Od początku istnienia, człowiek dążył do uzyskania doskonałości. Poszukiwał źródła wiecznego szczęścia, dobroci, miłości. Chciał poznać tajemnicę życia i świata. Dążył także do władzy, która pozwoliłaby mu rządzić innymi ludźmi.

W Starym Testamencie, opisano stworzenie ludzi. Bóg dał im we władanie cały świat. Stworzył człowieka na swoje podobieństwo. Lecz w tej księdze, pokazano także człowieka uległego pokusom, szukającego jeszcze więcej niż dał stworzyciel świata. Para pierwszych ludzi, próbuje zakazanego owocu. Przez to niszczy układ doskonały. Ludzie od tej chwili muszą trudzić się w codziennym życiu, nie maja już tak dobrego kontaktu z Bogiem. Życie ich upływa na codziennej pracy i w różnych warunkach egzystencji. Z jednej strony człowiek stworzony jest do wielkich czynów, czynów drugiej gubi się w swojej małości.

Człowiek przez całe istnienie próbuje dorównać Bogu. Stara się nawet przewyższyć stwórcę. Przykładem jest symboliczna Wieża Babel. Ludzie zbudowali ja po to, aby dosięgnąć nieba. Chcieli w ten sposób pokazać, że są na tyle silni, aby równać się z Bogiem. Bóg widząc, dokąd zmierza ludzkie myślenie, zburzył w jednej chwili budowlę. Pokazał nicość człowieka względem siebie. Bóg pozostał doskonały i wszechpotężny.

W Nowym Testamencie, poznajemy przypowieść " O synu marnotrawnym". Bogaty człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich poprosił ojca, aby dał mu należną część majątku. Kiedy otrzymał pieniądze od ojca, wyruszył w świat. Drugi z synów, pozostał w majątku i gospodarował z ojcem, ciężko pracując. Kiedy młodszy, wydał wszystkie bogactwa, jakie miał ze sobą, powrócił pełen skruchy do ojca. Ten przywitał go radośnie, rozkazał wydać ucztę na jego cześć. Starszy brat, obserwując zachowanie ojca, zarzucił mu, że tak postępuje wobec syna, który go zostawił. Nigdy zaś nie ucztował, chwaląc brata, który pracuje w majątku, jak sługa. Ojciec odpowiedział mu: " trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znowu ożył, zaginął, a odnalazł się". Przypowieść ta pokazuje, przemianę zaistniałą w młodszym bracie. Początkowo zbłądził, jednak zmienił swoje postępowanie i wrócił na dobrą drogę. Starszy brat mimo pozornej uległości, ma w sobie złość i pychę. Nie potrafi kochać drugiego człowieka. W porównaniu z młodszym bratem, to jego zachowanie jest negatywne.

Ze świata antycznego, przykładem człowieka, który za wszelką cenę próbuje dosięgnąć tego co nieosiągalne jest Ikar, z mitu "Dedal i Ikar". Dedal był sławnym konstruktorem. Wybudował na Krecie labirynt, dla Minotaura. Król Krety Minos, postanowił, że nie wypuści konstruktora z wyspy, aby nie zdradził on wielkiej tajemnicy króla, że Minotaur jest królewskim synem. Dedal orientował się, że cała wyspa i nadbrzeże jest pilnie strzeżone. Postanowił, więc skonstruować skrzydła, na których mógłby wraz z synem Ikarem polecieć, i w ten sposób uciec z wyspy. Dedal stworzył z ptasich piór, połączonych woskiem, olbrzymie pióra, które przytwierdzone do ramion, umożliwiały latanie. Ojciec upominał Ikara, żeby nie leciał wysoko ku słońcu, ponieważ promienie słoneczne mogłyby roztopić wosk, który łączył pióra. Miał też nie lecieć nisko, blisko morza, bo wilgoć, mogłaby spowodować zawilgocenie piór. Ikar był zauroczony lotem. Szybowanie w przestworzach upajało go. Zapomniał o przestrogach ojca i za bardzo zbliżył się do słońca. Wosk roztopił się, a młodzieniec runął w dół. Ten mit pokazuje wyobrażenie człowieka, dotyczące przekraczania wszelkich granic. Ikarowi wydawało się, że przechytrzył naturę. Wyobrażał sobie, że panuje nad lotem. Uważał, że nic nie może się stać. Przyrównywał siebie do ptaka. Mit "Dedal i Ikar", pokazuje odwieczne ludzkie marzenie, dotyczące wzbicia się ponad przeciętność, które w konsekwencji doprowadza do tragedii. Dedal również poniósł porażkę. Wobec zachowania swego syna i jego śmierci, był bezsilny.

