się na miejsce, które nie reagowało na ból i słabiej lub w ogóle nie krwawiło. Niektórzy demonologowie twierdzili, iż diabelskie piętno w ogóle nie odczuwa bólu. Poniżej został zamieszczony fragment opisu całej ceremonii sprawdzania o kontakty z szatanem, jaka miła miejsce w 1590 roku (opis jest fragmentem dzieła Guazzo - "Compendium Maleficarum"). "Przed podaniem Claudii Bogarty torturom, zgodnie z panującym zwyczajem, ogolono ją do gołej skóry, w wyniku czego odkryto u niej bliznę na łuku brwiowym. Inkwizytor, domyślając się prawdy, to znaczy tego, że znamię uczynione zostało pazurem diabelskim i do tej pory pozostawało ukryte pod włosami, nakazał aby wbito w nie głęboko igłę, co też natychmiast uczyniono. Mimo to nie poczuła ona najlżejszego nawet bólu, a z rany nie wypłynęła ni kropla krwi. Dalej jednak nie chciała wyznać prawdy, utrzymują, że miejsce to słało się niewrażliwie na ból dawno temu w skutek uderzenia o kamień". Warto także odnotować, iż osoba poddawana torturom mogła przyznać się nie tylko do rzeczy, których się nigdy nie dopuściła, ale także do popełnienia najbardziej niewiarygodnych i absurdalnych czynności. Tortury nie były więc pod żadnych pozorem (oprócz ich całkowicie niehumanitarnego przeznaczenia) narzędziem uzyskiwania prawdy.
Samo pojęcie "diabeł" oznacza uosobienie najwyższego zła, nieprzyjaciela Boga. Użyte w liczbie mnogiej jest określeniem wszystkich demonów, złych duchów i innych złośliwych stworów, obdarzonych nadludzkimi mocami. Diabeł znaczy potocznie to samo co Szatan, czy Belzebub. Czarownice według dawnych wierzeń współdziałały z demonami. Wiedźmy oskarżało się między innymi o cudzołożenie z szatanem. Słowo diabeł wywodzi się z greckiego słowa diabolo, który oznaczał pierwotnie oskarżyciela lub potwarkę. Wówczas to właśnie wierzono także, iż pojawieniu się diabła towarzyszy ogromne poruszenie, krzyki oraz hałas. Diabeł nie musiał także według wyobrażeń tworzyć sam dla siebie powłokę cielesną, lecz wstępował w ciało człowieka lub zwierzęcia. Demony natomiast dzieliły się na kilka grup. Były to między innymi demony ognia (zamieszkujące sferę ponadpowietrzną, które nie wdawały się w żadne kontakty z ludźmi), demony napowietrzne (żyjące w powietrzu, które otaczało człowieka, potrafiły on wstępować do piekieł), demony nazimek (za popełnione grzechy zostały stracone z nieba na ziemię, niektóre z nich żyły w lasach i puszczach, czy na polach) oraz demony wodne (mieszkające pod powierzchnią mórz, jezior i rzek, były to demony bardzo gniewne, gwałtowne, niespokojne i wyjątkowo podstępne - powodowały sztormy i burze morskie, a także zatapiały okręty i niszczyły wszelkie życia na wodzie). Ostatnim rozejm demonów były, jak uważano podziemi, żyjące w pieczarach i jaskiniach górskich. To właśnie one miały wywoływać trzęsienia ziemi, wichury i pożary. Niektórzy demonolodzy wymieniali także demony zwane heliofobicznymi, które nienawidziły światła słonecznego i nigdy nie pokazywały się w czasie dnia.