HNLMS Abraham Crijnssen – „statek–wyspa”

Po ataku na Pearl Harbor w grudniu 1941 r. Japonia zyskała panowanie w powietrzu i na morzu. Aby dotrzeć bezpiecznie do portu w Australii, załoga holenderskiego trałowca HNLMS Abraham Crijnssen postanowiła zamienić swój okręt… w wyspę. Pokryto go pozyskanymi z pobliskich wysepek gałęziami, drzewami, lianami i inną roślinnością oraz pomalowano tak, by nieosłonięte boki przypominały skały. HNLMS Abraham Crijnssen płynął tylko w nocy, w ciągu dnia pozostawał zakotwiczony. Dzięki temu zmylił japońskich pilotów i po 8 dniach szczęśliwie dotarł do celu.

Przeczytaj również: Eksperyment Ascha, czyli jak ulegamy wpływom

Szyfranci w języku nawaho

Kryptologia miała w trakcie wojny ogromne znaczenie. Amerykanie wpadli na znakomity pomysł. Do U.S. Army zostali powołani szyfranci w języku nawaho. Początkowo zwerbowano 29 mężczyzn należących do tego najliczniejszego plemienia na terenie kraju. Język był poza plemieniem praktycznie nieznany, do tego posiadał skomplikowaną gramatykę. Opracowano też specjalną książkę kodów. Dzięki temu wiadomości, jakie nadawali i odbierali szyfranci w języku nawaho, były zupełnie niezrozumiałe dla Japończyków, nawet gdy zostały przechwycone.

Franz Stiegler i honor pilota

Uszkodzony bombowiec amerykański B-17 z rannymi i zabitymi na pokładzie był już na celowniku niemieckiego myśliwca, gdy wydarzyło się coś nieoczekiwanego. Zamiast zestrzelić samolot, niemiecki as lotniczy Franz Stiegler zaczął go eskortować. Trwało to do momentu, aż pilotowana przez podporucznika Charlesa Browna jednostka nie znalazła się na bezpiecznych wodach Morza Północnego. Wówczas Franz Stiegler zasalutował i odleciał. Po latach Brown odnalazł „wybawiciela”, zawiązując przyjaźń, która trwała aż do śmierci obydwu w 2008 r.

Przeczytaj również: Kryptografia kwantowa. Jak działają szyfry nie do złamania?

Przesłuchania Hansa Scharffa

Przesłuchania Hansa Scharffa opierały się na zaufaniu, a nie brutalnej sile. Dzięki wieloletniemu pobytowi w Południowej Afryce płynnie mówił po angielsku. Gdy wybuchła wojna, zamiast na front wschodni trafił do komórki Luftwaffe zajmującej się przesłuchaniami schwytanych alianckich pilotów. Nie stosował tortur, które były powszechne, ale budował z przesłuchiwanymi serdeczne relacje. Wykorzystując psychologię, często uzyskiwał od nich niewymuszone zeznania, stając się jednym z najskuteczniejszych śledczych.

Pervitin – Wehrmacht na haju

W 1937 r. niemiecki chemik Fritz Hauschild na bazie efedryny stworzył Pervitin — pierwszą masowo produkowaną w Niemczech metamfetaminę. Środek stymulował serce i zwiększał wydolność układu oddechowego, a także redukował zmęczenie i apetyt. Szybko więc zainteresowało się nim wojsko. Stosowano go powszechnie m.in. w trakcie kampanii w Polsce i we Francji. Choć Pervitin dawał 12-godzinnego „kopa”, to również silnie uzależniał, degradował mózg, był także odpowiedzialny za brak zahamowań żołnierzy dokonujących mordów na ludności cywilnej.

Przeczytaj również: Przerażające legendy z polskich szlaków. Co zwiastuje nieszczęście?

Fortepiany na spadochronach

Fortepiany na spadochronach? Idea wydaje się szalona, ale właśnie w taki sposób producent tych instrumentów, czyli firma Steinway and Sons, dostarczała je na front. Pierwszą sztukę razem z instrukcją strojenia zrzucono w 1942 r., a przez kolejne lata liczba ta wzrosła do 3 tys. Amerykańscy żołnierze uwielbiali muzykę, więc fortepiany na spadochronach okazały się doskonałym pomysłem, który zapewniał odrobinę rozrywki w przerwie od ciężkich walk.

Penicylina z moczu

Odkryta w 1928 r. przez Aleksandra Fleminga penicylina okazała się w trakcie wojny środkiem ratującym życie tysiącom żołnierzy. Wczesne odmiany leku były jednak aż w 80 proc. wydalane z organizmu. Potrzeby zaopatrzeniowe rosły, opracowano więc nietypową metodę odzysku. Penicylina z moczu umożliwiła szybsze uzupełnianie rezerw i przyczyniła się do uratowania o 15 proc. więcej rannych i chorych żołnierzy.

Przeczytaj również: Eksperyment Calhouna. Czy tak wyglądałaby także utopia ludzi?

Zaginiony uran

Hitlerowski program budowy bomby atomowej na szczęście nigdy nie doszedł do  skutku. W 1945 r. alianccy żołnierze przejęli ze znajdującego się w Haigerloch instytutu fizyki część kostek uranu, które miały posłużyć do produkcji bomby. Choć odnaleziono ich ponad 600, a był to jedynie ułamek całości. Do dziś nie wiadomo, gdzie podział się zaginiony uran.

Fińskie ładunki wybuchowe kaspanos

W wojnie zimowej w 1940 r. Związek Radziecki posiadał nad Finlandią ogromną przewagę. Finowie uciekali się więc do prostych, ale skutecznych metod walki. Jedną z nich były fińskie ładunki wybuchowe kaspanos, w formie puszek z blachy stalowej, z ładunkami wybuchowymi w środku i zewnętrznym uchwytem. Detonowano je podobnie jak granaty trzonkowe. Produkowano trzy typy kaspanosów z zawartością trotylu od 2 do 4 kg. Żołnierze celowali w gąsienice i pokrywę silnika czołgu, co jednak wymagało podejścia do pojazdu na bliską odległość. Mimo to okazały się bardzo efektywne i zniszczyły wiele maszyn wroga.


Rozwiąż nasze quizy:

QUIZ ortograficzny. Czy wiesz, jak zapisać te rzadko używane wyrazy?

Bardzo trudny QUIZ z wiedzy ogólnej. Nieliczni zdobywają 100 proc.

QUIZ: Byłeś uczniem w PRL? Z łatwością odpowiesz na te pytania, choć przy 9. może być różnie