Spis treści:

Ptak Północy. Jak wyglądają fulmary?

Fulmary to ptaki morskie, które od dekad wzbudzają szczególną ekscytację wśród polskich ornitologów i miłośników przyrody. Gatunek nie należy do rzadkich – globalna populacja liczy 15-30 milionów osobników, a Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody uznaje fulmara za gatunek najmniejszej troski.

Ptak jest podobny do mewy, a różnice najłatwiej dostrzec na tle nieba – skrzydła fulmarów są sztywne i w przeciwieństwie do mewich nie zginają się w trakcie lotu. Ich rozpiętość sięga 110 cm, długość ciała ok. 50 cm, a waga nie przekracza 1 kilograma. Fulmary są długowieczne, przedstawiciele gatunku nierzadko dożywają ponad 30 lat.

To wszystko nie tłumaczy jednak żywego zainteresowania, jakim te ptaki cieszą się wśród polskich ornitologów. Tu kluczowy jest obszar ich występowania. 

Fulmar nad Polską! Pierwszy raz w historii obserwacji

Fulmary można spotkać w regionach północnego Atlantyku i Pacyfiku na ogromnej przestrzeni szacowanej na blisko 30 milionów kilometrów kwadratowych (niemal 1000 razy większej niż terytorium Polski). Południowa granica tego obszaru nie sięga jednak polskiego wybrzeża Bałtyku. Obecnie za najbliższe geograficznie stałe stanowisko fulmarów uchodzi niemiecka wyspa Helgoland na Morzu Północnym.

Zobacz: Najpotężniejszy ptak na świecie. Zostało ich mniej niż 1000

Nie oznacza to jednak, że fulmary nigdy nie zapuszczały się nad polskie plaże. Hipoteza liczy sobie ponad 70 lat – w tym czasie o fulmarach w Polsce donoszono już przynajmniej 6-krotnie, zgłoszenia zawsze dotyczyły jednak ptaków martwych. Z tego powodu w rodzimych publikacjach doczekał się on określenia "ptak-zombi".

Wszystko zmieniło się 20 maja 2024 roku za sprawą fotografii, które tego dnia w Bukowie wykonał Kamil Bilecki. O tym, jak są wyjątkowe, autor przekonał się jednak dopiero kilka dni później – fulmara w locie zidentyfikowano dopiero przy ponownym przeglądaniu zdjęć.

W najbliższych latach możemy spodziewać się kolejnych obserwacji, bo liczebność i zasięg występowania fulmarów cały czas się powiększają. Swoją drogą ciekawe, ile pomylonych z mewami fulmarów uwieczniono przez przypadek na milionach wakacyjnych zdjęć wypoczywających nad polskim morzem turystów.

Niezwykłe, choć niepozorne. Ciekawostki o fulmarach

Na pierwszy rzut oka szare fulmary nie wydają się zbyt interesujące, ale opinia ta szybko upada przy bliższym poznaniu. Do jednej z fascynujących cech tych ptaków nawiązuje już ich nazwa, fulmar pochodzi od staronordyckiego słowa znaczącego tyle, co "paskudna mewa". Nie chodzi o wygląd zewnętrzny, ale śmierdzący olej magazynowany w dziobach fulmarów. 

Przeczytaj też: Takahe – nie lata i ryczy jak osioł. Nietypowy ptak z Nowej Zelandii

Wewnętrzna produkcja oleju cuchnącego zgniłymi rybami rozwiązuje dwa problemy. Po pierwsze jest to broń przeciwko drapieżnikom. W momencie zagrożenia ptaki plują nim na przeciwnika, np. ludzi, którzy zbytnio zbliżą się do ich gniazd. Olej odbarwia tkaniny i pozostawia smród, którego często nie usuwa nawet wielokrotne pranie. W przypadku innych ptaków olej uszkadza ich pióra i może prowadzić do "uziemienia", a w konsekwencji do śmierci.

Niesamowite jest to, że olej, który fulmary wykorzystują do obrony jednocześnie jest ich awaryjnym pożywieniem. Dorosłe ptaki często karmią nim swoje młode, korzystają z niego także podczas długich, wyczerpujących lotów.

fulmary islandia
Para rozkrzyczanych fulmarów uchwycona w obiektywie na klifach wybrzeża Islandii /fot.  Getty Images/Canva Pro

Fulmary posiadają również gruczoł solny nad kanałem nosowym, który pomaga im usuwać nadmiar soli z organizmu. To konieczne ze względu na dużą ilość wchłanianej przez nie wody oceanicznej. Gruczoł prowadzi do wydalania przez nos roztworu o dużej zawartości soli.

Fulmary to naturalny wskaźnik zanieczyszczenia oceanów

Fulmary są ważnym wskaźnikiem zanieczyszczenia oceanów, szczególnie jeśli chodzi o obecność mikroplastiku.

Badania przeprowadzone w latach 2008-2013 wykazały, że 89,5% z 143 przebadanych fulmarów miało mikroplastik w przewodzie pokarmowym. Średnio, na jednego ptaka przypadało 20 fragmentów plastiku o łącznej wadze ok. 0,5 g. To wynik wzrostu ilości plastiku w ekosystemach morskich i na liniach brzegowych – niebezpiecznego zjawiska, któremu przeciwdziałać ma m.in. wzbudzający ogromne emocje nowy sposób mocowania plastikowych nakrętek.

Długoterminowe dane z Holandii wskazują na wzrost zawartości tworzyw sztucznych konsumenckich w żołądkach fulmarów od lat 80. XX wieku, przy jednoczesnym spadku zawartości tworzyw przemysłowych. Wskazuje to, że wbrew wielu wypowiedziom za zanieczyszczenie mórz i oceanów w dużym, coraz większym stopniu odpowiadają konsumenci detaliczni, a nie wielkie korporacje i zakłady przemysłowe. Odpowiedzialność ponosi każdy z nas, a zrzucanie winy na bliżej nieokreślone wielkie firmy jest opartym na fałszywych przesłankach unikaniem i ignorowaniem problemu.

Źródła: iucnredlist.org; polarpedia.eu; rspb.org.uk; europepmc.org; facebook.com/BirdingPoland

Marcin Szałaj

Czytaj także:

Bzyczy, gryzie, żądli... Co wiesz o owadach latających?

Inteligencja ptaków. Kruki, wrony i sójki zadziwiają naukowców

Fruczak gołąbek – polski koliber przemieszcza się z prędkością 50 km/h