Krzysztof Kamil Baczyński urodził się w 1921 roku w Warszawie, a jego życie jest reprezentatywną biografią pokolenia Kolumbów. Wybuch II wojny światowej to dla niego czas zdania egzaminu maturalnego. Kontynuował naukę, studiując polonistykę na tajnym nauczaniu Uniwersytetu Warszawskiego. Został również działaczem konspiracyjnym AK. W 1942 roku ożenił się z Barbarą Drapczyńską. Zginął w czwartym dniu powstania warszawskiego - 4 sierpnia 1944 roku. W trakcie walk została ranna jego żona, która zmarła 1 września.

Opisując swoje doświadczenia, Baczyński prezentował losy swych rówieśników, kolegów, których połączyło wspólne przeżycie pokoleniowe - koszmar wojenny. Tym młodym ludziom wojna odebrała wszystko, co ważne, zostawiając w zamian tylko straszne piętno. Kolumbowie nie zdążyli cieszyć się młodością, nie mieli czasu dojrzewać, los przyniósł tylko śmierć.

W twórczości poety pojawia się obraz wojny, obraz świata odwróconego, który skazany jest na nieuniknioną zagładę. Podmiot liryczny bardzo często wyrażany jest jako "my" reprezentujące całe pokolenie młodych skazanych na zagładę - to przejaw katastrofizmu generacyjnego. Kolumbowie przyjmują jednak wyzwanie historii, odważnie stając w obronie ukochanej Polski. Obok tematu apokalipsy spełnionej pojawia się też motyw, skierowanej zawsze do Barbary, miłości. Niektóre utwory Baczyński zadedykował matce.

Charakterystyczne rysy dla pokolenia Kolumbów to:

  • spokojny, sielankowy czas "niewinnego dzieciństwa", który odszedł bezpowrotnie, zniszczony pożogą wojenną,
  • przyjęcie ciężaru walki o ojczyznę,
  • rozbudzona przez wojenny koszmar postawa patriotyczna,
  • poczucie historycznej konieczności podjęcia działań, do których jeszcze nie dojrzeli,
  • świadomość tego, że zamiast kochać, muszą niszczyć i zabijać, a strach przed śmiercią muszą pokryć odwagą,
  • pokolenie stracone, skazane na unicestwienie,
  • życie w świecie, w którym obowiązuje odwrócony kodeks moralny.

Wizerunek pokolenia Kolumbów nakreślił poeta w utworze "Pokolenie II". Wiersz rozpoczyna opis urodzajnej przyrody, swojskiej natury, lecz szybko tę wizję zastępuje obraz świata zniszczonego przez wojenną katastrofę. Podmiot liryczny przemawia w liczbie mnogiej, staje się głosem pokoleniowym człowieka wykreowanego przez wojnę, człowieka na miarę wojennych czasów, człowieka o twarzy wilka. Bo "nas nauczono...", że wojna nie uznaje zasad moralnych. By nie zginąć trzeba zapomnieć co to miłość, litość czy sumienie. Nowy dekalog wymusza nowe zachowania w świecie odwróconych wartości. Wojna to koszmar, a jego ofiarą stało się młode pokolenie. Dramatyczne przeżycia ukształtowały ludzi o wyniszczonej psychice, którzy nie mogą spokojnie zasnąć.

Podmiot liryczny próbuje także pytać o jutro. W wizji przyszłości przeplata nadzieja i poczucie tragedii. Poeta każe też Kolumbom zastanowić się, jak oceni ich historia. Czy ich postawa zostanie doceniona przez następne pokolenie? Podmiot liryczny nie chce umrzeć jako jeden z wielu bezimiennych...

Beztroski obraz szczęśliwego czasu dzieciństwa pojawia się również w wierszu "Z głową na karabinie". Na tym kolorowym światem powoli zawisa widmo wojenne. Nieprzygotowany na taką odpowiedzialność, świadomy tego, że przyjdzie mu umrzeć podmiot liryczny musi podjąć wyzwanie i zmierzyć się z tym wszystkim, co przyniesie wojna.

Podobny opis sielskiego dzieciństwa zawarł poeta w utworze "Westchnienie". Wspominając szczęśliwe dzieciństwo, podmiot liryczny musi dorosnąć ze świadomością tego, że zginie. Przeczuwa swój dramatyczny los.

Moment, na który przypada czas dojrzewania Kolumbów, został opisany w wierszu "Ten czas". Po raz kolejny podmiot liryczny reprezentuje całe pokolenie żyjące w okowach mrocznej, bezlitosnej rzeczywistości. Ale pojawia się też na początku wiersza apostrofa do kobiety, co jest przejawem indywidualnych odczuć jednostki. Woja wystawia na próbę miłość, zmusza do dramatycznej walki o zachowanie ludzkich uczuć. Świat wojenny przeraża. Klimat apokaliptycznej katastrofy tworzy groza, wszechobecna śmierć i przelewana krew. Przyszłość, jutro, nadzieja - te słowa nie znaczą nic. Rzeczywistość stawia podmiot liryczny na rozdrożu, lecz nie daje mu szansy na lepsze życie, pozostaje tylko wizja śmierci.