Tadeusz Konwicki wyznał, iż "cały dorobek ludzkości załamał się w czasie holokaustu", a realizujący go ludzie postawili pod znakiem zapytania sens istnienia cywilizacji i nieustannego rozwoju człowieka. Przytoczone wyznanie Konwickiego nasuwa skojarzenie nie tyle nawet z czasem holokaustu, ale z całością systemów totalitarnych. Wydaje się, iż Konwicki zastosował parafrazę, w przeciwnym bowiem wypadku mogłoby mu zagrażać aresztowanie.
Cywilizacja jest dorobkiem całej ludzkości, to ona odróżnia człowieka od małpy. W zamyśle cywilizacja miała służyć człowiekowi, ułatwiać mu życie oraz czynić je przyjemniejszym. Jednak z czasem pierwotny sens cywilizacji ulegał zatarciu. Człowiek w historii zapominał o sensie życia, doskonalenia i powoli zatracał istotę cywilizacyjnych przemian. Mentalność ludzka ewoluowała i ulegała różnorakim metamorfozom. Dla części ludzi władza oraz chęć jej zdobycia stały się najważniejszymi celami życia. W ten sposób wytworzył się totalitaryzm, będący prostą konsekwencją nieokiełznanego pędu do władzy bezwzględnych. Systemy totalitarne cofały naszą cywilizację, dokonywały w niej olbrzymich spustoszeń ze szkodą dla samych ludzi.
Wybitny polski pisarz T. Konwicki w swej książce "Mała apokalipsa" dał wyraz swojemu rozczarowaniu i jednocześnie przerażeniu zastaną rzeczywistością. Niepokoiły go czasy, w których człowiek nic nie znaczył, gdzie o wszystkim decydowała narzucona odgórnie ideologia. Akcja utworu rozgrywa się w Warszawie, rządzonej podobnie jak cały kraj przez gdzie rozgrywa się akcja utworu, podobnie jak cały kraj, rządzona jest przez totalitarny system władzy. Od spotkania z totalitaryzmem nie ma ucieczki, wszyscy w jakimś stopniu są zniewoleni. Rzeczywistość została podporządkowana kontroli państwowej. Wszędzie byli agenci donoszący władzy o każdym kroku ludzi, szczególnie podejrzanych dla systemu. Ludzie zostali zniewoleni wszelakimi nakazami, zakazami i bali się przeciwstawić otaczającemu złu. W świecie totalitarnym bunt był pozorny, głęboko podejrzany. Mało kto był zdolny do buntu prawdziwego. Główny bohater Konwickiego - opozycjonista został wyznaczony do publicznego samospalenia na placu naprzeciw gmachu partii. Był to rozpaczliwy protest przeciwko utracie przez Polaków wolności i niezależności narodowej. Była to również prowokacja mająca na celu obudzić naród, wyrwać go z przedziwnego letargu. Utwór "Mała apokalipsa" stanowi nie tylko krytykę totalitaryzmu, nie tylko jest gorącym protestem przeciw ograniczaniu praw jednostek. Jest także przestrogą przed ujawnieniem pokładów zła, które tkwią w środku każdego pojedynczego człowieka. "Mała apokalipsa" zawiera sporo wątków apokaliptycznych, znamionujących koniec świata. Jej bohater zapowiada przyjście Antychrysta, obwieszcza totalną zagładę. Samo słowo "apokalipsa" wskazuje zarówno na dramatyczny koniec narratora, jak i w ogóle człowieka. Wskazuje też na rozpad miasta Warszawy, na upadek Polski rządzonej przez komunistów, na zagładę świata oraz powszechny zanik wartości. Natomiast sam przymiotnik "mała" odnosi się do określenia charakteru apokalipsy. Jest taka zwyczajna, bez fanfar i fajerwerków. Brak znaków na ziemi i niebie. Takie przedstawienie było świadomym zamysłem autora. Według Tadeusza Konwickiego ówczesne czasy nie zasługiwały na lepszą apokalipsę - dlatego przedstawił ją w formie karykaturalnej.
Analizą systemów totalitarnych jest także powieść G. Orwella pt. "Rok 1984". Stanowi ona wyraz rozczarowania autora ideami komunizmu. Orwell napisał również "Folwarku zwierzęcym" będący satyrycznym wizerunkiem politycznej ideologii. Książki Orwella stanowią mocne ostrzeżenie ludzkości przed totalitaryzmem. Pisarz ukazuje funkcjonowanie hipotetycznego państwa przyszłości. Życie każdego w wymyślonej Oceanii wydaje się bezwzględnie poddane politycznemu systemowi. Jednak w obowiązującym ustroju nie są zagwarantowane podstawowe prawa ludzi. Człowiek jawi się tylko jako element olbrzymiej machiny biurokratycznej. Obywatele Oceanii są ciągle inwigilowani, a ich prawo do prywatności zostało zminimalizowane. Egzystencja ludzi jest zaprogramowana odgórnie przez rządzących. Każde mieszkanie było pełne podsłuchów, kamer (teleekranów). Zdecydowanie wykluczało to jakąkolwiek intymność. Każdy zmuszany był do oglądania propagandowych filmów. Ludzie zostali poddawani indoktrynacji, swoistemu "praniu mózgów", które uczyły ich nienawiści do wrogów systemu totalitarnego Każdy w społeczeństwie musiał również należeć do organizacji. I tak młodzież miała Ligę Młodych, kobiety natomiast - Ligę Antyseksualną. Oceanii była krajem, gdzie każdy mógł być aresztowany, a następnie zniknąć bez śladu. Zarówno dorośli jak i dzieci byli nieustannie indoktrynowani. Już od małego uczono dzieci wiernopoddańczej postawy oraz posłuszeństwa. Uczono również donosicielstwa na wrogów, nawet gdyby mieli nimi okazać się rodzice. Wzorowym członkiem Ligi Młodych Kapusiów była córka Parsonsów. Nie zawahała się zadenuncjować własnego ojca, któremu przez sen wyrwały się słowa przeciwko "Wielkiemu Bratu".
Wyznanie Konwickiego o załamaniu się ludzkich wartości w kontekście holokaustu wydaje się całkiem uzasadnione. Musimy jednak pamiętać, że holokaust to wynik totalitarnej ideologii, jej smutna i porażająca konsekwencja. Obozy były właściwie "państewkami totalitarnymi" w skali mikro. Kierowały się swoiście pojmowaną etyką postępowania, gdzie dotychczasowe osiągnięcia człowieka zostały przewartościowane. Kto chciał przeżyć - musiał szybko nauczyć się "nowych zasad" i według nich postępować.
W twórczości wielu pisarzy możemy znaleźć przestrogi przed skutkami wszelakiego rodzaju totalitaryzmem, niezależnie czy będzie to hitlerowski faszyzm, czy sowiecki komunizm.. Uparcie starają się wyjaśnić czytelnikom zgubne skutki fascynacji niezdrowymi ideologiami. Dlatego w literaturze możemy znaleźć całe mnóstwo katastroficznych wizji przyszłości. Często są one przejaskrawione, ale w ten sposób mają nam lepiej zobrazować zagrożenie. Należą również do nich "Mała apokalipsa" Tadeusza Konwickiego oraz "Rok 1984" George'a Orwella, które dla wszystkich ludzi stanowią wezwanie do mądrej i pożytecznej refleksji.