Czy we współczesnym świecie można zastosować określenie Wieża Babel ? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w niniejszej pracy. Należy zacząć od Wieży Babel, którą znamy z Biblii. Na początku ludzie, którzy mówili tym samym językiem, zdecydowali, by wybudować wieżę tak wysoką, aby jej wierzchołek mógł sięgnąć nieba. Ludzie chcieli pokazać Bogu, ze są silni, że dużo potrafią. Chcieli Mu dorównać. Jednak Bóg nie był wyrozumiały, zstąpił z niebios i wszystkim ludziom pomieszał języki. Bóg chciał wszystkim dąć nauczkę. Wieża nigdy nie została dokończona, a ludzie zamieszkali w różnych częściach świata. Temat mojej pracy i postawione w niej pytanie jest tylko przenośnią, bowiem dotyczy równości rożnych języków świata, tego, czy ktoś mówi po angielsku, po polsku, niemiecku czy po arabsku. Sedno sprawy tkwi w tym, czy we współczesnym świecie ludzie potrafią ze sobą rozmawiać i dogadywać się w jednym języku. Czy w obecnych czasach ludzie żyją zgodnie ? Czy potrafią wspólnie rozwiązywać problemy i czy się rozumieją ? Wisława Szymborska w wierszu "Na wieży Babel" ukazuje dialog dwóch osób, można się domyślić, ze jest to małżeństwo. Pozornie jest to dialog, bo tak naprawdę są to dwa odrębne monologi. Każda z osób mówi o czymś zupełnie innym, nie słucha drugiej i nie zwraca uwagi na to, co ktoś mówi. Szymborska ukazuje rozmowę o dawnych czasach, bohaterowie wspominają przeszłość. Ona i on nie potrafią ze sobą rozmawiać, nie znajdują wspólnego języka, bo nie starają siebie nawzajem zrozumieć. Często w dzisiejszych czasach nie potrafimy słuchać, nie umiemy słuchać i nie chcemy. Liczy się nasze zdanie, to my zawsze mamy rację, a często się o coś spieramy, nie mając racji.
Świat boryka się z wieloma trudnościami, dzieje się tak dlatego, że narody nie potrafią ze sobą rozmawiać. Wieża Babel leżała w Babilonii czyli dzisiejszym Iraku. Wiadomo, że Irak jest przepełniony przemocą. Toczą się tam wojny, które zaczęły się od ataków terrorystycznych na World Trade Center 11 września 2001 roku. Terroryści iraccy porwali samolot i wbili się w dwie wieże światowego handlu. Był to cios dla Stanów Zjednoczonych. Od tego czasu prowadzona jest wojna w Iraku, chociaż ze zmniejszoną siłą, ale jednak nadal trwa. Na całym świecie codziennie ginie mnóstwo bezbronnych ludzi, przechodniów, dzieci. Wszystko to dzieje się za sprawą zamachowców- samobójców. Zamachowcy detonują ładunki wybuchowe w miejscach publicznych często w autobusach, na ulicach, w szkołach. Poświęcają własne życie w imię religii. Wielu ludzi nie jest świadomych, co się może stać, że obok nich jest osoba, zamachowiec, który zabija, bo jest przekonana, że postępuje właściwie. A przez nią ginie wielu niewinnych obywateli. Czy jest to wina ich religii ? Nie do końca wiadomo, bo wyznawcy takiej religii są przekonani o jej słuszności. Ich religia jest najważniejsza i to ona może wpłynąć na losy świata. Czy jest to wina agresji ? By odpowiedzieć na to pytanie, należałoby żyć w takim kraju, poznać go, poznać religię i dowiedzieć się jak wygląda codzienność. Z perspektywy Europejczyków wygląda to źle, religia ta niszczy świat. W Iraku na pewno nie ma takich warunków jak w Europie, nie ma pracy, dzieci nie maja tak dużego dostępu do edukacji. To jest całkiem inny kraj i nie znamy go dokładnie. Zostawmy jednak sprawy Iraku. Przypatrzmy się problemom w naszym kraju, naszym polskim rodzinom. Ile jest w Polsce maltretowanych dzieci ? matek ? Mnóstwo. Często w rodzinach takich nikt nie pracuje, dzieci nie mają podręczników do szkoły, niekiedy nie mają nawet co jeść. Członkowie rodziny znęcają się nad pozostałymi, wszyscy się boją. Nikt nie ma