Spis treści:
- Skąd się wzięła liczba Dunbara?
- Ile wynosi i od czego zależy liczba Dunbara?
- Liczba Dunbara w ogniu krytyki. Co mówią inni naukowcy?
- Czy liczba Dunbara ma znaczenie?
Skąd się wzięła liczba Dunbara?
Musimy zacząć od tego, że liczba "150" to tylko przybliżenie, w poszczególnych przypadkach może się od niego znacznie różnić. W naukach społecznych konkretne liczby pełnią raczej funkcję "chwytu marketingowego" i właśnie tak najlepiej je traktować – jako uproszczenie, które ma jednak pewne zalety (choćby to, że łatwiej je zapamiętać).
Profesor Robin Dunbar to brytyjski antropolog, który w latach 90. wysunął hipotezę społecznego mózgu. Według jej założeń wyjątkowo duże mózgi u ludzi i naczelnych wyewoluowały ze względu na konieczność skutecznego organizowania się w liczne grupy o skomplikowanych relacjach między jej członkami. Magiczna liczba 150 była jednym z elementów tej hipotezy.
Czas, żeby określić, czym dokładnie jest liczba Dunbara. Bardzo ułatwił to jej twórca, który w wersji dla laików przedstawił ją jako "liczbę osób, z którymi nie krępowałbyś się wypić drinka, gdybyś wpadł na nie w barze".
To ludzie, których znamy z imienia, utrzymujemy w miarę regularne kontakty (niekoniecznie wspólne wyjazdy na wakacje, raczej wspólna jazda windą w biurze) i jesteśmy w stanie utrzymać grzecznościową rozmowę, bo mniej więcej kojarzymy co robią, co lubią i czym się interesują.
Zobacz: Sprawdza się w wielu dziedzinach życia. Na czym polega efekt św. Mateusza?
Przy okazji warto wspomnieć, że to nie ego autora kazało mu nazwać po sobie jakiś element swojej hipotezy. Nazwisko antropologa przylgnęło do niej znacznie później, gdy koncepcja "wypłynęła" na fali ogromnej popularności Facebooka i prześcigania się na liczbę znajomych z początku ubiegłej dekady.
Ile wynosi i od czego zależy liczba Dunbara?
Dokładna liczba dla każdego z nas będzie się różnić. Wg Dunbara największy wpływ ma na nią płeć, osobowość i ekspozycja społeczna (tryb życia, charakter pracy).
W artykule z 1992 roku znajdujemy bardziej ogólne widełki dla liczby Dunbara – od 100 do 230 (w tej samej pracy Dunbar jako "konkret" podaje nie 150 a 148.) Wszystko, co powyżej, to w najlepszym razie "przechodnie, których mijamy na ścieżce naszego życia".
Wróćmy do wygodnego przybliżenia. Dlaczego akurat 150? Dunbar twierdzi, że w grę wchodzą tu dwa powody:
- Zapamiętanie 150 osób jest dla ludzkiego mózgu sporym wyzwaniem. Źródłem szacunków Dunbara był rozmiar kory nowej (jedna ze struktur w mózgu), która ma przetwarzać informacje dot. stabilnych relacji międzyludzkich i ma swoją określoną maksymalną pojemność.
- Drugie ograniczenie to czas. Budowa i utrzymanie przyjacielskich, czy nawet koleżeńskich relacji z większą liczbą osób byłoby zbyt czasochłonne (przy dość oczywistym założeniu, że jakość relacji jest proporcjonalna do ilości "zainwestowanego" czasu).
Oprócz głośnej "150-tki" Dunbar wyróżnia jeszcze kilka ważnych społecznie limitów liczbowych:
- 5 – ukochani;
- 15 – przyjaciele;
- 35 – koledzy/bliscy znajomi;
- 150 – stabilne relacje;
- 500 – ludzie, których znamy (znajomi w najszerszym tego słowa znaczeniu);
- 1500 – ludzie, których kojarzymy (rozpoznajemy).

Oczywiście do tych wartości także należy podchodzić z dużą ostrożnością, o czym dokładniej przekonamy się omawiając krytykę wyliczeń Dunbara.
