Tadeusz Różewicz

Streszczenie krótkie

„Kartotekę” Tadeusza Różewicza rozpoczyna monolog. Bohater leży na łóżku. Patrzy na wyciągniętą rękę, dziwi się jej posłuszeństwu, po czym odwraca się do ściany i zasypia. Do środka wchodzą jego rodzice, którzy mimo jego 40 lat, traktują go jak małego chłopca. Ojciec karci go między innymi za  wyjadanie cukru z cukiernicy. Sekretarka spod kołdry informuje go o spotkaniu.

 

Bohater opowiada nieistotne fragmenty ze swojego życia: o jedzeniu kiełbasy w Wielki Piątek, podtruwaniu babci biszkoptami ze strychniną. Na scenę wkracza Chór Starców, którzy śpiewają Bohaterowi kołysankę, a ten zasypia.

 

Słychać wystrzał z armaty. To budził Bohatera. Na scenie pojawia się Olga, która mówi bohaterowi, że wyszedł 15 lat temu z domu po papierosy i do tej pory nie wrócił. Wyrzuca mu, że ją w sobie rozkochał i porzucił. Wychodzi, bo śpieszy się jej do operetki.

 

Bohater czyta gazetę i zupełnie nieistotne informacje. Chór Starców go za to krytykuje. Oczekuje symboli, ukrytego przekazu, na co Bohater wskazuje, że piwo to piwo, a mucha to mucha. Chór stwierdza, że Bohater zupełnie nie nadaje się na protagonistę utworu. Okazuje się, że jednak to bohater na miarę „naszych czasów”.

 

Przychodzi wujek, któremu bohater zwierza się z poczucia braku sensu, możności działania. Wujek podczas kąpieli nóg w miednicy próbuje namówić bohatera do powrotu do domu, kiedy mu się to jednak nie udaje, wyciera nogi i wychodzi.

 

Pojawiają się Gość w cyklistówce i Gość w kapeluszu, którzy odczytują życiorys bohatera składający się z przypadkowych informacji przeplatanych tymi naprawdę istotnymi. Potem wchodzi pan na czworakach. Bohater zwraca się do niego Bobik. Za Bobikiem pojawia się jego właściciel, który oddaje go Bohaterowi za parę skarpetek.

 

Bohater zachowuje się, jakby był w kawiarni. Po chwili do mieszkania wchodzi kelnerka, która pyta się, czy ma się rozebrać. Bohater odmawia.  Wchodzi Chór Starców, wypowiada kolejne wyrazy na literę „t”.

Bohater i Bobik przy kawie schodzą na temat wojny, co denerwuje Bohatera. Pan z przedziałkiem wraca do roli psa. Pojawiają się kobiety, z których jedna uważa się za żonę Bobika. Cała trójka wychodzi. Chór dalej recytuje, teraz słowa na literę „k” i „m”.

 

Bohater znajduje sznur i chce włożyć go sobie na szyję. W końcu chowa się w szafie, po czym ją otwiera i mówi: „sami się wieszajcie”. Wychodzi i je śniadanie.

Do Bohatera przychodzi Tłusta Kobieta, która twierdzi, że mężczyzna podglądał ją 25 lat wcześniej. Bohater ją ignoruje, chce czytać listy (zupełnie przypadkowe). W końcu  wkłada buty i wychodzi.  To samo robi kobieta, ale zaraz oboje wracają. Bohater krzyczy na nią, ale ostatecznie przyznaje się do młodzieńczej fascynacji. Kobieta wychodzi, wracają Starcy, którzy chcą, żeby na scenie wreszcie się coś działo. Bohater jednak chce spać. Starzy dalej próbują go namówić, co kończy się atakiem szału i morderstwem dokonanym przez Bohatera, który zaraz po zaczyna się zachowywać jak Lady Makbet. Mówi o doświadczeniu wojny i poczuciu bycia niezrozumianym.        

 

W pokoju pojawia się młoda Niemka. Zachowuje się jakby była w kawiarni. Bohater próbuje odpowiedzieć jej o swoich doświadczeniach wojennych. Z megafonów płyną niemieckie krzyki. Na Dziewczynie to nie robi żadnego wrażenia, zachowuje się, jakby nie słyszała, Bohater natomiast staje przy ścianie na baczność. Chór próbuje go uspokoić. Dziewczyna wychodzi.

 

Pojawia się Nauczyciel. Bohater ma zdawać spóźnioną o 20 lat maturę. Zdaje ją także jeden z członków Chóru. Bohater nic sobie z tego nie robi, dalej leży na łóżku. Przychodzi do niego sekretarka z dokumentami do podpisu. Okazuje się, że Bohater jest dyrektorem. Młoda dziewczyna prowokuje Starców do recytacji erotycznych fraszek Kochanowskiego. Bohater zasypia, a przez jego pokój przechodzi pochód postaci, które – jak ojciec Bohatera – wygłaszają monologi o dzieworództwie mszyc. Chór recytuje słowa na „k”. W końcu wszyscy wychodzą. Sekretarka się budzi. Rozmawia z Bohaterem o dzieciństwie.

 

Bohater monologuje. Mówi o ojcu, który zamiast być kimś niezwykłym, był przeciętnym urzędnikiem. Mówi o swoich marzeniach, które się zmieniały, po czym znów zapada w sen. Chór recytuje „Odę do młodości” Mickiewicza, która widnieje także na początku dramatu. Pojawia się Dziennikarz, chce przeprowadzić wywiad z Bohaterem, ale ten odpowiada w sposób zupełnie nieskładny. Dziennikarz jest rozczarowany, Bohater mówi mu, że „za późno przyszedł”. Dziennikarz wychodzi, a Bohater milknie.

Potrzebujesz pomocy?

Współczesność (Język polski)

Teksty dostarczone przez Interia.pl. © Copyright by Interia.pl Sp. z o.o.

Opracowania lektur zostały przygotowane przez nauczycieli i specjalistów.

Materiały są opracowane z najwyższą starannością pod kątem przygotowania uczniów do egzaminów.

Zgodnie z regulaminem serwisu www.bryk.pl, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody autora podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.

Prywatność. Polityka prywatności. Ustawienia preferencji. Copyright: INTERIA.PL 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone.