Wspomnienia wojenne

Karolina Lanckorońska

Streszczenie krótkie

Rozdział I Lwów (22 września 1939 – 3 maja 1940)

Kiedy Armia Czerwona wkracza do Polski i potem do Lwowa, Karolina Lanckorońska pracuje jako profesor na Uniwersytecie Lwowskim. Relacjonuje ogłoszenie włączenia Lwowa  w sferę sowieckich wpływów, przejmowanie przez Sowietów kolejnych posiadłości, represjonowanie właścicieli ziemskich. Uniwersytet dalej działa, natomiast zmienia się jego polityka ideologiczna, a ze studiowania wyklucza się studentów z bogatych rodzin. Wprowadzony zostaje nowy rektor, nowi dziekani, co do których wiedzy Lanckorońska ma niemałe wątpliwości. Początkowo sytuacja nie wydaje się jednak dramatyczna. Po wyborach legitymizujących włączenie Lwowa do Radzieckiej Ukrainy sytuacja się zmienia. Zaczynają się masowe aresztowania, wywózki w głąb Rosji, do mieszkańców docierają wiadomości o obozach w Starobielsku i Kozielsku.  Usuwa się wszelkie oznaki polskości, unieważniona zostaje polska waluta. Zaczyna brakować żywności.

Lanckorońska chce działać, dlatego wstępuje do Związku Walki Zbrojnej, początkowo jednak nie ma zbyt wiele zadań, co ją nieco dziwi i smuci. Przez Lwów zaczynają przejeżdżać wagony wypełnione ludźmi, co napawa mieszkańców Lwowa coraz większym strachem, tym bardziej że Sowieci zaczynają walkę z polską inteligencją. Wiosną 1949 Lanckorońska zostaje zwolniona z uczelni. Na szczęście nie wraca do domu, gdzie czeka na nią milicja. Chce wyjechać do Rzymu, przekazać (milczącemu w sprawie wojny) papieżowi relację ze Lwowa. Najpierw wyjeżdża do Krakowa.

Rozdział II Kraków (maj 1940 – czerwiec 1941)

Na rzece San dochodzi do bardzo krępującej kobiety rewizji. Dopiero po kilku dniach hitlerowcy pozwalają podróżnym na kontynuację podróży. Po przyjeździe do Krakowa okazuje się, że wyjazd do Rzymu będzie trudny do zrealizowania.

Lanckorońska starała się nawiązać kontakt z krakowską komendą ZWZ i w końcu jej się to udało – dotarła do samego generała Tadeusza Bora-Komorowskiego. Także i on nie miał dla niej żadnych zadań. Sama więc ustaliła, że pojedzie jako kurier za granicę. Planowany był jej przerzut na Węgry. Wyjazd ze względów bezpieczeństwa trzeba było jednak cały czas odkładać. W Krakowie zaś trwały coraz liczniejsze łapanki. Mieszkańców wywożono do obozów koncentracyjnych lub na roboty do Niemiec. Hitlerowcy podbijali kolejno Belgię, Holandię, Niemcy. Latem 1940 roku do Krakowa zaczęły docierać informacje o budowie wielkich baraków koło Oświęcimia, nikt jednak nie podejrzewał, jaka historia się tam rozegra.

Lanckorońska rozpoczęła pracę w Polskim Czerwonym Krzyżu. Dalej męczył ją brak zadań w konspiracji. Podczas rozmowy z przełożonym, Adamem Szebestem dowiedziała się, że nikt nie chce ryzykować jej życiem ze względu na jej arystokratyczne pochodzenie. Kobieta zaś traktowała je jako zobowiązanie. Po tej szczerej rozmowie, w końcu zaczęła działalność konspiracyjną, którą prowadziła jednocześnie z działalnością w PCK.

Lanckorońska nie mogła zrozumieć, jak Niemcy mogą niszczyć polskie zabytki i polską kulturę, która należy przecież do europejskiego dziedzictwa. Informacje o kolejnych morderstwach na masową skalę, pierwsze wieści z Auschwitz były szokiem. Jakakolwiek działalność konspiracyjna związała się ze śmiertelnym niebezpieczeństwem. Sama Lanckorońska raz o mało nie została złapana.

