Jan Kochanowski, najwybitniejszy poeta okresu polskiego renesansu, wiele miejsca w swojej twórczości poświecił zagadnieniom z pogranicza filozofii i wiary chrześcijańskiej. Wypowiadał się w licznych dziełach na temat właściwego ukształtowania działań ludzkich, które miały opierać się zarówno o antyczne cnoty, jak i ewangeliczne treści katolicyzmu. Jednym z przykładów pochylenia się w stronę cnót antycznych, niekłócących się jednak w żadnej mierze z Kościołem, jest słynna "Pieśń o cnocie".

Analiza "Pieśni o cnocie" Kochanowskiego

Poeta pisze o tym jak mimo wszystko rzadka jest ona w ludzkim życiu, a przez to trudna do zdobycia. Jednak to tylko ona może dać człowiekowi życie szczęśliwe na ziemi a wieczne w niebie, stąd tez powinien poświecić on wszystko by na nią zasłużyć. Poeta też zaznacza, że nawet już raz ją zdobywszy, człowiek powinien pilnować jej gdyż łatwo może ją utracić. Wiele jest w ziemskim życiu pokus, powodujących ludzkie pożądanie, które są niekorzystne dla cnotliwego życia. Powinien też taki ktoś pamiętać, że tworząc z siebie ideał właściwego życia, staje się automatycznie nie tylko przykładem dla innych, co też ich zadrą w oku, gdyż nie wszyscy są wstanie wznieść się i wytrwać na drodze cnoty. Ostrzega więc ludzi chcących, bądź już żyjących moralnie o niebezpieczeństwach, jakie mogą ich spotkać na tej drodze:

"Nie masz, i po raz drugi nie masz wątpliwości,

Żeby cnota miała być kiedy bez zazdrości:

(...) Nie może jej blasku znieść ani pojźrzeć w oczy,

Boleje, że kto przed nią kiedy wyzej skoczy;

A iż baczy po sobie, że się wspinać prózno,

Tego ludziom uwłóczy, w czym jest od nich rózno".

Wielu ludzi żyjąc dobrze i moralnie popada jednak w szczególny rodzaj pychy, zaczynają uważać iż z tego względu że są dobrzy, maja tez większe prawa niż inni, a niektórzy nawet domagają się nagrody od Boga za swoje uczynki. Jednak moralność nie działa na zasadzie kija z marchewką. Dlatego nie można oczekiwać jakiejkolwiek nagrody za swoje życie, poza tym że posiada się cnotę. Jest ona bowiem dobrem niewymienialnym na nic innego:

"Cnota (tak jest bogata) nie może wziąć szkody

Ani sie też ogląda na ludzkie nagrody;

Sama ona nagrodą i płacą jest sobie...".

Można jednak cnotę, a nawet należy cały czas ugruntowywać i utwierdzać. Mistrz z Czarnolasu wskazuje tutaj na działania obywatelskie, różnie rozumiana służbę dla ojczyzny, zarówno w czasach pokoju jak i wojny, przez co człowiek może wykazywać się najróżniejszymi, jak sprawiedliwość, honor, męstwo, zaletami. Życie w cnocie nakłada bowiem na człowieka obowiązek pomocy i innym ludziom i państwu. Nie może on zatrzymywać zachłannie danego mu w łasce bożej dobra, byłoby to zresztą jednoznaczne z jego utraceniem, gdyż taka decyzja osadzała by się zapewne na chciwości, pysze, albo nieuzasadnionym strachu:

"A jesli komu droga otwarta do nieba,

Tym, co służą ojczyźnie. Wątpić nie potrzeba,

Ze co im zazdrość ujmie, Bóg nagradzać będzie,

A cnota kiedykolwiek miejsce swe osiędzie".