Mit, który pokazuje próbę przechytrzenia bogów, jest mit "O Syzyfie". Syzyf był władcą Koryntu. Uwielbiany przez bogów, często zapraszany był na uczty na Olimp. Rozmawiano z nim chętnie i darzono zaufaniem. Król miał skłonności do plotkowania. Pewnego razu, zdradził tajemnicę, którą powierzył mu Zeus. To tak rozgniewało boga, że wysłał po Syzyfa, bożka śmierci Tanatosa. Syzyf, tak sprytnie postąpił, że uwięził bożka w piwnicy. Hades - władca świata zmarłych, zaczął skarżyć się, że Tanatos, nie powraca. Bogowie zaczęli interweniować. Syzyf upomniał żonę, aby nie pochowała jego zwłok. Ares uwolnił bożka śmierci. Syzyf błąkał się nad brzegiem Styksu, jęcząc, że nie jego zwłoki nie zostały należycie pogrzebane przez żonę. Bogowie ulitowali się nad nim i pozwolili powrócić do świata żyjących, aby naprawić niedopatrzenie żony. Syzyf, nie miał zamiaru wracać do Hadesu. Pozostał na ziemi przez wiele lat. W pewnym momencie bogowie przypomnieli sobie o Syzyfie. Został sprowadzony do świata zmarłych, a na dodatek wymierzono mu karę.

Syzyf maiła wtaczać na górę olbrzymi kamień. Kiedy był blisko szczytu, kamień spadał na dół. Syzyf musiał rozpoczynać pracę od początku. Syzyf symbolizuje człowieka, który sprzeciwił się woli bogów. Szukał podstępów, aby osiągnąć cel. Początkowo był wielkim władcą, lubianym przez bogów. Przez swoje zachowanie zniszczył swoją pozycję. Z wielkiego człowieka, stał się kimś, kto musi odpokutować swoje przewinienia i nic nie znaczy.

Na przykładzie z Biblii i mitów, dowiedliśmy, że ludzie w różny sposób, starają się wpływać na swoje życie. Przez cały czas, pragną zrównać się z Bogiem, lub wywyższyć się. Doprowadza ich to do klęski. Nie starają się doskonalić swojego ducha. Kierują się najniższymi ludzkimi pobudkami: chęcią zysku, zmiany życia, przeżycia chwili uniesienia.

Do dzisiejszych czasów, człowiek nadal dąży do tego, żeby udowodnić sobie, że jest coraz bardziej potężny. Potrafimy już panować nad przyrodą. Poznajemy tajemnicę budowy wszechświata, odkrywamy zasady działania ludzkiego kodu genetycznego. Wydaje nam się, że potrafimy tworzyć organizmy jak Bóg. Jednak nadal, natura poprzez swoje działanie: kataklizmy, trzęsienia ziemi, powodzie, pożary, pokazuje nam, że do końca nie opanowaliśmy wszystkiego. Jedna chwila może zamienić całe miast w bezludny obszar. Pomimo osiągnięć medycyny, nie potrafimy uzdrawiać ludzi, ani uchronić ich od śmierci. Powinniśmy zadać sobie pytanie, czy nie za wcześnie czujemy się wielkimi, równymi Bogu. Pod tym względem nie różnimy się od starożytnych. Również upadamy i poszukujemy sposobu, aby dorównać Bogu. Przekroczyć granice tego, co jest dla nas nieosiągalne. Nie zastanawiamy się, do czego nas to doprowadzi. Z porażek ludzie nie wyciągają wniosków. Mogłyby one uchronić nas przed kolejnym upadkiem. Wszak "historia lubi się powtarzać". Bylibyśmy na nią przygotowani.