Nadzieja na zmiany pojawiła się w momencie wybuchu wojny między Rosją a Niemcami. Natychmiast jednak przykryła ją wieść o nieznanych losach 22 profesorów Uniwersytetu Lwowskiego.  Ponieważ wszyscy zdawali sobie sprawę, jak tragiczna jest sytuacja więźniów politycznych, Lanckorońska została urzędniczką Rady Głównej Opiekuńczej, czyli organizacji charytatywnej niosącej opiekę więźniom.

Rozdział III Objazdy do Generalnej Guberni (lipiec 1941 – marzec 1942)

W pierwszej kolejności Lanckorońska ruszyła do Tarnowa, potem do Sanoka i Jasła. W Nowym Sączu komendant Haman odmówił jej zgody na wejście. Lanckorońska ruszyła tam mimo wszystko, ale na miejscu okazało się, że wszyscy polscy więźniowie zostali rozstrzelani tego samego dnia rano. Ruszyła więc do Częstochowy i Piotrkowa Trybunalskiego. Dotarła także do Lwowa, gdzie po opuszczeniu przez Sowietów więzienia na Brygidkach odkryto plątaninę ciał, z których wiele nosiło ślady nieludzkich tortur. Lanckorońskiej nie udało się natomiast ustalić, co stało się z 22 aresztowanymi (już przez Niemców) profesorami. Podobno widziano tę grupę prowadzoną na Wólkę, ale nic konkretnego nie udało się ustalić.

Haman z Nowego Sącza w końcu zgodził się na dożywianie więźniów, więc Lanckorońska tam wróciła.  Pojechała także do Pińczowa, gdzie były Polki oskarżone o działalność polityczną. W listopadzie 1941 roku jeszcze raz pojechała do Lwowa. Chciała przeprowadzić śledztwo dotyczące profesorów. Nadal jednak nie odkryła żadnego nowego tropu. Okazało się natomiast, że w Stanisławowie jest 250 aresztowanych przedstawicieli inteligencji. Lanckorońska pojechała więc do więzienia prowadzonego przez szefa gestapo Krügera. Prokurator Rotter potwierdził jej przypuszczenia, że w tym więzieniu morduje się Polaków. Mimo niezgody Krügera na dożywianie więźniów Lanckorońska postanowiła się tutaj przenieść i nieść pomoc.

Rozdział IV Stanisławów (marzec 1942 – 7 lipca 1942)

Krüger nie zamierzał ułatwiać Lanckorońskiej żadnych działań, w końcu jednak zgodził się na pewien rodzaj opieki dla więźniów. Pewnego dnia postanowił jednak przesłuchać samą Lanckorońską. Był poirytowany jej dumą, opanowaniem. Był przekonany, że pracuje w konspiracji, choć nie mógł jej tego udowodnić.

Niestety był tak urażony jej postawą, że postanowił ją jakiś czas później aresztować. Podczas przesłuchania groził jej wywiezieniem do obozu koncentracyjnego w Ravensbrück. Odsłonił także kulisy działania hitlerowców, którzy wchodząc na dany teren, mieli gotowe listy osób, które trzeba było usunąć. Przyznał się, że stał za zbrodnią na profesorach Uniwersytetu Lwowskiego.

Na początku w więzieniu Lanckorońska po prostu odpoczywała po ciągłej pracy w biegu. Krüger chciał ją jednak za wszelką cenę złamać, dlatego przeniósł ją na tydzień do ciemnicy. Ona nadal  była opanowana. W końcu trafiła do celi z innymi kobietami, które opowiedziały jej o egzekucjach w lesie i dumnej postawie Polek idących na śmierć. Kiedy pewnej nocy wywołano jej nazwisko, była przekonana, że idzie na śmierć. Przesłuchano ją jednak i następnego dnia wypuszczono. Przed bramą czekał samochód, który miał ją zawieźć do Lwowa.

