Literatura jest dziedziną, gdzie cierpienie jest często obecne, wręcz nieraz "pożądane". To nierzadko zapis różnych ludzkich trosk, kłopotów i tragizmu życia. Poszczególne epoki różnie traktują o ludzkich dramatach. Współczesność skoncentrowała się na jednostkowym bólu, często stłamszonym przez masy, przez okrucieństwa wojny i totalitaryzmu oraz na cierpieniu jałowym, bezsensownym (chociażby przykład obozów koncentracyjnych). Problemem wciąż pozostaje jak pisać o wielkim okrucieństwie drugiej wojny światowej, o zagładzie całych grup ludności przez morderczych faszystów? Jakim językiem posłużyć się przy opisie zdarzeń, zaprzeczających swym okrucieństwem człowieczeństwu? Zadanie takie stanęło przed wszystkimi literatami, którzy pragnęli zmierzyć się w swych utworach z problematyką wojny. Ciążyła na nich wielka odpowiedzialność za przekazanie potomnym bolesnej prawdy minionych dziejów historii świata.
Literatura polska skoncentrowała się na dwóch sposobach osiągnięcia zmierzonego celu. Jednym z nich było ujęcie na wskroś realistyczne. Drugim - ujęcie symboliczne. Dzieło H. Krall "Zdążyć przed Panem Bogiem" to nie tylko książka o getcie warszawskim, to również opowieść o życiu w czasie śmierci, to przekaz ludzkiego męstwa i godności. Podstawą utworu był wywiad, jakiego udzielił Hannie Krall Marek Edelman członek Żydowskiej Organizacji Bojowej, walczący w powstaniu w getcie. Książka jest reportażem, dokumentem beletryzowanym, esejem. Mamy w niej do czynienia z dwoma bohaterami. Hanna Krall starała się sprowokować Edelmana do maksymalnych zwierzeń, nie komentowała ich, cierpliwie czekając na dalszy ciąg wywodu żydowskiego bojownika. Przywoływane przez Edelmana fakty jawią się jako retrospekcja. Krall usilnie stara się je uporządkować, chociaż i tak niejednokrotnie wraca do podobnych kwestii. Książka zbudowana jest z epizodów o dosyć chaotycznym na pierwszy rzut oka układzie. Jednakże właśnie taka konstrukcja pozwala oddać niedoskonałość i zawodność ludzkiej pamięci. Wiadomo, iż bywa ona, szczególnie po wielu latach bardzo zawodna. Dziennikarka wspomina również o sprawdzaniu informacji, o rozmowach, przeprowadzonych z ludźmi. W książce zmieszane są dwie warstwy wydarzeń. Jedną jest wojna - rzeczywistość warszawskiego getta, opis dramatycznych warunków egzystencji, akcji eksterminacyjnej z 1942 r. oraz powstania z roku 1943. Drugą płaszczyznę stanowi okres powojenny m.in. opis kliniki kardiochirurgii, ciągła walka o ludzkie życie, nowe metody leczenia i operowania itp. Obydwie warstwy łączy podobny problem - życia, śmierci, ratowania ludzkich istot. Mowa jest również o fakcie śmierci, iż może być niegodna tylko wówczas, gdy próbowało się przeżyć za wszelką cenę, kosztem ludzi obok. Książka H. Krall jest ostrzeżeniem, swojego rodzaju przypomnieniem wielkiej wartości ludzkiego istnienia, a okrucieństwo wojny jawi się jako wielka i poruszająca tragedia.
Natomiast utwór K. Moczarskiego pt. "Rozmowy z Katem" stanowi okazję do zobaczenia powstania w getcie warszawskim z drugiej strony tj. z punktu widzenia oprawców nazistowskich. Dzieło jest literaturą faktów o charakterze dokumentalnym. Jej celem jest ukazanie relacji o wydarzeniach autentycznych. Kazimierz Moczarski przebywał przez pewien okres czasu w tej samej celi, co Jurgen Strop - generał SS, likwidator warszawskiego getta. W ten sposób powstała rekonstrukcja życia a także swoiste studium psychologiczne nazisty z hitlerowskich Niemczech. Moczarski uporządkował fakty, przedstawił biografię Stroopa z okruchów i cząstkowych relacji. Utwór ma formę dialogu. Generał będąc blisko śmierci mówił dużo o sobie. Kazimierz Moczarski nieraz prowokował towarzysza z celi do intymnych zwierzeń, zadawał szereg pytań, prosił o wyczerpujące wyjaśnienia. Dzieło Moczarskiego jest niezwykle wiarygodnym dokumentem. Rzeczowość i konkret relacji wynikają z faktu, że Jurgen Stroop jako naczelny dowódca posiadał niezwykłą znajomość szeregu spraw i okoliczności. Zawiera zarówno daty jak i szczegóły odnoszące się do poszczególnych działań. W relacji mamy do czynienia z żargonem generała Stroopa, jest dużo eufemizmów. Pokazuje człowieka-okrutnika, ludobójcę, "wyprodukowanego" przez faszyzm, który w swym postępowaniu nie dostrzegał niczego złego, który próbował wytłumaczyć każdy okrutny kawałek własnej biografii. Mając dosyć ciasne horyzonty, był w dużym stopniu podatny na nazistowską propagandę i łatwo jej uległ. Każdy kolejny krok był wynikiem poprzedniego, jeden wybór pociągał za sobą lawinę przemocy i zezwierzęcenia.
