Mówiło się, że impresjonizm jest sztuką nowatorską. Dziś nikt tak już o tym kierunku sztuki tak nie mówi. Impresjonizm kojarzy się z klasyką. Jednak kiedy pojawił się, sprawił historykom sztuki dużo problemów. Wokół impresjonizmu wrzało, styl był jak najbardziej nowatorski.
Przyjrzyjmy się bliżej epoce, w której narodził się ten nowy styl.
Mamy wiek XIX, lata siedemdziesiąte. Malarstwo jest na wskroś przewidywalne, pełne stonowanych kolorów, przygaszonych i ciemnych. Jedynie Francja broniła szlachetnych kolorów, ale i tam obowiązywała zasada by nie nadużywać jaskrawych, czystych barw. Malarze XIX wieku skromne palety trzymali w reku. Przewagę miały brązy, złocenia, purpury, szarości. Określano te barwy mianem sosów monachijskich, gdyż barwy żywe ciągle były czymś gaszone i zszarzane. Artysta, który skusił się na żywszą kolorystykę , uznany był za dyletanta o złym guście. I wtedy właśnie pojawił się impresjonizm.
Najważniejsze w tym stylu jest wrażenie, chwila, moment gdy patrząc na modela, widok widzimy go innym niż kilka sekund wcześniej. Nie chodzi o studiowanie anatomii ludzi i rzeczy, ale o to by uchwycić moment, kiedy dany model wygląda inaczej niż zwykle. Ważne są subiektywne odczucia malarza i nie może być on wyrazicielem obiektywnych obrazów patrzących. Dlatego nagle sięgnięto po kolory, zwykle pomijane gdyż rzadko spotykane naturalnie. Prekursorami tego stylu byli pejzażyści angielscy i barbizończycy. Nakładano kolor punktami, skupiając się jedynie na grze światła i barwy. Światło stało się wszechobecne, padało na twarze spacerujących po miejskich bulwarach, siedzących w kawiarniach. Igrało z gałązkami w malowanym lesie. Zupełnie zmieniono tematykę malowanych obrazów. Ciężkie obrazy historyczne, nazywane przez impresjonistów "les machines historiques" (historyczne maszyny), powoli zostały wypierane przez lekkie tematy z życia codziennego miasta, portrety pięknych tancerek, krajobrazy. Słynni malarze impresjonizmu to głównie Francuzi: Frédéric Bazille, Claude Monet, Auguste Renoir, Alfred Sisley. Potem Edgar Degas, Camille Pissarro, Edouard Manet.
Pierwsza wystawa impresjonizmu miała miejsce w 1871 roku i została zupełnie niezrozumiana. Manet, który przewodniczył wystawie, był już bardzo znanym i cenionym artystą, a mimo to jego wystawa stała się obiektem ostrych krytyk. Obrazy jego odrzucano na kolejnych ważnych wystawach. Nowy prąd w Polsce stał się znany za przyczyną Aleksandra Gierymskiego, potem Józefa Pankiewicza i Władysława Podkowińskiego.
Historycy sztuki i krytycy czuli się w obowiązku pokazania wszystkim, że sztuka impresjonizmu to tylko chwilowa anarchia stylu i dobrego smaku. Nowatorzy wygrali jednak w pojedynku z klasykami, których porażka stała się przyczyną do przypisywania im tych wad, którymi oni obdarowywali impresjonistów. Arogancja, skostnienie i brak wyobraźni malarskiej to zarzuty, które adresowano do krytyków.
Nazwa nowego nurtu; impresjonizm, pojawił się trochę później niż sam kierunek. W roku 1874 Monet wystawił swój obraz, na którym przedstawił w nowym stylu zachód słońca i zatytułował "Impresja". Nie spodobała się ani wystawa, ani obraz i cały styl nazwano, zupełnie ironicznie, impresjonizmem. W następnych latach impresjoniści nie dawali za wygraną. Organizowano nowe wystawy, które mimo ciągłej krytyki, coraz więcej miały uznania.
Najważniejszą cechą tego kierunku było operowanie światłem. Każdy kolor, jego odcień jest uzależniony właśnie od stopnia natężenia światła. Impresjonizm później rozszczepił się, jak światło, na wiele sposobów przedstawiania. Każdy twórca dodawał coś od siebie, tworzył własny styl. Angielski artysta William Turner, Degas i Pissarro wpływali znacząco na kierunek, zwłaszcza po śmierci Maneta (1883 r.)
Impresjonizm, według mnie, zrewolucjonizował malarstwo XIX wieku. Otworzył drogę nowym kierunkom i sprawił, że sztuka "zapachniała" świeżością. Walka z krytyką tylko podkreśliła rangę nowego prądu.