Młodzi ludzie lubią się na kimś wzorować, ale ku ich rozczarowaniu coraz mniej jest osób godnych zaufania i czci. Zwłaszcza trudno znaleźć prawdziwe autorytety w najbliższym nam środowisku. W wielu przypadkach nie mogą pełnić tej funkcji nasi rodzice, bo ich postępowanie jest daleki od ideału. Skoro mamy do nich wiele zastrzeżeń, to nie chcemy też ich naśladować. Pod tym względem także niewiele pomogą nasi rówieśnicy. Oni maja podobne problemy jak my i też nie widzą wzorów.
W takiej sytuacji młodzi ludzie inspirację znajdują w świecie pokazywanym na ekranach telewizorów. Mogą fascynować się piłkarzami, piosenkarzami i innymi znanymi ludźmi ze świata kultury, czy sportu. Są tacy fanatycy, którzy wszystko wiedza o swoim idolu, są ślepo wpatrzeni w taką osobę i nie przyjmują do wiadomości żadnych krytycznych uwag. Nic nie jest w stanie zmienić ich nabożnego stosunku na przykład do piosenkarza, nawet informacja, że on sięga po alkohol i ma problemy z narkotykami. Uważam, że trzeba bardzo ostrożnie podchodzić do wyboru swojego idola, bo inaczej możemy się bardzo rozczarować. Gorzej będzie wtedy, gdy bezrefleksyjnie przyjmiemy czyjeś zachowanie. Przecież nie można naśladować czyichś nałogów, tylko dlatego, że ta osoba robi cuda na boisku piłkarskim, czy też potrafi urzekająco śpiewać. Zawsze trzeba podejść do wszystkiego racjonalnie i z głową.
Mam wrażenie, że kiedyś było więcej osób takich, na których można się wzorować. Przecież wiele było przykładów w historii zachowań niezwykłych. Żeby ograniczyć się do ubiegłego wieku wspomnę tych, którzy walczyli o odzyskanie niepodległości a później zmagali się z dwoma okupantami. Moją uwagę zwróciło zachowanie młodych powstańców z 1944 roku. Oni mieli czasami tyle lat co my i nie wahali się przelewać krwi za swój kraj. Dokonywali nieraz odważne i bohaterskie czyny. Nie wahali się ryzykować życia. Przejmująco pisze o tym Kamiński w powieści "Kamienie na szaniec". Główni bohaterowie z całą pewnością zasługują na miano autorytetów. Oczywiście jak my mieli swoje wady, ale przecież dominowały w nich pozytywne cechy charaktery. Potrafili przy tym pogodzić obowiązki własne z działaniem społecznym na rzecz innych. Byli wielkimi patriotami i potrafili wiele zrobić, by w tych trudnych czasach ratować bliskich. Dobro ojczyzny było dla nich najważniejsze.
W dzisiejszych czasach bardzo mało jest takich postaw. Ludzie myślą tylko o sobie i dlatego później tak trudno o autorytety. Nie sądzę, by kogoś z moich kolegów było stać na takie zachowania, jakie pokazywali młodzi powstańcy warszawscy. Dzisiaj niewiele jest osób ofiarnych i zdolnych do poświecenia w imię wyższych celów. Dominuje konsumpcyjne nastawienie i dlatego jest tak trudno o prawdziwych, dobrych i serdecznych Polaków, na których można by się wzorować.
Młodzi ludzie kiedyś dorosną i będą decydować o wielu ważnych sprawach. Jednak wśród nich nie widzę tych, którzy by mogli zmienić niepokojące zjawiska wokół nas. Dzisiaj bardzo trudno o autorytety. Jeśli jednak ktoś taki się pojawi, to nie znajduje uznania, bo proponuje niełatwe działania. Ludzie przyzwyczajeni do wygodnego życia, nie chcą z niczego zrezygnować. W ten osób błędne koło się zamyka i nie ma z niego wyjścia. Jedno jest pewne prawdziwe autorytety są potrzebne i nie zastąpi ich nawet wielu idoli. W końcu przez jakiś czas można by fanem jakiegoś piosenkarza, lubić jego muzykę, ale w życiu potrzebujemy coś więcej.
