Motywy natury i kultury pojawiły się jako literackie dopiero w renesansie. Wówczas to artyści zaczęli opiewać harmonię i uporządkowanie natury. Przykładem jest tutaj choćby nasz Jan Kochanowski we fraszkach czy w pięknym hymnie "Czego chcesz od nas Panie". Ponad cztery setki lat po nim ten temat poruszył Jarosław Iwaszkiewicz, którego twórczość ma w sobie właśnie dużo z tamtej klasyczności wzbogaconej współczesna myślą humanistyczną. Niech nam za przykład posłuży wiersz "Pogoda lasu", jako piękny przykład impresji o naturze.

Już po tytule, właściwie po incipicie, wnioskujemy, że wychodzi poeta od kontemplacji lasu. Podmiot liryczny wiersza możemy śmiało utożsamić z autorem. Ze zwrotu - "Dębu, co u nas wisi nad fortepianem" wnioskujemy, iż jest to impresja wspomnieniowa, dotycząca zapewne jakiegoś konkretnego, rodzinnego miejsca autora. Dodatkowo zaś wers - "Wody jeziora, które tak lubisz" sugerują zwrot do konkretnej osoby z przeszłości (pamięci?) poety - chyba nawet z którą razem mieszkali.

Mamy w wierszu życzenia do drugiej osoby, utrzymane zresztą w tonie biblijnym czy modlitewnym -"Niechaj będzie z tobą"). W życzeniach tych stosuje wyliczenia związane z przyrodą, jak np. motywy lasu, wody, burzy, nieba, a wreszcie - czasu. Przypuszczalnie każda strofa ma tego samego adresata, choć wiersz jest na tyle otwarty, że jego miejsce naturalnie może przyjąć każdy indywidualny czytelnik.

Utwór zbudowano z sześciu strof zaczynających się tak samo - "Pogoda (...) niechaj będzie z tobą", zakończenie zaś jest także stałe, spinając każdą część klauzulą "pogoda, pogoda". Stąd właśnie wychyla się stylizacja na swoistą religijną pieśń.

Mamy tutaj nieregularność strof wynikającą z różnej długości wyliczeń w każdej. Jest to liryczna proza niemalże, oparta na technice białej, tylko klamry każdej strofy mają stałe sylaby.

Aby nadać każdemu przedmiotowi opisywanemu w utworze konkretności użyto wielu epitetów, np. "jasny dom". Mamy także liczne metafory, jak "pogoda lasu"; pogoda to przelotny stan atmosfery , poeta jednak ma tutaj na myśli pewien specyficzny, ulotny stan atmosfery związany ze specyficzną impresją leśną. "Pogoda lasu" symbolizuje więc wszelkie, raczej pozytywne, konotacje związane z lasem - spokój, ciszę, piękno , kontemplację, dobro, szczęście. Wyliczenia zaś są serią szczerych życzeń - świadczyć mogą one natomiast o tym, że adresat nie miał łatwego życia, że brak mu było powszednich, codziennych drobiazgów z prozy życia - "nakrytego stołu, (...) drobnych przedmiotów, których pochodzenie my tylko znamy". Jeśli przypomnimy sobie, że podmiot i adresat żyli razem, poeta faktycznie życzy sobie czegoś, czego samemu było mu brak.

Iwaszkiewicz jest bardzo powściągliwy w stosowaniu stylistycznych środków. Jego poezja jest bardzo realistyczna, na co wpłynęła przecież przynależność do literackiego grona Skamandrytów, obok Tuwima, Lechonia czy Słonimskiego. Ich poezja była bardzo związana z codzienną prozą. To od nich wyszła przecież niemal programowa radość życia, optymizm z każdego dnia, prozaiczna tematyka jako fundamenty literackich utworów. W "Pogodzie lasu" jest to także mocno widoczne.

Poeta nie nadał tytułu utworowi, stąd używamy zamiast niego incipitu. Zresztą zamykanie utworu konkretnym tytułem nie oddałoby w pełni jego nastroju. Brak tytułu ma też specyficzne znaczenie w kontekście otwartego zakończenia. Dodać jeszcze trzeba, że omawiany utwór pochodzi z tomu "Mapa pogody", co zamyka je wszystkie w podobnej tematyce refleksyjnej, stąd tytuły są raczej zbyteczne.

Natura stanowiła ważną rolę dla Iwaszkiewicza, jako uważnego jej obserwatora, który z tych refleksji wysnuwał przemyślenia egzystencjalne, zresztą bardzo subtelne i stonowane. Bardzo trafnie udało mu się ubrać swe impresje w słowa - "promień przedarty przez dwa liście dębu". Kiedy pisze o prostym szmerze liści - chce zwrócić uwagę na prostotę tego kojącego dźwięku i jego naturalną muzyczność. Jest także i element wody, jak "gładka powierzchnia zatoki Palermo" czy , użyta w konfiguracji podobnej do lasu, "Pogoda wody (...) strumyka spod Koszystej i strumyka spod Czarnego Stawu". Wszystko to nadal buduje z jednej strony nastrojowość natury, z drugiej zaś wspomnieniowość terenów gdzie zapewne kiedyś poeta był.

