Książki towarzyszyły mi od zawsze. Kiedy byłam dzieckiem przeglądałam kolorowe książeczki

z obrazkami, a rodzice godzinami czytali mi moje ulubione bajki i baśnie. Kiedy już sama nauczyłam się czytać pochłaniałam opowiadania Tove Janson o przygodach Muminków, uwielbiałam też książki autorstwa Astrid Lindgren - Dzieci z Bullerbyn, Braci Lwie Serce. Często czytałam też Pinokia C. Collodi czy cykl o Mary Poppins. Nieco później dostałam pod choinkę Serce Amicisa, a potem zaczytywałam się typowo dziewczęcymi książkami Małgorzaty Musierowicz i Lucy Maud Montgomerry. Książki te kształtowały moją dziecięcą wyobraźnię i zmieniały mój pogląd na świat. Często porównywałam się do Ani z Zielonego Wzgórza

i wyobrażałam sobie, co zrobiłabym będąc na jej miejscu.

Moi rodzice zawsze bardzo dużo czytali i myślę, że przejęłam po nich nawyk i pasję czytania. Mamy

w domu wspaniały księgozbiór, niektóre książki są bardzo stare, maja nawet sto lub dwieście lat. Lubię chodzić z tatą do antykwariatów, traktujemy nasze wyprawy jak polowania. Zawsze uda nam się znaleźć coś interesującego.

Jako nastolatka sięgnęłam, za namową przyjaciółki, po fantastykę. Na początku były to książki Juliusza Verne i Jerzego Żuławskiego. Potem chętnie czytałam książki Stanisława Lema i Tolkiena. Duże wrażenie zrobiła na mnie trylogia Ziemiomorze Ursuli K. Le Guin. Jest to ulubiona pisarka mojej najlepszej przyjaciółki. Podoba mi się to w jaki sposób pisarka zwraca uwagę na postępowanie człowieka w świecie. Podkreśla, że człowiek naruszając ład świata, burząc jego harmonię, niszczy tez sam siebie.

Lubię też książki, które opisują życie zwykłych ludzi w zeszłych stuleciach. Jedną z nich jest powieść Marii Dąbrowskiej Noce i dnie. Podobała mi się też Boża Podszewka Teresy Lubkiewicz - Urbanowicz oraz Pani Bovary Flauberta. Interesuje mnie kultura i historia dziewiętnastowiecznego życia codziennego. Lubię opisy wnętrz, strojów, czynności, które wykonywali wtedy ludzie. Ciekawa pod tym względem okazała się książka Elżbiety Koweckiej pt.: W salonie i w kuchni, w której autorka bardzo dokładnie opisała życie codzienne - "od kuchni"- arystokracji, szlachty i mieszczan. Jest to książka popularnonaukowa jednak napisana jest w tak ciekawy sposób, że czyta się ja jak dobra powieść.

Bardzo podoba mi się także proza polska drugiej połowy dziewiętnastego wieku. A w szczególności powieści Bolesława Prusa - LalkaEmancypantki. Podobała mi się również powieść Elizy Orzeszkowej Nad Niemnem oraz trylogia i Quo vadis Sienkiewicza.

Podsumowując. Zgadzam się ze stwierdzeniem Ursuli K. Le Guin, że książki pomagają zrozumieć nam kim jesteśmy i kim możemy się stać. Literatura kształtuje nie tylko nasz światopogląd ale tez charakter, osobowość i język. Człowiek oczytany nie ma problemów z wysławianiem się. Posiada duży zasób słów

i wiedzę. Słowo pisane kształtuje naszą wyobraźnię poszerza horyzonty myślowe oraz pozwala nam spojrzeć na świat nie tylko ze swojego punktu widzenia. Poznając losy bohaterów, możemy odnaleźć w nich odbicie swojego życia. Możemy też utożsamiać się z niektórymi postaciami i razem z nimi przeżywać przygody lub problemy życiowe. Poprzez czytanie jesteśmy w stanie myśleć ich myślami, śledzić ich tok rozumowania

i pojmowania otaczającej rzeczywistości. Postawy bohaterów książek pomagają nam spojrzeć w głąb własnej duszy. Otwierają przed nami nowe światy, o których istnieniu nie mieliśmy do tej pory pojęcia.