Z innym rodzajem dokumentu mamy do czynienia w przypadku "Medalionów" wybitnej polskiej pisarki i intelektualistki - Zofii Nałkowskiej. Są one zapisem rzeczywistych zdarzeń, które relacjonowały ich ofiary i świadkowie. "Medaliony" obejmują 8 opowiadań. Nałkowska rezygnuje w nich z autorskiego komentarza. Oddaje pełny głos tym, którym udało się przeżyć. Słowa bohaterów pozbawione są niepotrzebnego patosu czy też wartościujących ocen. Zofia Nałkowska nie chce oceniać wytrzymałości człowieczej, pomagającej mu znieść największe cierpienia i upokorzenia. Autorka nie wdawała się w żadnego rodzaju szczegółowe analizy samego faktu, iż ludzie umieli przeżyć w sytuacjach tak tragicznych, brutalnych i beznadziejnych. Ukazała wydarzenia odrażające z punktu widzenia tzw. przeciętnego człowieka. Jednak nie ma złudzeń, co do samego człowieka o czym może świadczyć jej słynna fraza, iż to "ludzie ludziom zgotowali ten los". Natomiast sam holokaust jawi się jako świetnie zaprogramowany i skonstruowany przemysł gdzie ludzie są tylko jednym z materiałów doskonale nadającym się do przerobienia. "Medaliony" są niesamowitym dokumentem, świadectwem historii, traktującym o strasznych i porażających doświadczeniach II wojny światowej.
Opowiadania T. Borowskiego pt. "Pożegnanie z Marią" od samego początku ukazania się na rynku wzbudziły gwałtowne emocje. Oskarżono Borowskiego o nihilizm, ironiczną interpretację doświadczeń obozowych. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy mogła być forma jaką autor wybrał, gdy uświadomił sobie, iż wszystkie środki, którymi dotąd posługiwali się pisarze nie będą mogły sprostać tak drastycznemu i drażliwemu tematowi. Złamał więc zasadę decorum, rezygnując z konwencji martyrologii czy też apoteozy cierpienia, a więc elementów, będących nierozerwalnie związanymi z literaturą wojenną, szafując przesadnie. Tadeusz Borowski wykorzystał doświadczenia behawioryzmu amerykańskiego, odrzucającego psychologizowanie, a wiedzę o naturze ludzkiej budującego na obserwacji zachowań człowieka. Metoda ta wydała się Borowskiemu najbardziej właściwą i odpowiednią dla poruszonego tematu. Wspomniana technika pisarska była więc formułą osobowej rzeczywistości, sprowadzającej człowieka tylko do funkcji biologicznych. Autor wprowadził krótkie dialogi, ograniczył komentarz do minimum, abstrahował od oceny zachowań. Zastosował swego rodzaju narracyjną konstrukcję, gdzie narrator jest zarówno bohaterem, jak i można go utożsamiać z autorem. Przy jej pomocy Tadeusz Borowski pokazuje obóz w świetle dwóch odmiennych perspektyw - od wewnątrz oraz z wewnątrz. Przeważa pierwszy typ relacji, w której bohater bierze na siebie funkcję narratora. Relacjonuje, opowiada niezwykle sucho oraz beznamiętnie. Czytający może poznać obozową rzeczywistość nie w sposób bezpośredni, ale poprzez oczy bohatera-narratora. Stanowi to zamysł świadomy i jest kluczem do odczytania wymowy i sensu opowiadań. Przy pomocy narracji bohatera przynależącego do okrutnego i bezlitosnego świata, Borowski chce odsłonić zjawisko moralnej degrengolady i upadku człowieka. Pokazuje proces stopniowej utraty wrażliwości moralnej przez więźniów, poddanych nieludzkiej "tresurze" i eksploatacji przekraczającej siły człowieka. Z czasem zmienia się bohater. Relacja Tadeusza początkowo niezbyt cyniczna stopniowo się zmienia. To przedłużający się obozowy pobyt oswaja bohatera z najgorszym - z okrucieństwem, ze śmiercią. Coraz częstsze zbrodnie przestają robić na bohaterze większe wrażenie, nie powodują ani współczucia, ani solidarności, ani innych ludzkich uczuć, które w cywilizowanym świecie wydają się uzasadnione. Ogrom dehumanizacji otaczającego świata widać już w opowiadaniu pierwszym, stanowiącym preludium dla mających nastąpić dalej opisów obozowej rzeczywistości. W następnych opowiadaniach odsłania więc nam obraz straszliwy - wynaturzonego, zdeprawowanego człowieka, wyzutego z ludzkich odczuć i odruchów. To typowy produkt obozowego życia, który zgodził się na prawa tam panujące, zaakceptował moralność obozową. Pozostawił sobie jeden cel tj. przeżyć bez względu na wszystko. Dlatego więc odrzucił dekalog i najświętsze prawa człowieka. Opowiadania Tadeusza Borowskiego są wnikliwą analizą misternie tworzonej "nowej moralności", niestety - zepsutej i antyludzkiej.
Trudno nazwać powyższe dzieła literaturą piękną. To utwory z pogranicza dokumentu, pamiętnika. Jednak nie można im odmówić dramaturgii i wysokich walorów literackich.