Rozdział V Na ulicy Łąckiego i we Lwowie (8 lipca 1942 – 28 listopada 1942)

Szybko okazało się, że o żadnej wolności nie ma mowy. Przywieziono ją bowiem przed główną siedzibę gestapo i  ponownie uwięziono. Przesłuchiwał ją przeciwnik Krügera – Walter Kutschmann. Lanckorońska powiedziała mu, że wie o losach lwowskich profesorów. Kutschmann był wściekły, że Krüger to przed nią ujawnił. To bowiem Kutschmann dowodził plutonem, który rozstrzelał profesorów. Poprosił Lanckorońską, aby podpisała się pod swoimi zeznaniami. Zadbał o to, by miała wygodną i czystą celę, mogła odbierać paczki, pisać listy. Dzięki tej pozycji mogła się dzielić paczkami z przebywającymi tutaj innym więźniami. Pracowała także jako sanitariuszka, nadal nie mogąc pojąć okrucieństwa tkwiącego w Niemcach. W końcu podupadła na zdrowiu. Kiedy osadzono ją w odizolowanej celi, zajęła się spisywaniem notatek i pracą naukową. Opieką otoczyła 12-letnią dziewczynkę przetrzymywaną w więzieniu za działalność polityczną.

W końcu Lanckorońską poinformowano, że zostanie przeniesiona do Berlina. Miała być świadkiem w procesie Krügera. 27 listopada 1942 roku wywieziono ją ze Lwowa.

Rozdział VI Berlin (29 listopada 1942 roku – 9 stycznia 1943 roku)

W Berlinie została umieszczona w znacznie mniej komfortowych warunkach. Przedstawiono jej wcześniejsze zeznania, poproszono o ich potwierdzenie, co też uczyniła. Poznała tutaj walczące komunistki, ale nie była w stanie przyjąć ich myślenia. Zbyt mocno pamiętała, co stało się we Lwowie. Borykała się z egzemą, która okazała się reakcją organizmu na ogromny stres, którego Lanckorońska nie rozładowywała choćby płaczem. W Berlinie spędziła przełom 1942 i 1943 roku, a następnie została przewieziona do obozu koncentracyjnego w Ravensbrück.

Rozdział VII Ravensbrück (9 stycznia 1943 - 5 kwietnia 1945)

Ravensbrück natychmiast zrobiło ogromnie negatywne wrażenie na Karolinie. Szczególnie same baraki i kobiety w jednolitych pasiakach z numerami i trójkątami na kurtkach. Kobiety szybko zorientowały się, kim jest Lanckorońska, była w obozie bowiem jednak z jej studentek. Opowiedziały jej o egzekucjach, eksperymentach pseudomedycznych dokonywanych na młodych dziewczynach nazywanych „królikami”. W samym obozie więcej jednak było złodziejek i prostytutek niż więźniarek politycznych, co dla tych ostatnich było dość trudną sytuacją.

Karolina od początku miała być odseparowana od reszty obozu, ale kierownictwo na początku nie zauważyło jej obecności, więc została na bloku z pozostałymi Polkami. Oznaczono ją czerwonym trójkątem (dla więźniarek politycznych) z numerem 16076. Kiedy więźniarki zorientowały się, z kim mają do czynienia, poprosiły ją o wykłady z historii starożytnej i historii sztuki. Lanckorońska została także sztubową na bloku ukraińskim.

W końcu jednak władze obozu zorientowały się, że jest już ona na jego terenie i przeniesiono ją do oddzielnej czystej sali z dostępem do biblioteki i gazet. W tych ostatnich przeczytała o zbrodni katyńskiej. Poznała Niemkę Hertę, która opowiedziała jej jak się pali ciała zamordowanych w krematorium, jak umieszcza się więźniarki w ciemnicy bez jedzenia, aby złamać je i zmusić do zeznań. Lanckorońska korzystając z otrzymywania paczek, dzieliła się ich zawartością z głodzonymi więźniarkami.

Niemcy zasadniczo mieli problem z Lanckorońską. Nie chcieli jej uwolnić, ale ponieważ upominali się o nią przedstawiciele Domu Sabaudzkiego, trzeba było zadbać, aby życie w obozie nie było dla niej szczególnie uciążliwe, na wypadek, gdyby kiedykolwiek Niemcy przegrały wojnę. Okazało się także, że jej zeznania w sprawie profesorów lwowskich także miały ogromne znaczenie.

