W dzisiejszych czasach bardzo często jesteśmy świadkami absurdu przypominającego ten, jaki został ukazany przez Sławomira Mrożka w opowiadaniu pt. "Słoń". Wystarczy włączyć radio czy telewizor, przeczytać gazetę lub wejść na odpowiednią stronę internetową.
Najbardziej spektakularnym absurdem jest zaniechanie ataków w Afganistanie przez wzgląd na ramadan. Czy muzułmanie oszczędzili naszą kulturę? Czy wolno im było zamordować dziesiątki tysięcy osób? Pozostawiam to bez komentarza.
To prawda, że terroryzm jest ogromnym zagrożeniem. Większość państw chce wspierać Stany Zjednoczone w walce z terrorystami, jednak są kraje, które wysyłają konwoje humanitarne do krajów słynących z terroryzmu. W takim postępowaniu widzę kolejną sprzeczność. Czy w naszym państwie brakuje ludzi, którym potrzebna jest pomoc: pozbawionych najprostszych urządzeń (radia, telewizora), dzieci niemogących dotrzeć zimą do szkół? Wiadomo, że pomoc jest wskazana i należy jej udzielać wszystkim potrzebującym. Ale czy ktokolwiek pomaga Polakom??? Jadąc tramwajem czy samochodem, mijamy olbrzymie billboardy zachęcające do pomocy dzieciom polskim i tym z zagranicy. Czy jednak w Stanach Zjednoczonych ktokolwiek wie, gdzie leży Polska, o tym, że tam też przydałaby się pomoc (jak miało to miejsce po wielkiej powodzi w 1997 roku)?
Zapewne Wszyscy pamiętają z lekcji historii czasy zaborów, z którymi w parze szła germanizacja i rusyfikacja. Od 88 lat możemy cieszyć się niepodległością. Patrząc na dzisiejszy świat, nie sposób nie dostrzec agresywnej amerykanizacji życia i wszędobylskiej mody na Zachód. W języku polskim aż roi się od zwrotów zapożyczonych z języka angielskiego. Na szczęście są ludzie, którzy potrafią w porę zareagować, widząc co się święci. Mam tu na myśli autorów Ustawy o języku polskim.
Czy jest wśród nas ktoś, kogo nie irytuje Andrzej Lepper, przewodniczący Samoobrony, przemawiający z sejmowej mównicy? Jak to możliwe, że człowiek, który powinien odsiadywać wyrok, notorycznie niestawiający się na rozprawach sądowych, pełni funkcję wicemarszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej? Moim zdaniem Lepper nie walczy o interesy rolników, lecz o własne.
Kilka lat temu miała miejsce absurdalna "afera biletowa". Wydrukowane w Hiszpanii bilety nie dotarły do Polski odpowiednio wcześnie. Powstały ogromne kolejki, zupełnie jak w PRL-u. Większość Polaków w pierwszych dniach października jeździła "na gapę".
Rokrocznie tabuny młodych ludzi zdają egzaminy na renomowane wyższe uczelnie, łudząc się nadzieją na znalezienie dobrej pracy po ukończeniu studiów. Prawda jest taka, że nie znajdują zatrudnienia mimo odpowiednich kwalifikacji, w związku z czym powiększają szeregi bezrobotnych. W Polsce często popada się ze skrajności w skrajność, toteż starszym osobom równie trudno znaleźć pracę. Trudno powiedzieć, kogo chcieliby zatrudnić nasi pracodawcy. Wiele firm stawia na młodość i oryginalne pomysły, inni zaś na wieloletnie doświadczenie w zawodzie.
Ostatnio coraz częściej słyszy się o brutalnych zbrodniach i zabójstwach w obronie własnej. Absurdalny wydaje się fakt, że człowiek, który z premedytacją pozbawił życia drugiego człowieka, używając kija bejsbolowego, dostaje od 5 do 10 lat w zawieszeniu, a osoba, która dokonała zabójstwa w obronie własnej zostaje skazana również na tyle samo lat. Jak widać sprawiedliwość jest, ale w słowniku pod literą "S". Często dzieje się tak, że groźni mordercy przebywają na wolności, a ci, którzy chronili własne życie, siedzą w więziennej celi. Podobnie rzecz się ma, jeżeli chodzi o gwałt. W jego wyniku kobieta doznaje urazu w psychice, w związku z czym boi się mężczyzn. Najczęściej przestępstwo takie jak gwałt jest lekceważone przez polskie sądownictwo. Sprawcy otrzymują najniższy wymiar kary, a po wyjściu z więzienia dalej gwałcą swoje ofiary.
To niebywałe, jak aktualne są nawet dziś bajki Ignacego Krasickiego i Jeana de La Fontaine'a. Czytając utwory obydwu bajkopisarzy, odnoszę wrażenie, że zostały one napisane w niezbyt odległej przeszłości, ponieważ ukazują wciąż aktualne problemy. Są one dowodem na to, że z absurdami mamy do czynienia nie od dziś.
Jak by nie patrzeć, świat tonie w oparach absurdu. Wspaniałomyślne czyny czy idealne rozwiązania wzlatują w powietrze niczym napompowany słoń z opowiadania Mrożka.