Z nastaniem przełomu wieków XV i XVI narodził się w Rzeczpospolitej ustrój polityczny określany mianem "demokracji szlacheckiej". Oczywiście jego pojawienie się oraz zaistnienie w powszechnej świadomości rządzących oraz rządzonych, nie było przypadkowe. Kształtowanie się ustroju politycznego, opartego o rządy szlacheckie, wynikało z zarysowującej się już w dobie średniowiecznej, praktyki nadawania stanowi szlacheckiemu przywilejów, oraz z konsekwentnego zwiększania wpływów stanowych na sprawowaną w kraju władzę. Szlachta nie przejęła rządów z dnia na dzień. Proces ten był długotrwały. Rozpoczęły go rządy Kazimierza Wielkiego, utrwaliła władza Jagiellonów, a ostatecznie ugruntowany został przez pierwszą (oraz naturalnie kolejne) polskie wolne elekcje.

W kilkadziesiąt lat później na ziemiach Europy Zachodniej, wykrystalizował się ustrój polityczny określany mianem "absolutyzmu".

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że każdy z obu wymienionych porządków ustrojowych był skrajnie różny. Różne były koleje ich losów, w różnych warunkach rodziły i w różnych upadały. Różni byli sprawujący władzę i różne było postrzeganie przez nich jednostki. Pozostaje więc zadać sobie pytanie: Który z ustrojów politycznych, demokracja szlachecka czy absolutyzm, był lepszy, lepszy z perspektywy rządzących oraz rządzonych?

Rządy szlacheckie w Rzeczpospolitej

Wiele już powiedziano, wiele napisano o demokracji szlacheckiej. Chcąc jednak ocenić ten tak specyficzny i niezwykle dla Polski charakterystyczny ustrój polityczny, nie sposób nie wspomnieć o jego najistotniejszych cechach.

Zacznijmy od tego, że początków demokracji szlacheckiej, należy doszukiwać się w średniowieczu, oraz w nadawanych stanowi szlacheckiemu przez kolejnych polskich królów, przywilejach. Przywileje szlacheckie miały na celu wyniesienie członków stanu ponad inne grupy wchodzące w skład polskiego społeczeństwa. Czyniły szlachtę wolną od większości zobowiązań podatkowo-fiskalnych. Gwarantowały prawo do odrębnego sądownictwa, narzucając tym samym specyficzny (i wyjątkowy na tle pozostały grup społecznych) dialog łączący panującego z bracią szlachecką. Początkowo, polityka nadawania przez polskich monarchów przywilejów szlacheckich, nie podważała dotychczasowego porządku, porządku stanowiącego o tym, że to król sprawuje władzę, a społeczeństwo (w tym także szlacheckie) ma obowiązek podporządkowania się tej władzy.

Król wciąż decydował o najważniejszych zagadnieniach polityki zagranicznej oraz wewnętrznej. Do czasu. Wyraźna zmiana w tej kwestii nastąpiła wraz z powstaniem rady królewskiej, tworu składającego się z najwyższych urzędników w państwie, a więc z kasztelanów, wojewodów, kanclerza, prymasa oraz biskupów. Rada królewska pełniąca początkowo funkcję wyłącznie doradczą, wkrótce przekształciła się w drugi (po izbie poselskiej) stan sejmujący, i wraz z królem oraz posłami, decydowała o losach kraju. Ostatecznie rada królewska przemianowana została na izbę senacką, a z nastaniem roku 1493, w dziejach polskiego ustroju rozpoczął się nowy okres, okres rządów parlamentarnych, okres sejmu walnego. Okres ten usankcjonował także władzę stanu szlacheckiego, inicjując rządy demokracji szlacheckiej, a później oligarchii magnackiej.

