Kiedy wróciłam do domu, powitała mnie śmiertelna cisza i zupełny brak zapachów. Było to dziwne, bo zwykle o tej porze wesoło grało radio, a z kuchni pachniało smakowicie obiadem. Myślałam, że w domu nie ma nikogo, ale kiedy weszłam do kuchni, zobaczyłem siedzącą tyłem do mnie, dziwnie skuloną mamę. Kiedy spojrzałam jej w twarz i zobaczyłam, że jest zapłakana zrozumiałam, że coś się musiało stać. Coś bardzo złego. Nie wiedziałam jeszcze co, ale już do oczu napłynęły mi łzy. Moja mama nie jest beksą, jeśli coś doprowadziło ją do tego stanu, na pewno było to coś strasznego.
- Mamo, co się stało? - zapytałam drżącym głosem choć już przeczuwałam, że ktoś umarł.
- Kochanie, usiądź. Właśnie dowiedziałam się, że umarła babcia Tela…Kochanie, nie płacz.
Ale ja już płakała. Babcia Tela, mama mamy. Zawsze wesoła, pogodna, chętna do żartów i wycieczek w góry (oczywiście ostatnio w nie bardzo wysokie góry). Nigdy nie narzekała na zdrowie, może dlatego podświadomie uważałam ją za nieśmiertelną. A teraz babcia nie żyje.
Było mi bardzo smutno. Wiedziałam, że babci nikt mi nie zastąpi. Żałowałam też, że nie mogłam się z nią porządnie pożegnać. To wszystko stało się tak nagle, zupełnie niespodziewanie. Jednak najbardziej żal mi było mamy. Wiedziałam, jak jest związana z babcią, jak bardzo ją kocha. Mama, choć ma już ponad czterdzieści lat, zawsze była dla babci "małą córeczką". A teraz już nie jest i nigdy nie będzie.
Myślałam, że tata jeszcze nie wrócił z pracy, ale on już był. Stał w swoim pokoju, palił papierosa za papierosem i ze zmarszczonymi brwiami wpatrywał się w szare blokowisko za oknem. Tata też był bardzo związany z babcią, bardzo ją kochał. Zawsze irytowały go dowcipy o teściowych. Traktował babcię jak swoją mamę, bo jego własna umarła, kiedy był malutki. Objęłam tatę, a on delikatnie pogłaskał mnie po głowie.
- Tak, kochanie, nam wszystkim będzie jej bardzo brakowało… Ale najbardziej mamie… Idź do niej.
On też zaraz przyszedł. Zrobił nam herbaty i w milczeniu siedzieliśmy przy stole. Było mi smutno, ale też byłam szczęśliwa, że babcia tyle lat z nami była i dała każdemu z nas tyle serca. Tej nocy nikt z nas nie zmrużył oka.