Przeczytaj: Ile stopni Celsjusza ma kłamstwo? Od 0,6 do 1,2
Liczba Dunbara w ogniu krytyki. Co mówią inni naukowcy?
Liczba Dunbara zdobyła dużą popularność, doczekała się też sporej dawki krytyki. Jednym ze sceptycznie nastawionych naukowców był Philip Lieberman, który dostrzegł problemy tej hipotezy na polu ewolucyjnym. To istotne, bo Dunbar bazując na rozmiarach kory nowej i porównywaniu jej u różnych gatunków także odwoływał się do ewolucji.
Według Liebermana w trakcie specjalizacji naszych genów, która w ogromnej części miała miejsce przed tym, jak ludzie zaczęli uprawiać rolę, homo sapiens nie mogli tworzyć tak licznych skupisk. Zgodnie z jego szacunkami ograniczenia żywieniowe bez choćby najprostszych form rolnictwa pozwalały na tworzenie się maksymalnie 30 - 50-osobowych grup.
W pewnym stopniu stanowisko Liebermana potwierdzają wyniki analiz statystycznych przeprowadzonych przez naukowców z Uniwersytetu w Sztokholmie. W artykule zatytułowanym "Dekonstrukcja liczby Dunbara" przedstawiają zupełnie inne rezultaty, które uzyskali za pomocą dwóch powszechnych metod statystycznych (chodzi o wnioskowanie bayesowskie (I) i metodę najmniejszych kwadratów (II), ale nie będziemy się tu nad nimi rozwodzić – obie mają swoje podstrony na Wikipedii, szczegóły metodologiczne wyjaśnia artykuł).
Sprawdź: Czy można ufać Wikipedii? Wiarygodność największej encyklopedii świata
Przechodząc do konkretów, liczba stabilnych relacji możliwych do utrzymania wśród homo sapiens to:
- 69-109 według metody I;
- 16-42 według metody II.
W interpretacji danych kluczowy jest jednak gigantyczny margines błędu, jakim obarczone były symulacje. W praktyce przedziały wynosiły odpowiednio 4-520 i 2-336) co doprowadziło autorów pracy do wniosku, że próba określenia limitu poznawczego dla wielkości grupy stabilnych kontaktów jest daremna.
Na marginesie, bardziej odpowiednie byłoby użycie terminu "przedział ufności" zamiast "marginesu błędu", jednak wymagałby on dodatkowego tłumaczenia, a nie to jest dla nas istotne. W ramach ciekawostki można za to wspomnieć, że termin "przedział ufności" wprowadził do statystyki polski matematyk, Jerzy Spława-Neyman.
Czy liczba Dunbara ma znaczenie?
A jak jest naprawdę? Nie wiadomo, ale najpewniej próba zamknięcia w ciasne widełki tak ulotnej zmiennej jest z góry skazane na porażkę. Wszystkie powyższe wyniki to rezultat uzyskany w obliczu bardzo niepełnych założeń. Siatka powiązań towarzyskich każdego człowieka to składowa niezliczonych czynników. Tymczasem wśród naukowców z różnych dziedzin nie ma nawet konsensusu co do tego, czym tak naprawdę są relacje!
Dla większości z nas największe znaczenie ma jednak ich własna liczba Dunbara. Czy utrzymujesz "dobre i stałe relacje" z więcej niż setką osób? Na to pytanie każdy umie odpowiedzieć sobie sam.
Poza tym, czy w życiu prywatnym ma to dla nas szczególne znaczenie? Czy liczbę kontaktów można powiązać ze szczęściem? Chyba nie. Znamy ludzi, którym do szczęścia wystarcza jedna ukochana osoba. Znamy też takich, którzy stoją zrozpaczeni i samotni, mimo że wokół nich przewijają się setki życzliwych twarzy – wystarczy zajrzeć do biografii kilku gwiazd.
Źródła: cognitionandculture.net; royalsocietypublishing.org; theatlantic.com; etherplan.com; youtube.com/Fora.TV
Czytaj także:
Tajemnicze zaburzenie poznawcze. Czym jest zespół Capgrasa?
Wykonujesz kilka czynności jednocześnie? To tylko złudzenie
Mimikra i mimetyzm. Jak wykorzystać "efekt kameleona" w szkole i w pracy?