Rok 1493 stał się datą przełomową. Wykrystalizowanie się sejmu walnego było tożsame z nadaniem stanowi szlacheckiemu nowego statutu, nowej rangi. Szlachta stała się nie tylko uprzywilejowanym stanem społecznym, ale nade wszystko stanem sejmującym. Bracia szlachcice zamierzali w pełni wykorzystać dane im do rąk narzędzie. I tak wkrótce, a dokładniej w roku 1501, na mocy przywileju mielnickiego, ograniczyli władzę królewską, sprowadzając ją niemal wyłącznie do czynności reprezentacyjnych. Magnateria rozpoczęła proces zawłaszczania sobie najwyższych godności oraz urzędów państwowych. Na skutki zmian nie trzeba było długo czekać. I tak w krótkim okresie czasu, bogaci (czytaj szeroko rozumiana grupa szlachecka) stawali się jeszcze bardziej bogaci, a biedni (czytaj pozostała część społeczeństwa) biednymi pozostawali. Pierwsze opisane zmiany nobilitowały nade wszystko najbogatszą część szlachty, określaną mianem magnaterii. Magnateria rosła we wpływy, w bogactwo, oraz w siłę, które rodziły sprzeciw nie tylko innych niż szlachecka grup społecznych, ale także szlachty średniej oraz niższej. Stąd, z potrzeby chwili, powstała konstytucja Nihil Novi (Nic o nas, nic bez nas). Od pamiętnego roku 1505, nic w kraju nie mogło zostać uchwalone bez zgody trzech stanów sejmujących, tj. bez króla, izby poselskiej oraz senatu.

Ustrój absolutystyczny

W dziejach nowożytnej Europy, można wyróżnić kilka krajów, na obszarze których kwitł absolutyzm. Dla potrzeb niniejszej pracy, dla zobrazowania istoty ustroju, spośród wielu państw wybrałam Francję.

Z nastaniem roku 1555, podczas sejmu odbywającego się w Augsburgu, ustanowiono zasadę Cuius regio, eius religio (Czyj kraj, tego religia). W praktyce zasada ta oznaczyła, że panujący mają prawo narzucania swej woli oraz władzy poddanym. Także w sferze religii oraz wyznania. W dyspozycji tej, dyspozycji niemieckiej, kończącej czas wojen religijnych w państwie Marcina Lutra, kryła się cała istota rządów absolutystycznych. Stworzono bowiem prawną zasadę pozwalającą sprawować panującym nieograniczoną władzę nad poddanymi, przy jednoczesnym twierdzeniu, że władza ta, oraz prawo do jej sprawowania, pochodzi od Boga, i jest przez niego warunkowane. Było rzeczą zrozumiałą, że jeśli ktokolwiek deklaruje swoje przywiązanie do religii, wyznania a nade wszystko do Boga, to nie zechce sprzeciwić się woli Najwyższego. Takie rozumowanie, oraz postrzeganie sprawowania władzy przez monarchów w kategoriach boskiego posłannictwa, dawało królom możliwości nieograniczonego niczym działania.

W roku 1661 na francuski tron wstąpił "król-słońce", Ludwik XIV. Tym samym rozpoczęły się rządy jednego z najbardziej znanych w historii powszechnej "boskich wysłanników", rządy absolutne, rządy nie znoszące sprzeciwu, rządy autorytarne. Ludwik XIV mówił o sobie: "Państwo to ja", i w tych właśnie słowach zamykał całą definicję swego panowania. Jak potężnym, silnym oraz w gruncie rzeczy, rozsądnym władcą był król-słońce, świadczą nie tylko kolejne jego pomysły wdrażane do świata polityki wewnętrznej oraz zagranicznej, kolejne wojny i podboje, ale także Wersal - budowla równie wielka, jak wielki był monarcha, który przyczynił się do jej powstania.

Pozytywne oraz negatywne strony obu ustrojów

Powyżej, w bardzo skrótowy sposób przedstawiłam cechy charakterystyczne ustroju demokratycznego (szlacheckiego) oraz absolutystycznego. W tym miejscu zaś, zastanowię nad zaletami oraz wadami każdego z nich.