Owa pogoda jednak zaczyna naraz opisywać większą rozpiętość emocjonalną - mamy "pogodę sinej chmury", co już nie nastraja nas tak jednoznacznie pozytywnie. Gdy czytamy potem: "pogoda jeziora Genezaret niech cię uciszy", musimy przypomnieć sobie Biblijną sytuację, gdy Jezus uciszył burzę na jeziorze Genezaret. Tak więc poeta sugeruje nadzieję, iż po każdej "pogodzie nawałnicy" , czyli szeroko rozumianych czarnych chwilach życia , złych czy minorowych momentach, naturalną koleją rzeczy będzie przyjście chwil jasnych i optymistycznych, jakieś rozwiązanie problemu.

Poeta sięga dalej nieba kosmicznego, astronomicznego - frazy "przepaski Oriona, blask plejad" odwołują się już nie tylko do porządku przyziemnego, ale idą w rozważania szersze. "Pogoda (...) gwiezdnych zegarów" to zakotwiczenie nas w rozmyślaniach o jakimś przedwiecznym, pradawnym porządku rzeczy, w którym tkwimy my, jako jednostki małe i marne. Ale kontrastem dla tych kosmicznych przestrzeni są, paradoksalnie, przestrzenie inne, te "od nas do nas" , nieraz równie rozległe, choć dotyczące ludzkich spraw i relacji. Poza więc miejscem człowieka we wszechświecie zastanawia się także podmiot liryczny nad tym, jak urządzimy nasze małe , lokalne , codzienne miejsca bytowania prozaicznego. Stąd chwile urastają do "zaćmienia", czyli jakiegoś minorowego momentu życia, pomiędzy którymi jest ono rozpięte.

Ale Iwaszkiewicz w tej prozie życia jest świadom także wartości wyższych, jak kultura czy sztuka - mamy "szmer lasu Liszta i Wagnera", co przypomina autorowi jakieś tematyczne impresje z tymi artystami związane. Mamy też nawiązania literackie, jak choćby do "Burzy" Wiliama Szekspira w określeniu "pogoda Mirandy". Jest i znak wiedzy historycznej , kiedy znajdujemy nawiązanie do procesu Joanny d'Arc.

Iwaszkiewicz więc wychodzi od dwu rzeczy, motywów, na których buduje szkielet swego wiersza - od nastrojowości i od wspomnień. Obie się zresztą wzajemnie przenikają i motywują - wszystkie przywoływane bowiem sytuacje, miejsca i obrazy mają dla poety subiektywny odcień emocjonalny, jednakże dla każdego czytelnika będą one miały odcień indywidualny. Iwaszkiewicz tworzy tym wierszem coś w rodzaju pocztówki z życia - życia swojego, ale i daje pewien obraz dla odbiorcy postronnego. Obraz, który daje bardzo uniwersalne, ponadczasowe przesłanie - gdy będziemy już na starość patrzeć wstecz na to, co dane nam było przeżyć, niech będzie to punktem wyjścia dla naszej refleksji nad tym. I nie ważne raczej, czy nasza mina będzie wówczas jasna czy ciemna, ważne, że w ogóle przyjdzie nam jakoś życie podsumować, by przez to doznać szczerego katharsis. Ton modlitewny zresztą jest czytelnym sygnałem, iż wiersz jest czymś w rodzaju przestrogi, ale i błagania czy podziękowania. Egzystencja ludzka rozpięta jest od banału do wzniosłości, od prozy do poezji, od człowieka po kosmos - i to wszystko składa się na niepowtarzalną miksturę, która zwie się życiem, i którą powinniśmy doceniać samą w sobie, bez względu na jej jasne czy złe strony.

Ciekawym zabiegiem jest zakończenie ostatniego zdania wielokropkiem. Może to być sugestia do adresata o dokończenie wiersza swym własnym, osobistym życzeniem - co zostawia utworowi bardzo otwartą formę i jest bardzo ciekawym zabiegiem formalnym. Każdy czytelnik mógłby w tym miejscu powyliczać własne wspomnienia ze swego życia i podumać nad ich "pogodą" właśnie. To, jakie wnioski z tego wysuniemy, można będzie potem umieścić na "pocztówce" pozostawionej potomnym, czyli na radach i sugestiach dawanych naszym dzieciom, wnukom czy uczniom.