Próbując zdefiniować przepływ kapitału w szerszym ujęciu, najwłaściwszym będzie ujmowanie go w kategoriach zaznaczenia w bilansie płatniczym całościowego i wszelakiego ruchu kapitału poza granicę danego kraju. Kiedy pomiędzy państwowymi a zewnętrznymi czyli zagranicznymi podmiotami zachodzi wymiana kapitału (konkretnie zwana transakcją), która w swej konsekwencji prowadzi do zmian salda należności oraz zobowiązań określonej gospodarki krajowej wobec struktur zagranicznych, mówić możemy o ruchu kapitału, czy też właśnie przepływie kapitału. Owe zmiany, a więc odpowiednie transakcje stanowią bilans kapitałowy, będąc tym samym składową część bilansu płatniczego kraju.

W ramach obrotu kapitałem, wymieniać możemy określone podmioty, które uczestniczą w tymże procesie i dokonują odpowiednich transakcji - od gospodarstw domowych, przez komercyjne jednostki bankowe, aż po Bank Centralny i struktury budżetowe. Obracając kapitałem, w istocie eksportujemy dobra i środki finansowe za granicę - zaciągamy kredyty, dokonujemy jednostronnych transferów finansowych, wywozimy czy pozostawiamy za granicą dobra rzeczowe oraz finansowe, które poza naszym krajem wykorzystywane są do produkcji i wytwarzania innych dóbr materialnych, oczywiście stanowiąc dochód dla eksportu. Taki przepływ kapitału swobodnie może miejsce wobec właściwych uregulowań, wspomagających transfer zysków z jednego kraju do drugiego, jak również nieskrępowanego kupowania dóbr i środków finansowych oraz inwestowania w państwach zewnętrznych. Takowe wsparcie prawne i ustawowe w Unii Europejskiej mają za zadanie utrzymywać osiągnięte i przyjęte akty i wytyczne. Pionierskim dokumentem był podpisany w połowie lutego 1986 roku w Luksemburgu Jednolity Akt Europejski, uzupełniający Traktat o Europejskiej Wspólnocie Gospodarczej (EWG) o zapis dotyczący konieczności poczynienia kroków, mających na celu konsekwentnego wprowadzania w życie wewnętrznego rynku w granicach wspólnoty, pozwalającego na płynny oraz swobodny przepływ kapitału bez ograniczeń jakimi są granice. Miał to być rynek otwarty dla państw członkowskich, w ramach którego usługi, kapitał i poszczególne jednostki mogłyby się swobodnie poruszać. Proces urzeczywistniania funkcjonalności wymagał jednak od samego początku odpowiednich wytycznych i zaleceń, które wpierw nawet ograniczając swobodę w przepływie, pozwalałyby w ostateczności na prawidłowe funkcjonowanie rynku wspólnego. Jednolity Akt Europejski, a potem również Traktat Rzymski czy Traktat z Maastricht kształtowały stopniowo formę liberalizacji rynku finansowo-kapitałowego. Skomplikowanie współdziałania na wspólnym rynku wewnętrznym wiązało się niewątpliwie od samego początku z długotrwałą formułą wdrożeniową, wymagającą dopasowania kolejnych prawnych przepisów i regulacji administracyjnych na płaszczyźnie państwowo-wspólnotowej. Swoboda bowiem w realizacji suwerennej polityki gospodarczej poszczególnych krajów nie mogła rozwijać się wbrew założeniom głównych organów wspólnotowych. Wymiana czynnika produkcyjnego pomiędzy państwami Unii, przepływ nieruchomości, papierów wartościowych, różnorodnych kredytów wymagało od samego początku określenia wielostopniowego planu, w koordynacji z którym inwestycje zagraniczne i przemieszczanie się kapitału przynosić zaczęłyby zakładane korzyści dla wszystkich stron uczestniczących w procesie wymiany. Praca nad kolejnymi założeniami rozwoju rynku wewnętrznego, przez liczne lata skupiała się na opracowywaniu, wydawaniu i wdrażaniu dyrektyw, które w swej istocie doprowadzałyby do pełnej liberalizacji ruchu kapitałowego. Nowi członkowie Wspólnoty Europejskiej z oczywistych przyczyn muszą od momentu rozpoczęcia okresu przejściowego liczyć się z pewnymi ograniczeniami, pokonanie których z kolei wymagane jest dla pełniejszego przystosowania się do struktur wspólnotowych. Jako członków pełnoprawnych natomiast omijać już ich muszą wszelakie ograniczenia w przepływie kapitału, wpłat, wypłat i innych płatności z kraju do kraju, a także dyskryminacje wobec odmiennych narodowości, zamożności, lokacji kapitału czy zamieszkania. Zakaz wszystkich ograniczeń w ruchu kapitałowym pomiędzy państwami Unii Europejskiej pozwala już na bezproblemowe i swobodne przelewanie się kapitałów na rynku wewnętrznym, co zresztą stanowi jedno z głównych, fundamentalnych założeń Unii, głoszące istnienie wolnego, jednolitego rynku, którego działanie pozwala na rozwój samej Wspólnoty.

