Wyjazd na wypoczynek wakacyjny do Tunezji (dokładnie miasta Susse) w towarzystwie rodziców okazał się moją największa przygodą, którą przeżyłem.
W pewien słoneczny dzień postanowiliśmy z całą grupą, że naszym celem podróży będzie najsłynniejsza pustynia świata - Sahara. W czasie trwania wędrówki natknęliśmy się na domy znajdujące się w skałach, były to pomieszczenia mieszkalne tzw. Beberów. Mieliśmy okazje zwiedzić te miejsca oraz skosztować ich pożywienia. Atrakcją była możliwość dotarcia do ruin rzymskiego Koloseum, także widok wyschniętych słonych jezior oraz gór ukrytych w księżycowym krajobrazie (miejsce, w którym Steven Spielberg reżyserował film zatytułowany "Gwiezdne wojny"). Wspomniane jeziora kryły w sobie piękną tajemnicę. Znajdowały się tam tzw. róże pustyni. Z twardego piasku pustynnego powstawały fantazyjne formy, które swym kształtem przypominały kwiaty róży.
Po długim czasie i interesującej wędrówce jeepami dojechaliśmy do końca Sahary. Przystanęliśmy tam, aby odpocząć. Niespodzianką okazało się to, że tamtejsi Arabowie pokazali nam jak ujeżdża się wielbłąda. Było to kolejne niecodzienne doznanie. Zdecydowaliśmy się wyruszyć na pustynię. Przemierzając pustynią pełną piasku miało się pod nogami piasek mięciutki jak sama mąka, przy tym wydawał się bardzo czysty. W końcu dotarliśmy do zamku, okazało się, że w tym miejscu często kręcono filmy. Po upływie kilku godzin wróciliśmy na kraniec pustyni, w okolicy znajdował się hotel, w którym planowaliśmy przenocować. Budynek ten przypominał wyglądem stary arabski zamek. Przebywając tam czuło się, jakby otaczał nas zewsząd świat bajek. Przebywając na pustyni ma się dookoła ten sam widok, natomiast w tym budynku było bardzo kolorowo - to za sprawą znajdujących się tam przedziwnych roślin oraz kwiatów. Ale prawdziwym zaskoczeniem okazał się fantazyjny i egzotyczny basen na samym środku dziedzińca pałacu, z dali było widać w nim odbijający się blask krystalicznie czystej wody. Po tak ekscytującym dniu zakończonym pyszną kolacją postanowiliśmy zażyć relaksującej kąpieli. Te wspaniałe chwile nie trwały jednak długo. Już drugiego dnia wracaliśmy z powrotem do Susse. W drodze powrotnej mieliśmy okazję podziwiać jeden z największych meczetów na świecie.
Pomysł powyżej opisanej wycieczki wydał się doskonały. Podróż okazała się najcudowniejsza przygodą, jaką dane mi było przeżyć. Miałem możliwość zwiedzenia interesujących i zarazem egzotycznych miejsc. Dużym przeżyciem było zwiedzanie Sahary, wielu intrygujących miejsc historycznych oraz możliwość poznania warunków bytowania społeczności berberyjskiej. Atrakcją okazał się sam piasek pustynny oraz zaskakująco piękne oazy znajdujące się na krańcach pustyni. Jeżeli będzie okazja z największą przyjemnością jeszcze raz wybiorę się w podobną podróż.