Zacznijmy od demokracji szlacheckiej. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że w momencie kształtowania się tegoż porządku ustrojowego, można było mieć przekonanie, że wprowadzi on kraj do grupy nowoczesnych oraz rozwijających się państw Europy Zachodniej. Wydawało się, że nadchodząca era parlamentaryzmu uchroni ówczesną Rzeczpospolitą przed wstecznictwem oraz pozwoli jej utrzymać dotychczasowe znaczenie polityczne oraz gospodarcze na Starym Kontynencie.

W polityce wewnętrznej, nowy porządek miał gwarantować dialog pomiędzy królem a społeczeństwem (nie tylko szlacheckim). Pamiętać bowiem należy, że szlachta zgromadzona w izbie poselskiej wyrażała wolę nie tylko stanową, ale wolę ogółu, wolę społeczeństwa. Wydawało się, że monarchowie polscy chcą słuchać tego głosu, głosu wychodzącego ze społeczeństwa, a przekazywanego przez posłów zgromadzonych na sejmikach, a później na sejmie walnym. I właściwie na tym kończą się plusy, a zaczynają minusy.

Otóż, faktycznie królowie byli otwarci na dialog społeczny. Chcieli popełniać jak najmniej błędów, oraz jak najbardziej skutecznie budować pozycję państwa na zewnątrz oraz wewnątrz. Niemniej jednak ich słabość, uległość, brak determinacji, podporządkowanie doradcom, zupełnie marzenia o silnym kraju niwelowały. Ale w czasach demokracji szlacheckiej, a później w okresie rządów magnatów, nie pozycja oraz stanowisko kolejnych królów budziło największe zastrzeżenia oraz największy sprzeciw społeczeństwa. Przerażała zachłanność oraz egoizm stanowy braci szlacheckiej. Z dnia na dzień, polityka państwa była coraz bardziej ukierunkowana na interes stanowy. Przestawało liczyć się dobro ojczyzny, a zaczynano cenić własne wymierne korzyści, bogactwa oraz stanowy prestiż. Nie płacąc podatków szlachta pogrążała państwo w zapaści gospodarczej. Zmianie uległ także statut obywatelski. Niegdyś o pozycji obywatela tak na forum stanu, jak i na forum społeczeństwa, decydowały zasługi poniesione przez jednostkę na rzecz kraju. W czasach schyłkowych demokracji szlacheckiej, jedynym czynnikiem warunkującym miejsce w społeczeństwie, było bogactwo, ilość oraz wielkość posiadanych ziem, jak również wpływy osiągane z pańszczyzny. Takie rządy oraz taki sposób sprawowania władzy doprowadził Rzeczpospolitą na skraj przepaści. Pomimo podejmowanych w ostatniej chwili reform, oraz prób ratowania kraju z chaosu oraz zapaści, Polska doświadczyła trzech rozbiorów i znikła z map Europy na przeszło jedno stulecie.

Inaczej było w krajach rządzonych autorytarnie. We Francji Ludwika XIV to nie króla kontrolowano, a król kontrolował (stany oraz szeroko pojmowane społeczeństwo). W państwie absolutystycznym nie było miejsca na pobłażanie, swobodę oraz rządy "lekkiej ręki". Wszelkie ustępstwa groziły państwu, oraz naturalnie jego monarsze, zburzeniem koncepcji "tworu idealnego".

Ideologiczne podwaliny funkcjonowania absolutyzmu monarszego nie korespondowały jednak z polityką społeczną. Jako pierwsi zaczęli buntować się szlachcice, którzy zamknięci monumentalnym Wersalu, czuli się niczym ptaki trzymane w złotej klatce. Niedługo później, swoje niezadowolenie wyraziła także magnateria. Pomimo społecznego sprzeciwu i rosnącego barku akceptacji, absolutyzm francuski przetrwał do roku 1789, do czasów rewolucji.