Wymiana kapitału, rozumiana jako elementarna część rynku jednolitego przejawiać się może oto dogodniejszymi rozwiązaniami przy alokacji kapitału, zróżnicowaniem usług, struktur kredytowych, konkurencyjnością podmiotów gospodarczych i firm indywidualnych, jak również bardziej przystępnymi dla klientów kosztami funduszy czy operacji bankowych. Poszczególni obywatele państw członkowskich Unii Europejskiej, a także podmioty gospodarcze tychże państw dzięki płynnemu rynkowi wewnętrznemu, mogą nabywać dobra poza granicami swego państwa (ale w graniach Unii) bez żadnych przeszkód i ograniczeń. Inwestując za granicą, lokując produkcję swojej firmy czy zakładu, dokonując transferu środków, nabywając środki rzeczowe oraz finansowe mają ku temu wolnościowe prawo, w ramach wspólnego rynku, wewnątrz struktur unijnych. W oparciu o te zasady, każdy obywatel kraju członkowskiego może dokonać swobodnego transferu w każdym innym kraju członkowskim, założyć konto w tamtejszym banku, dokonać dowolnego zakupu i zainwestować w różnorodne dobra i usługi wedle uznania. Wspólny rynek, wspomagać ma rozwój Unii Europejskiej poprzez poszerzenie produkcji, osiąganie zwiększonych korzyści wynikających z dogodniejszych alokacji produkcji, tworzenie szerszej przestrzeni do inwestowania i ułatwień w dostępie do usług. Wpływać ma on również na swobodniejszy wymiar konkurencyjności i uzyskiwanie pełniejszych zysków z inwestycji.

Na płaszczyźnie tak działającego rynku wewnętrznego, wprowadzane jednak być mogą pewne działania ochronne, w określonym stopniu ograniczające czynności na rynku wspólnotowym. Wiążą się one zazwyczaj z współpracą państw członkowskich z krajami trzecimi i wówczas kiedy współpraca taka przynosi negatywne skutki dla samej Wspólnoty, a więc wówczas gdy przepływ kapitału do i z kraju trzeciego utrudnia pełne i swobodne funkcjonowanie mechanizmów gospodarczych oraz walutowych Unii Europejskiej. Takie ograniczenia zostały oczywiście zastrzeżone w odpowiednich dokumentach wspólnotowych (dokładnie w Traktacie z Maastricht), dla właściwszego klasyfikowania zaistniałych problemów. Wymogiem niezwykle koniecznym jest tym samym zapewnianie przez wszystkie państwa członkowskie niezbędnego dbania o przestrzeganie i samo wprowadzanie wspólnotowych przepisów, jak również pełnego umożliwiania krajowym podmiotom gospodarczym i jednostkom obywatelskim swobodnej wymiany kapitału i stopniowego rozwoju inwestowania. Pieczołowite dbanie i pielęgnowanie przyjętych na forum Unii regulacji w zakresie rynku wspólnotowego leży w kwestii każdego kraju członkowskiego, będącego niczym innym jak częścią składową całościowego organizmu jakim jest Unia Europejska. Sam jej wewnętrzny rynek w dzisiejszym wymiarze uznać należy niewątpliwie za jeden z najistotniejszych sukcesów kilkudziesięcioletniej współpracy gospodarczej wielu państw i głównego procesu integracyjnego krajów europejskich. Ta długoletnia współpraca, tak na płaszczyźnie ekonomicznej, jak również politycznej i społecznej, zaowocowała dzisiaj organizmem, który stanowi jeden z największych mechanizmów inwestycyjnych świata. Cała Wspólnota Europejska natomiast to niekwestionowany lider inwestycji zagranicznych. Holandia, Francja, Niemcy czy Wielka Brytania poprzez swoje zwiększone nakłady na inwestycje zwiększają konsekwentnie wpływy - w roku 1998 zanotowano dzięki nim zdecydowany wzrost inwestycji zagranicznych Unii, który dominował nad inwestycjami napływającymi do Wspólnoty. Również państwa mniejsze, takie jak Luksemburg, Belgia czy Finlandia notują wciąż ewidentny wzrost inwestycyjny. W samym tylko wymienionym wcześniej roku 1998, napływ inwestycji spoza UE osiągnął poziom ponad 230 mld dolarów, stanowiąc jednocześnie wzrost o blisko 82% w porównaniu z rokiem 1997. Jednolity rynek europejski pod koniec ostatniej dekady ubiegłego roku miał się więc doskonale, rokując bardzo dobrze na kolejne lata. Osiągnięty wysoki wskaźnik pozwalał jednocześnie na zakładanie korzystnych scenariuszy długofalowych. Osiągnięcie w latach 90. XX wieku poziomu zapewniającego swobodę w przepływie kapitału i usług, a także ustabilizowanie kursów walutowych i bardziej płynne wprowadzanie wspólnej waluty w strukturach unijnych, bez wątpienia należy i dziś do zdecydowanych osiągnięć europejskiej integracji.

Zasługa to zapewne również świadomej polityki budżetowej Unii Europejskiej, skrojonej wedle solidnej miary. Budżet Wspólnoty w głównej mierze opiera się na przychodach z poszczególnych krajów członkowskich, które do wspólnej kasy przelewają pieniądze z podatku VAT, a także 1,21% swojego PKB czyli Produktu Krajowego Brutto. W mniejszym stopniu dochody wspomagają wpływy z ceł i opłat, którymi nakładane są towary i dobra importowane do Unii. Środki te, jak również pozostałe wpływy, tworzą całościowy budżet, który realizuje Komisja Europejska. Ona też dba o pielęgnowanie i przestrzeganie najważniejszych swobód, będących fundamentem jednolitego rynku czyli: swobodnego przepływu kapitału, swobodnego przepływu usług, swobodnego przepływu towarów oraz swobodnego przepływu osób. Wszystko to w ramach wspólnego rynku i efektywniejszej wymiany oraz współpracy pomiędzy poszczególnymi krajami ów rynek tworzącymi.