Czasami lubimy jakąś postać literacką dlatego, że potrafiła zrobić coś, na co my nigdy nie zdobylibyśmy się we własnym życiu. Nie chodzi tylko o przeżywanie niesamowitych przygód i branie udziału w niesamowitych zdarzeniach. Czasami wystarczy przyjrzeć się bliżej temu, jakich wyborów życiowych dokonują bohaterowie, w jaki sposób traktują współmieszkańców swojej fabuły. Ich postępowanie może być dla czytelnika wzorem lub przestrogą przed złem.

Wydaje mi się, że słowa Ursuli K. Le Guin odnoszą się jeszcze do tego, jak wielki wpływ na postępowanie ludzi miały książki w przeszłości. Może wydawać się to dzisiaj niewiarygodne, ale przecież w dawniejszych czasach były one czasami jedynym nośnikiem informacji dla ludzi. Nie było przecież radia i telewizji ani gazet, które dzisiaj kształtują zachowania ludzkie. Znane są przecież przypadki, kiedy dzieła znajdowały się na liście ksiąg zakazanych na przykład przez Kościół, aby nie gorszyły opinii publicznej.

Jednym z dzieł, które posiadało zgubny wpływ na czytelników były Cierpienia Młodego Wertera J. W. Goethego. W czasach, kiedy ta książka cieszyła się ogromną popularnością, zapanowała moda na werteryzm. Młodzież nie tylko ubierała się tak jak bohater dzieła Goethego, lecz również wielu młodych ludzi popełniło samobójstwo po przeczytaniu historii złamanego serca głównego bohatera. Inną książką, która również kształtowała zachowania i postawy młodych ludzi były Lochy Watykanu A. Gide'a. Na początku dwudziestego wieku, po pierwszej wojnie światowej, prawie każdy młody człowiek chciał wyglądać i postępować jak niepokojący i zuchwały młodzieniec Lafcadio. Oczywiście, nie zawsze oddziaływanie książek musiało nieść za sobą zgubne skutki. Trylogia Henryka Sienkiewicza była przecież pisana ku pokrzepieniu serc, aby podnieść na duchu umęczony represjami naród polski podczas zaborów. I spełniała swój cel, chociaż wielu krytyków literackich zarzucało Sienkiewiczowi, że nie jest to literatura najwyższych lotów. A przecież jeśli była pisana dla narodu, to znaczy, że dla wszystkich ludzi, którzy potrafili czytać i musiała być napisana w taki sposób aby wszyscy zrozumieli szczytne przesłanie autora. We współczesnym świecie tak ogromne oddziaływanie na ludzi ma przede wszystkim sztuka filmowa. Dzisiaj to ona coraz częściej zastępuje książkę, kształtując postawy

i gusta odbiorców.

Myślę, że czytanie książek jest bardzo ważne i posiada ogromny wpływ na nasze zachowanie

i kształtowanie osobowości. Dlatego uważam, że nie można bezkrytycznie przyjmować wszystkiego, z czym się zetkniemy. Należy umieć rozgraniczyć naszą rzeczywistość, w której żyjemy, od tej fabularnej. Czytanie książek powinno zachęcać nas do refleksji nad poznaną rzeczywistością, a nie do bezmyślnego kopiowania czyichś zachowań. Sądzę, że właśnie w tym celu pisze się i czyta książki. Wydaje mi się, że tę myśl chciała wyrazić Ursula K. Le Guin, pisząc przytoczone w temacie słowa: Czytamy książki by odkryć kim jesteśmy. To, co inni ludzie - prawdziwi czy wymyśleni - robią i myślą, czują, jest bezcennym przewodnikiem w rozumieniu kim jesteśmy i kim możemy się stać.