Symbolicznym wydarzeniem w czasach wielkiej rewolucji francuskiej, była próba ściągnięcia monarchy z Wersalu do Paryża. Dlaczego usiłowano do tego doprowadzić? Odpowiedź jest bardzo prosta. Z Wersalu francuscy królowie kontrolowali Paryż oraz jego mieszkańców. Stawiali się tym samym na wyższym stopniu, stopniu którego nikt nie mógł monitorować. Gdyby król przybył do stolicy, sam znalazłby się w kontrolowanym tłumie, stałby się jego częścią. Doświadczyłby tego, czego doświadczali sterowani przez niego Francuzi, a więc głodu, ubóstwa, dyskryminacji czy dotkliwej polityki podatkowej.

Tak więc rewolucja francuska doprowadziła nie tylko do porażki absolutyzmu jako systemu ustrojowego, ale także do osobistej klęski króla Ludwika XVI. Wielu mówiło jednak z wyraźnym poczuciem ulgi: "Najwyższy czas..."

Ustrój idealny

Jeśli uznać, że ani demokracja szlachecka, ani absolutyzm, nie spełniały wymogów ustroju idealnego, to jaki porządek polityczno-prawny mógłby te wymogi spełnić? Oczywiście nie istniej odpowiedź na tak zadane pytanie. Dla każdego bowiem kraju lub państwa na ziemi, inny ustrój może pełnić rolę tego doskonałego oraz idealnego. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że ustrój dobry, to taki który respektuje oraz szanuje dobro państwa rozumianego jako całość. Dobry ustrój to taki, który nie jest ukierunkowany ani na interes partykularny sprawującego władzę, ani na interes jakiejś konkretnej grupy społecznej czy zawodowej. Nie można bowiem dobrym nazwać takiego ustroju, który krzywdzi jednych kosztem drugich, czy nobilituje jednych kosztem pozostałych. Bynajmniej dobrymi władcami, "strzegącymi" swych państw, nie byli ani liberalny Zygmunt II August, ani despotyczny Ludwik XIV. Ich postawy nie wnoszą nic do ustroju, który moglibyśmy określić mianem dobrego. Chcąc budować praworządne państwo o ustabilizowanym i dobrze działającym porządku ustrojowym, należy mieć na względzie dobro ogółu. Jeżeli w państwie, i rządzący i rządzeni, czują się dobrze, realizuje się ich prawa oraz stawia się przed nimi obowiązki, to znaczy, że w kraju panuje ustrój idealny. Niezależnie od tego jaką nadamy mu nazwę.

Bezsensowne jest natomiast stawianie pytania: Czy lepiej dla Rzeczpospolitej byłoby gdyby w XVII stuleciu, w kraju zniesiona została monarchia? Nie warto stawiać pytań: Co by było gdyby?

W XVI wieku ukonstytuował się na ziemiach polskich nowy porządek ustrojowy. Miał on swoje wady i zalety. Wyrósł ze średniowiecznej polityki stanowej oraz z tradycji nadawania szlachcie przywilejów. Byłoby wielką niesprawiedliwością twierdzenie, że od samego początku demokracja szlachecka symbolizowała zepsucie oraz same negatywne zjawiska polityczno-społeczne. Wręcz przeciwnie. Do I połowy XVII stulecia, kraj rozwijał się gospodarczo i bazował na znaczeniu jakie Rzeczpospolitej nadał w Europie ród Jagiellonów. Szlachta nie była wówczas jeszcze tak krnąbrna, starając się walczyć o prestiż kraju. Fakt faktem, w tle powiewał już priorytetowy interes stanowy oraz doraźne korzyści. Niemniej jednak apogeum zjawiska, podsycane wojnami XVII wieku, trudnościami wewnątrz i na zewnątrz, ujawniło się dopiero w II połowie wieku XVII i potęgowało się przez cały wiek XVIII. Ostatecznie przegrali królowie, szlachta, magnateria, a mówiąc dobitniej cały naród. Rozbiory, niewola, rusyfikacja oraz germanizacja uświadomiły Polakom czym jest ojczyzna, tożsamość narodowa oraz jak niewiele znaczy interes doraźny w porównaniu z dobrem kraju. Niestety Polacy potrzebowali tak dotkliwej lekcji, aby zrozumieć co przekreślili i co utracili.