Miłość jest pięknym i szlachetnym uczuciem, dostępnym ludzkiemu sercu. Przychodzi nieraz do człowieka nagle, kiedy najmniej się jej spodziewamy. Nierzadko staje się powodem powoduje chaosu i dezorganizacji codziennej egzystencji. Często miłość w życiu sprowadza na człowieka mnóstwo romantycznych i zabawnych przygód, zabarwionych czasami gorzkimi konsekwencjami.

W dziejach ludzkich można znaleźć dużo utworów, których przedmiotem jest właśnie miłość, która się rodzi, dojrzewa i wydaje owoce, czasem dobre, czasem złe. Tematyka nieszczęśliwej miłości była bliska twórcom romantycznym. Nie mniej jednak i dzisiaj możemy doszukać się motywów niespełnionej, czy zawiedzionej miłości.

Czy można zabić miłość? Jeżeli można to czy trzeba to nazwać zbrodnią? Motyw miłości oraz sąsiadującej z nią śmierci przenikają się wzajemnie w kulturze światowej. Miłość może do śmierci prowadzi, śmierć natomiast nierzadko zostaje pokonana właśnie przez siłę miłości, która triumfuje w blasku szczęścia człowieka. Również miłość w niektórych przypadkach odsuwa śmierć od człowieka, pozwala mu rozpocząć życie jakby od nowa. Bywa też i tak, iż to miłość zostaje uśmiercona z błahego powodu, czy nawet bez powodu.

Pięknie o miłości pisał jeden z najoryginalniejszych twórców polskich XX-ego wieku - Marek. W jednym ze swych najbardziej znanych opowiadań pt.: "Pierwszy krok w chmurach" przedstawił skutki głupoty ludzkiej, która spowodowała rozpad miłości dwojga kochających się młodych ludzi. Hłasko nie zostawił jasnego zakończenia opowiadania. Czytelnik może się tylko domyślać konsekwencji "przyłapania" kochanków przez obcych i nienawistnych ludzi podczas ich "pierwszego kroku w chmurach".

Autor ukazuje sobotnie popołudnie na przedmieściu. Ludzie wówczas nie mają właściwie czym się zająć. Obserwują więc toczące się wkoło życie. Mogą przesiedzieć nawet pół dnia przed domem, nic nie robiąc. Nic dziwnego, iż interesują się tym, kto się kłóci, kto może złamał rękę czy nogę albo też, kto się z kim pobił. Ludzie ci nie żyją własnym życiem, tylko życiem obcych ludzi. Można powiedzieć, iż wegetują na skraju życia. Wydawać się może, iż czas się zatrzymał, ale tak nie jest. Czas płynie, niezależnie czy tego chcemy, czy nie. Ludzie z przedmieści mogą spędzić nawet połowę swego życia tylko na biernym oglądzie smutnej rzeczywistości.

Gdy nadejdzie w końcu starość, będą oczywiście rozżaleni, pełni goryczy że oto ich życie uciekło im niepostrzeżenie, że zbliża się koniec ziemskiej wędrówki, a oni nie mają żadnego punktu zaczepienia z przeszłości, do którego warto by wracać z nostalgią i rozrzewnieniem. Będą mieć do losu żal, że nie przeżyli niczego interesującego czy ekscytującego jak wielka miłość czy podróż dookoła świata. W tym tłumie wegetujących ludzi znalazło się dwoje serc, pragnących od życia więcej niż zadomowienie w szarej i przeciętnej rzeczywistości. Połączyła je wielka, żarliwa miłość. Oboje młodzi zapalali do siebie niezwykle gorącym oraz silnym uczuciem. Zrozumiałe, iż zakochani chcieli jak najczęściej się spotykać. Miejscem ich schadzek były np. ogródki działkowe, gdzie byli sami. Wspólne towarzystwo sprawiało im niewysłowioną radość, napełniało szczęściem. Wspólne chwile pozwalały im oderwać się od szarej i smutnej rzeczywistości. Zapominali wówczas o wszystkich smutkach i rozterkach dnia codziennego. Byli we dwoje i tylko to liczyło się w danej chwili. Przeżywali pierwszą, młodzieńczą miłość, pełną zauroczenia i tajemnic. Jednego z tych upalnych sobotnich popołudni dwoje zakochanych spotkało się na działkach. Tej soboty był upał i wokół nie było nikogo.