ich jak obronić. Wiele maltretowanych osób nie szuka jednak pomocy, godzi się na takie traktowanie. Boja się, ale nie chcą sobie pomóc, nawet się o tę pomoc nie starają, często ze strachu. Ile jest teraz przypadków, że dzieci w szkole potrafią zrobić krzywdę swoim koleżankom i kolegom, potrafią nawet zabić, takie przypadki też już były. Dzieje się tak w wielu polskich rodzinach. Często na patologiczne sytuacje nikt nie reaguje. Mąż bije żonę, mamy boją się o swoje dzieci, żyją w strachu. Agresja rodzi agresję. Wiele wynosi się z domu, pewne schematy są później powielane przez dzieci w ich dorosłym życiu. Agresja pojawia się teraz w szkołach i to jest niepokojące, dzieci są agresywne i bezwzględne. W szkole panuje strach i często nikt nie potrafi mu zapobiec. Dzieci są bite przez rodziców, często rodzice nadużywają alkoholu. Wiąże się to na pewno też z brakiem pracy. Ludzie często się załamują, popadają w depresję, bo nie mają pieniędzy, by mieć za co jeść i godnie wychować dzieci. Wiele osób wini za taką sytuacje nasz rząd. Społeczeństwo jest zawiedzione, że tyle się obiecuje, a nic się w kraju nie zmienia na lepsze. Obietnice zwiększenia miejsc pracy nie zostają zrealizowane, gospodarka upada, na nic nie ma pieniędzy. Oglądając relacje z obrad sejmu, widzimy jak posłowie się kłócą, a niekiedy nawet wyżywają i biją. W sejmie ludzie nie potrafią znaleźć wspólnego języka, dogadać się, zrozumieć i pracować dla dobra ogółu. Dlatego jest tyle nieporozumień. Każde ma swoje pomysły i chce je realizować, a to rodzi konflikty. Z mediów dowiadujemy się o aferach, korupcjach, kłamstwach ludzi na najwyższych stanowiskach w państwie. Ludzie ci reprezentują nasza ojczyznę i powinni być dla społeczeństwa przykładem, ale niestety przykładu z nich brać nie możemy. W sejmie brakuje wspólnego języka, posłowie nie potrafią pójść na kompromis i dojść do ugody, by społeczeństwo poczuło w kraju zmiany na lepsze. Słyszymy tylko o obietnicach, a nie ma w rządzie porozumienia. Jest wiele wojen i kłótni, bo każdy dba o własne interesy. Już Jan Kochanowski w "Odprawie posłów greckich" krytykował przekupstwo, prywatę, brak zainteresowania sprawami kraju i dbanie o własne interesy ówczesną magnaterię polską. Troja była jedynie płaszczem historyczny, poprzez nią Kochanowski ukazał realia Rzeczypospolitej szesnastowiecznej.
Robert Escarpit w opowiadaniu "Antybabel" ukazuje maszynę, która tłumaczy na wiele języków. Maszyna niestety popsuła się i zaczęła tłumaczyć na język ogapi. Awaria objęła cały świat. Język ogapi stał się językiem używanym wszędzie. Wszystko było tłumaczone na język ogapi. Ludzie zaczęli się tego języka uczyć. Wszyscy porozumiewali się jednym językiem i ustały wojny, zapanował pokój na świecie. Autor pokazał, że należy wymyślić wspólny język i dojść do porozumienia. Jeśli ludzie będą potrafili ze sobą rozmawiać, słuchać siebie nawzajem i dogadywać się, to nie będzie wojen, kłótni i nieporozumień. Wtedy byłby na świecie pokój. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie postawione na początku pracy. Myślę, że dzisiejszy świat to wieża Babel. Na świecie jest wiele wojen i zła. Ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać, kłócą się, nie słuchają siebie nawzajem. Niekiedy nawet nie wiedzą, co dzieje się w najbliższym sąsiedztwie. Warto byłoby to zmienić. Trzeba zauważać ludzi dookoła, bo może potrzebują naszej pomocy czy rady. Często ludzie są obojętni, nie reagują na zło, nie chcą pomagać i dlatego na świecie jest tyle zła i przemocy. Nie potrafimy dawać, a chcemy tylko brać. Później pokolenia rosną bez uczuć, nie umieją kochać, bo nie dostały miłości w dzieciństwie.