Warto postawić sobie pytanie: Jakie zagrożenia oraz korzyści niesie cywilizacja? Czy przynosi ze sobą więcej dobrego, czy też złego? Wielki poeta John Keats pisał:
"Filozofia odrąbie wnet aniołowi skrzydła,
Wszystkie tajemnice szkiełkiem i okiem ogarnie,
Ogołoci z widm powietrze i z gromów kopalnie"
Chciałbym dzisiaj spotkać tego wybitnego poetę. Starałbym się go przekonać, iż tajemnice świata nic nie tracą ze swego uroku, ze swojej poezji dlatego, że ktoś je naukowo przebadał.
To, co mógłby dzisiaj zobaczyć filozof wszechczasów - Arystoteles zapewne do głębi by nim wstrząsnęłoby. Arystoteles był jednym z najmędrszych ludzi swego wieku o wybitnym intelekcie. Jednak w dzisiejszych czasach nawet przeciętnie wykształcony człowiek ma wiedzę o wiele większą na temat zasad rządzących światem niż Mistrz ze starożytnej Grecji. Choć oczywiście nie możemy powiedzie, iż jesteśmy od Arystotelesa mądrzejsi, byłaby to próżna pycha, niczym nie uzasadniona. Nie mniej jednak mamy pewien przywilej tylko dlatego, iż żyjemy po odkryciach takich geniuszy jak: Karol Darwin, Izaak Newton, Albert Einstein, Max Planck i jeszcze wielu innych twórców szeroko rozumianej nauki, kultury i cywilizacji.
Żyjemy w trzecim tysiącleciu. Jeśli porównamy nasz dzisiejszy świat i nasze życie z codziennym życiem ludzi 1000 czy chociażby 200 lat temu widzimy, że przez całe wieki zmieniało się ono stosunkowo niedużo. Prawdziwy techniczny oraz naukowy przewrót nastąpił dopiero w wieku XX. Powszechne stało się światło, telewizja, komputery, ludzie zaczęli latać w kosmos. W szybkim tempie zaczęła rozwijać się medycyn, genetyka i inne gałęzie specjalistycznej wiedzy. Ludzkość stanęła u progu nowej epoki dziejów.
Jednak obraz byłby niepełny gdybyśmy pominęli nieszczęścia, które spotkały ludzkość na skutek rozwoju cywilizacji technicznej. Nie można przemilczeć dwóch straszliwych wojen, gdzie do zabijania ludzi wykorzystano właśnie najnowsze zdobycze myśli ludzkiej, na czele ze szczególnie śmiercionośną bronią atomową. Trzeba również powiedzieć o klęskach głodu na świecie, zaburzeniach klimatycznych czy potęgującym się w zatrważającym tempie zanieczyszczaniu środowiska. Widać więc, iż cywilizacja ma również swoją mroczną stronę, o której nie wolno nam zapominać.
Wielu oddało swoje życie, aby nam żyło się lepiej. Dla rozwoju nauki nie wahali się ryzykować swojego zdrowia i życia. Nie znaczy to jednak, iż z wynalazków i udogodnień technicznych mamy korzystać bez umiaru, nie licząc się z naturą. Musimy uważać, aby techniczne nowinki nie działały na naszą szkodę. Mam na myśli chociażby niebezpieczne eksperymenty genetyczne, wycinanie lasów, zanieczyszczenie powietrza przez spaliny, fabryki itp.
Jednym z bardziej kontrowersyjnych skutków cywilizacji jawi się tzw. globalizacja. Można zaobserwować, jak dramatycznie kurczy się związek poszczególnych ludzi z ich miejscem zamieszkania. Rozwój środków masowego przekazu, Internetu sprawia, iż świat powoli staje się "globalną wioską". Zaciera się przynależność do danego środowiska, grupy czy nawet narodu. Człowiek staje się jakby obywatelem świata, co może prowadzić do rozbicia więzi międzyludzkich. Świadczą o tym chociażby wszelakiego rodzaju serwisy czy biura świadczące usługi w zakresie zawierania znajomości i kojarzenia ludzi. Wydaje się jednak, że nic nie może człowiekowi zastąpić ciepła drugiego człowieka.
Globalizacja daje korzyści przede wszystkim ludziom wykształconym i w miarę zamożnym. Nieznajomość komputera, języków obcych zamyka drogę kariery, dobrej pracy. Wprawdzie warszawski uczeń z dobrze sytuowanej rodziny ma możliwości podobne do swego rówieśnika w Londynie czy Paryżu, ale nie można tego samego powiedzieć o dzieciach rodziców z dawnych PGR-ów. Różnica życia między biednymi a bogatymi stale się powiększa tzn. bogaci stają się jeszcze bogatsi, a biedni - coraz biedniejsi. Coraz mniejsza liczba ludności partycypuje w bogactwach świata. Ta nierówność w podziale dochodu społecznego rodzi dalsze rozwarstwienia i podziały.
To od człowieka zależy jak wykorzysta cywilizację i naukę. Jeśli ktoś chce robić rzeczy złe - wykorzysta naukę właśnie w tym niecnym celu. Jednak jeśli ktoś pragnie dobra, cywilizacja, nauka umożliwią mu dokonanie tego ze zwielokrotnioną siłą, przyczyniając się do tego, iż skutki dobra będą dalekosiężne i znaczące.
Ludzie potrzebują świadomość celu swego działania. Jeżeli cel będzie właściwy i przynoszący ludzkości pożytek - nauka na pewno pomoże go osiągnąć wraz z nauką ludzkość go osiągnie. Nie zatrzymamy przecież rozwoju cywilizacji i nie cofniemy się do epoki kamienia łupanego. Dzieje świata toczą się dalej i trudno dzisiaj prognozować, jak świata będzie wyglądał za lat kilkadziesiąt, czy kilkaset.
Nie wolno nam dopuścić do tego, by przyszłe życie wyglądało tak, jak w słynnym "Weselu w Atomicach" wybitnego polskiego pisarza Sławomira Mrożka. Poprzez groteskę dramaturg wyraża udawany podziw dla cywilizacyjnych osiągnięć. Śmieszy nas "radioaktywny deszczyk" czy też "rakiety za pazuchą". Jednak wraz z upływem czasu dociera do nas ostrzeżenie i przestroga przed rozwojem techniki który nie idzie niestety w parze z rozwojem człowieka.
Nie wolno nam zmarnować szansy czynienia sobie ziemi poddaną. Ta obietnica Boża zawarta w Księdze Rodzaju pozostaje aktualną do dnia dzisiejszego. Oprócz rozwoju techniki potrzebna jest nam nieustanna refleksja nad sensem i istotą życia teraźniejszego i przyszłego. To od nas przede wszystkim zależy jak będzie wyglądał przyszły kształt naszej planety.