Ludzie nie wychodzili z domu, bali się upału. Tego dnia młodzi kochankowie zdecydowali przeżyć swój "pierwszy raz", czyli ów tytułowy "pierwszy krok w chmurach". Bali się oboje. Młoda Bardziej zapewne dziewczyna, która zaczęła płakać. Wówczas chłopak uspokoił ją przekonując przy tym, żeby się nie bała. Niestety szybko okazało się, iż nie wybrali dobrego miejsca na intymne spotkanie. Myśleli, że są sami - tak nie było. Obserwował ich bowiem starszy mężczyzna. Najpierw był sam, potem poszedł po sąsiada - niejakiego pana Gienka oraz szwagra Heńka. Nie mieli już niczego do roboty w tym dniu, nudzili się. Dlatego nie dziwi iż, zaczaili się w zaroślach i obserwowali zakochanych młodych ludzi, których Hłasko tak opisuje:

"Leżeli obok siebie. Dziewczyna oparła swoją głowę o ramię chłopaka i przytuliła się do niego całym ciałem Leżeli zmęczeni miłością i upałem, byli młodzi i ładni oboje - jedno ciemne, drugie jasne. Sukienka dziewczyny była uniesiona; miała długie, mocne brązowe nogi."

Obserwujący przyglądali się młodym. Gienek pomyślał nie bez wstrętu o swej brzydkiej żonie i zazdrośnie przyglądał się pięknej, młodej dziewczynie.

Podglądacze postanowili rozerwać się oraz nastraszyć młodych kochanków. Nie pomyśleli oczywiście o konsekwencjach prostackiego żartu oraz jaki może mieć wpływ na dalsze losy zakochanych. Maliszewski z Heniem zaczęli przeklinać dziewczynę, odnosić się do niej w sposób chamski i wulgarny. Wówczas Janek - zakochany chłopak chciał bronić ukochanej. Na niewiele to jednak się zdało, pogorszył tylko. Ostatecznie został pobity przez tępych zbirów. Taki był niestety koniec cudownych chwil. Szczęście młodych zostało w sposób brutalny przerwane. Można zapytać się dlaczego mężczyźni zrobili młodym takie świństwo? Czy nie mogli znieść ich szczęścia? Każdy człowiek ma przecież prawo do odrobiny intymności i do szczęścia. Prymitywni ludzie zabili w młodych coś pięknego, choć dopiero kiełkującego Zakochani prawdopodobnie nie będą potrafili poradzić sobie teraz z tym brzemieniem. Wstyd oraz żal pozostałe po zaistniałej "przygodzie" nie ułatwi im dalszego życia. Niektórych wydarzeń nie sposób zapomnieć. Choć w niczym nie zawinili - będą mieć żal do losu, do świata, iż ich "pierwszy krok w chmurach" został tak bezceremonialnie przerwany. Wydarzenie zapewne na długo zostawi niezatarte piętno w ich duszach. Dlaczego więc mężczyźni zamordowali tę miłość? Powodów można wymienić kilka. Chcieli doświadczyć trochę taniej rozrywki, pokonać nudę dnia codziennego.

Zazdrościli także Jankowi jego pięknej dziewczyny. Chcieli również odegrać się za swoje nieudane życia. Oczywiście to w żaden sposób ich nie usprawiedliwia ani nie rozgrzesza. Zabili szczere i prawdziwe uczucie, które wymagało jeszcze wielkiego trudu i dojrzewania.

W literaturze różnych epoki motyw zamordowanej miłości nieustannie powraca. Jest to przestroga dla ludzi wszystkich czasów, aby nauczyli się szanować uczucia innych. A niestety ludzka złość i zawiść doprowadzają często do obumarcia miłości, a co za tym idzie zniszczenia życia innych ludzi. Jeśli człowiek nie będzie szanował kiełkującej miłości - nie uszanuje w życiu niczego świętego.