Ponieważ nie chciała być dłużej odizolowana od reszty polskich więźniarek, Lanckorońska zastosowała głodówkę, która skutecznie przekonała władze, aby przeniosły ją na blok z innymi kobietami. W tym czasie przeprowadzono kolejne eksperymentalne operacje, a także przeprowadzono egzekucje. O eksperymentach więcej dowiedziała się od pielęgniarki Gerdy Quernheim. Kobieta potwierdziła również, że noworodki w obozie się zabija. Wszystkie te informacje szyfrem Lanckorońska przekazała do Bora-Komorowskiego.

Lanckorońską przydzielono jako sztubową do bloku Armii Czerwonej. Natychmiast wznowiła także działalność edukacyjną, prowadziła tajne wykłady, pracowała. Pomagała „królikom” przygotować się do matury. W grudniu przeniesiono ją jako sztubową na blok z Żydówkami i Francuzkami. Te ostatnie nie zamierzały jej słuchać, co sprawiało, że Lanckorońska miała jeszcze więcej pracy. W końcu trafiła z przemęczenia do szpitala prowadzonego przez lekarkę-więźniarkę Marię Kujawską.

Pierwsza nadzieja pojawiła się, kiedy do Polek dotarły wieści o zwycięstwie pod Monte Casino i stopniowym przemieszczaniu się wojsk alianckich. Oczekiwano na wyzwolenie. Niestety pierwsze pełne nadziei informacje o powstaniu warszawskim szybko przykryły smutne wieści o płonącej stolicy i kolejne transporty do obozu z dzielnic Warszawy. Robiono wiele, aby ci, którzy jeszcze przed chwilą walczyli z Niemcami, nie musieli pracować w fabrykach przemysłu zbrojeniowego wroga. Front się jednak przesuwał. Coraz częściej pojawiały się naloty. Ogromny ruch w obozie doprowadził do rozwoju epidemii. Przyspieszono egzekucje, starano się usuwać najbardziej znaczących świadków tego, co działo się w obozie. Kobiety starały się chronić „króliki”, bo wiadomo było, że jeśli Niemcy przegrają wojnę, to dziewczyny zginą natychmiast jako żywe dowody zbrodni na ludzkości.

Na wieść o układzie w Jałcie i oddaniu Polski pod wpływy radzieckie Lanckorońska nie umiała zareagować inaczej niż szokiem. Pewnego dnia Karolinę wezwano do doktora Treite, zatrzymano w szpitalu, dożywiono. Wszystko wskazywało, że zostanie wypuszczona. Tak się też stało 5 kwietnia 1945 roku. W Genewie czekał na Karolinę jej brat – Antoni, a także Carl Burckhardt, który odpowiadał za jej uwolnienie.

Rozdział VIII Italia

Karolina od razu zaczęła pracę nad tym, by ocalić jak najwięcej więźniarek. Ona odpowiadała za ekspedycję szwedzką. Pomogła uzyskać informacje o Belgijkach i Francuzkach przebywających w obozie w Mauthausen. Kobiety wywieziono bezpiecznie z jednego i drugiego obozu. Po przyjeździe do Włoch Lanckorońska organizowała studia wyższe dla byłych  żołnierzy Drugiego Korpusu.

Epilog

Lanckorońska wzięła udział procesie przeciwko Hansowi Krügerowi. Zgłosiła się jako świadek i dodała informacje dotyczące mordu na profesorach Uniwersytetu Lwowskiego. Krügera skazano na dożywocie. Wyszedł jednak z więzienia w 1986 roku.

Potrzebujesz pomocy?

Współczesność (Język polski)

Teksty dostarczone przez Interia.pl. © Copyright by Interia.pl Sp. z o.o.

Opracowania lektur zostały przygotowane przez nauczycieli i specjalistów.

Materiały są opracowane z najwyższą starannością pod kątem przygotowania uczniów do egzaminów.

Zgodnie z regulaminem serwisu www.bryk.pl, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody autora podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.

Prywatność. Polityka prywatności. Ustawienia preferencji. Copyright: INTERIA.PL 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone.