Spis treści:
- Pustynia Kozłowska. Skąd tyle piasku na Dolnym Śląsku?
- Radziecki poligon i pustynia w środku lasu
- Pustyni Kozłowskiej szybko ubywa. Kto nie był, powinien się spieszyć
Pustynia Kozłowska. Skąd tyle piasku na Dolnym Śląsku?
Tereny dzisiejszej Polski w historii naszej planety kilkukrotnie przykrywał lądolód.
Ostatni raz wycofał się z tych okolic ok. 14 000 lat temu, wtedy najdalej dotarł na wysokość dzisiejszej Zielonej Góry. Wcześniej jednak gruba skorupa lodu przynajmniej 4 razy przykrywała cały ląd od Bałtyku po Tatry i jeszcze dalej. W geologii trwający blisko 3,5 miliona lat okres licznych zlodowaceń europejskich nazywa się plejstocenem.
W wyniku przesuwania się lądolodu całkowitemu zniszczeniu uległa warstwa wcześniejszego, przedplejstoceńskiego podłoża, które poza nielicznymi wyjątkami zastąpiły nowe, dopiero powstające gleby – m.in. gleby bielicowe. Te zajmują ponad ćwierć dzisiejszego terytorium Polski, m.in. tereny nadmorskie. Do bielic zaliczamy np. piasek na wydmach, tych przybrzeżnych i tych śródlądowych.
Zobacz: Kraina Wygasłych Wulkanów. Geopark na liście UNESCO
Te ubogie, małożyzne ziemie nie występują jednak tylko w północnej części kraju. Znajdziemy je choćby na Dolnym Śląsku, gdzie po ustąpieniu lodowca szybko osiedliły się na nich rośliny o niewielkich wymaganiach. Te po obumarciu użyźniały gleby, pozwalając na wzrost kolejnych, bardziej wymagających gatunków. Dziś porastają je łąki, lasy i bory. W niektórych miejscach gleby bielicowe są jednak zupełnie odsłonięte. Dlaczego?
Zdarza się, że ogołocenie niewielkiego fragmentu następuje naturalnie, jednak w przypadku obszaru Pustyni Kozłowskiej był to efekt nalotów rakietowych i wojskowych ćwiczeń, które przez dziesięciolecia prowadziła tu radziecka armia.
Radziecki poligon i pustynia w środku lasu
Szprotawę, w której po wojnie znajdowało się połączone dowództwo kilku jednostek lotnictwa bombowego, od terenu Pustyni Kozłowskiej dzieli niecałe 11 km w linii prostej. Rozciągające się wokoło Bory Dolnośląskie uznano za świetne miejsce na wydzielenie poligonu, a z racji specjalizacji jednostek nieodłącznie wiązało się to testami rakiet i bomb – część zrzucano z samolotów, ale teren poligonu zasypywały także pociski artyleryjskie. Wojsko regularnie blokowało okoliczne drogi, a w leżących niedaleko miejscowościach szczególnie po zmroku można było usłyszeć huk eksplozji i dostrzec na horyzoncie łuny wzniecanych w ten sposób pożarów.
Mniej tajemnicza wersja powstania tej bardzo młodej pustyni mówi, że odkrycie warstwy piasku to efekt wspomnianych właśnie licznych pożarów. Ta, która działa na wyobraźnię o wiele bardziej wiąże powstanie Pustyni Kozłowskiej z jednym, konkretnym wybuchem z lat 80., który według okolicznych mieszkańców miał być o wiele silniejszy niż jakikolwiek wcześniejszy test na poligonie. Eksplozja miała być na tyle potężna, że szyby wyleciały z budynków odległego o ponad 20 km Bolesławca.

Pojawiały się jeszcze bardziej dramatyczne relacje o spadających z nieba ludzkich szczątkach. Oczywiście żadne polskie służby nie zostały wtedy wpuszczone na teren poligonu, tak więc przyczyna eksplozji pozostaje tajemnicą (nie do końca pewna jest też sama autentyczność tych relacji).
Wojska radzieckie miały sporo czasu, aby ukryć wszelkie ewentualne ślady tych wydarzeń – ostatni "sołdaci" opuszczali poligon po upadku PRL-u i samego Związku Radzieckiego, w 1992 roku.
Pustyni Kozłowskiej szybko ubywa. Kto nie był, powinien się spieszyć
Gdy ostatni żołnierze w obcych mundurach opuszczali Bory Dolnośląskie, a polskie służby przeczesywały teren w poszukiwaniu niewybuchów, obszar sztucznie powstałej Pustyni Kozłowskiej szacowano na 160 hektarów.
Natura szybko wyciągnęła jednak po nie ręce. Obecnie piaszczyste wydmy pokrywają zaledwie 20 ha, czyli w ciągu 30 lat przyroda na powrót zasiedliła 7/8 ogołoconego przez wojsko terenu.
Odsłonięte wciąż pozostają najwyżej położone i jednocześnie najmniej osłonięte przed wiatrem wydmy. Ich ochrona przed dalszą ekspansją roślinności już niedługo może wymagać ludzkiej interwencji. Ta jest wysoce prawdopodobna, bo pustynny krajobraz, nawet z tak "wybuchową" przeszłością jak Pustynia Kozłowska, jest po prostu niezmiernie ciekawym i unikalnym w tych szerokościach geograficznym zjawiskiem.
Wszyscy turyści chętni skuszeni wizją wędrówki po śląskiej pustyni powinni celować w późne lato i wczesną jesień – wtedy walory estetyczne dodatkowo podnoszą kwitnące wokół wrzosy.
W okolicy można spotkać także sporo nieco mniejszych wydm i piaskowych połaci, które zbiorczo nazywa się Pustynią Borów Tucholskich. Oprócz Pustyni Kozłowskiej zalicza się do niej Pustynia Strachowska – także na terenie poligonu, z tym że ten jest do dziś wykorzystywany przez Wojsko Polskie i sojuszników z NATO.
Źródła: borynam.wixsite.com; kliczkow.com.pl; zpe.gov.pl; ahojprzygodo.com geooptima.com; bryk.pl
Czytaj także:
Czym jest Łuk Mużakowa? Geologiczna atrakcja Polski
Ekstremalne trasy podziemne w Polsce. To nie jest rozrywka dla każdego
Zamek Henryka w Staniszowie. Został zbudowany jako sztuczne ruiny. Dlaczego?