"Tango" Sławomira Mrożka utrzymane jest w konwencji groteskowej i surrealistycznej. To jednak nie znaczy, autor całkowicie pominął warstwę realistyczną. Jest wręcz przeciwnie, bo przecież w sposób bardzo konkretny i rzeczowy przedstawiona została rodzina Stomila. Jednak głównym celem przy tym jest określenie funkcji i miejsca intelektualisty w obecnym świecie. Jednak poruszany problem nie przedstawia się tak różowo. Artysta sprawia raczej niezbyt przyjemne wrażenie. Także inni członkowie tej rodziny wiodą dosyć inercyjny żywot. Brakuje im prawdziwej inspiracji do działań.
Bohaterowie Mrożka żyją niczym na śmietniku i w stanie bezwładu. Nie potrafią zerwać z tą bezczynnością. Mają silne przeświadczenie, że stare konwencje zostały już dawno przełamane i wobec tego nie ma żadnych podstaw do twórczej walki. Dawni buntownicy doprowadzili do takiej sytuacji, że wszystko wolno. Zakres wolności jest bardzo duży, ale ku zaskoczeniu Artura, taki chaotyczny świat pełen swobody nie gwarantuje człowiekowi poczucia szczęścia. Jednak próba narzucenia rodzinie dawnych form kończy się prawdziwym fiaskiem. Co więcej Artur ginie bez znalezienia jakiegoś wyjścia. Władzę obejmuje Pan Edek, prymitywny i agresywny cham, który potrafi zmusić rodzinę do całkowitej uległości. Pesymistyczną wymowę ma ostatnia scena, w której Edek inicjuje tango. Wyraźne przy tym jest nawiązanie do symbolicznego motywu chocholego tańca z "Wesela" Wyspiańskiego.
W "Tangu" zapowiada się tragedię. Kiedy władza spoczywa w rękach takiego chama, wielkiego ignoranta, to trudno wiązać z przyszłością jakiekolwiek nadzieje. Znacząca jest także klęska Artura, który miał szczytne, ale romantyczne z ducha założenia. Nie udało mu się zbudować świat od nowa. Mrożek sugeruje, że taki plan nie może się udać w Polsce. Oczywiście sam Edzio może przybierać różne oblicza, ale zawsze niesie z sobą widmo dyktatorskiej władzy. W starciu z nim żaden idealista nie ma żadnych szans.