Czasami, gdy jestem zmęczona współczesnym tempem życia, zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby żyć w czasach wcześniejszych. Byłoby zapewne ciszej, spokojniej, ale ja jako kobieta chyba jednak nie miałabym miłego życia. Kobiety jeszcze nie tak dawno nie miały właściwie żadnych praw. Ich życie było ograniczone przez mężczyzn, były podporządkowane ich decyzjom. Władza w starożytności należała do mężczyzn, oni piastowali urzędy, podejmowali ustawy. Kobieta była podległa mężczyźnie, początkowo ojcu, potem zaś mężowi, nie mogła więc decydować o swoim życiu. Była jedynie opiekunką domowego ogniska, dbała o dom i dzieci, wręcz usługiwała mężczyźnie. Taka pozycja moim zdaniem uwłaczała kobiecie i zupełnie mi nie odpowiada, dlatego cieszę się, że żyję na przełomie XX i XXI wieku, a nie w starożytności.
W dzisiejszych czasach, w których coraz to ważniejszą rolę odgrywają zdobycze techniki, odkrycia, kobieta znalazła się właściwie na równym miejscu z mężczyzną. Nie ma już obowiązującego przez długie lata podziału ról, który nakazywał kobiecie spędzać czas w domu, przy garnkach i dzieciach, a męża obarczał trudem utrzymania rodziny. Kobiety, tak jak mężczyźni, pracują zawodowo, zdobywają pieniądze, podnoszą swoje kwalifikacje. Niektórzy twierdzą, że kobieta znacznie lepiej się sprawdza na stanowiskach kierowniczych, niż mężczyzna. Ale nie tylko w tym widać równouprawnienie. Coraz częściej jesteśmy członkiniami załóg kosmicznych, piastujemy wysokie stanowiska, decydujemy o sprawach istotnych nieraz dla całego świata.
Niegdyś kobieta nie miała prawa decydować o swoim życiu osobistym. To ojciec wybierał dla niej męża, a potem mąż decydował o wszystkim innym. Dziś świadomie podejmujemy decyzje o macierzyństwie, same wybieramy sobie partnerów życiowych i na równi z nimi utrzymujemy dom i potomstwo. Nie jest to proste, ale na szczęście możemy liczyć na pomoc żłobków, przedszkoli i innych organizacji.
Kobieta pojawia się też na wielu stanowiskach, które przez długi czas zdominowane były przez mężczyzn. Trudno teraz wyobrazić sobie szkołę bez pan nauczycielek, szpitali i przychodni bez lekarek. Coraz częściej to właśnie kobiety pracują w kancelariach prawniczych, są managerami dużych firm. A jeszcze nie tak dawno wręcz nie pozwalano kobietom na zdobywanie wykształcenia. Kobiety, jako te, które lepiej rozumieją trud i starania o lepsze życie, prowadza liczne fundacje, stają na czele organizacji charytatywnych.
Dziś trudno jest mi uwierzyć, że na początku wieku XX kobieta nie miała właściwie żadnych praw. Dzięki wystąpieniom sufrażystek i feministek sytuacja ta uległa zmianie.
Kobieta starożytna nie potrafiłaby odnaleźć się we współczesnym świecie. Czułaby się zagubiona i zdziwiona samodzielnym podejmowaniem decyzji, niezależnością. Przypuszczam jednak, że po pewnym czasie przyzwyczaiłaby się do tego, trwałoby to jednak długo i nie byłoby procesem łatwym.
My natomiast nie pogodziłybyśmy się z dominacją mężczyzn w starożytności, gdyż znamy już prawa, jakie nam przysługują i nie chcemy z nich rezygnować.