Rzeczywistość, która nas otacza nazywana jest często światem przemocy, terroryzmu, brutalizacji i towarzyszącej temu, coraz powszechniejszej obojętności, znieczulicy. Nikogo już nie dziwią doniesienia o morderstwach, zamachach, wojnach. Żyjemy w strachu. Ciągle towarzyszy nam niepokój. Boimy się chorób, kataklizmów, coraz częściej także drugiego człowieka. Wynikałoby z tego, że na optymizm nie ma miejsca. Byłby on chyba tylko dowodem infantylności i źródłem pobłażania otoczenia. Cierpienie "otwiera oczy" najbardziej wytrwałym optymistom.

Już Wolter próbował ustosunkować się do optymistycznego widzenia świata wielkiego filozofa G.M. Laibniza, wyrażonego w "Teodycei". Wolter tworzy więc postać Kandyda, który jest bohaterem powiastki filozoficznej i wyznaje pogląd Laibniza, że "wszystko jest dobre, wspaniałe i najdoskonalsze". Przygody bohatera zmuszają go do konfrontacji poglądów życiowych z rzeczywistością, czynią go śmiesznym, wręcz nieprzystosowanym do życia. Parodią uczonego jest powieściowy nauczyciel - mistrz i przewodnik Pangloss, którego wypowiedzi są absurdalne, wręcz bzdurne. Dowodzi tego na przykład jego wypowiedź po utonięciu anabaptysty - otóż Zatoka Lizbońska powstała właśnie dla tego celu[1].

Słowo optymizm ma łacińską proweniencję: "optimus" znaczy - najlepszy[2]. W potocznym rozumieniu optymizm to radosne, pozytywne nastawienie do życia i ludzi. Tendencja do spostrzegania tego, co dobre i piękne w rzeczywistości. Jest to postawa łączona z nadzieją, z oczekiwaniem na to, co pozytywne, z przekonaniem, że z "każdej ciemnej doliny jest jakieś wyjście, jakiś tęczowy szlak".

Prawdziwy optymizm jest cechą wewnętrzną człowieka. Ale wydaje mi się, że w pewnym stopniu można go wypracować. Widać go bardzo wyraźnie w prostym i popularnym już sposobie patrzenia choćby na stopień wypełnienia szklanki - czy widzimy, że jest do połowy pusta, czy pełna. "Kandyd" w rzeczywistości także przekazuje brutalność i niesprawiedliwość świata. Robi to przewrotnie w zabawny sposób. Wskazuje na przykład na brak tolerancji, kiedy w Eldorado - mitycznej krainie szczęśliwości Pangloss dziwi się: " Jak to! Nie macie mnichów, którzy nauczają, dysputują, rządzą, knują i palą żywcem ludzi będących innego zdania?...."[3]. Autor odważnie krytykuje tak powszechne wówczas autorytety, jak Kościół i księży.

Bohater powiastki po połączeniu z ukochaną Kunegundą, decyduje się prowadzić skromne, właściwie zamknięte życie, którego symbolem jest "uprawa własnego ogródka". Jego wiara w dobro świata poddana została ciężkiej próbie. Po spotkaniu z ciemnotą, przemocą, zachłannością, egoizmem, fanatyzmem, złodziejstwem, szufladkowaniem, nienawiścią, które wyrażają się w wojnach, prostytucji, niewolnictwie postanowił zająć się "swoim własnym ogródkiem", gdzie będzie mógł żyć po swojemu. Ale czy to nie jest połowiczne wyjście z sytuacji? Odwracanie się plecami do problemu? Jedyną niezmienną w tym całym chaosie wartością są uczucia.

Dzieło Woltera w pełni wyraża ducha swej epoki - to znaczy oświecenia, które charakteryzowało się krytycyzmem w stosunku do stereotypów myślenia, zabobonów, fanatyzmu. Stąd ośmieszanie Kościoła władców. "Kandyd, czyli optymizm" jest dziełem przesiąkniętym straszliwym, uzasadnionym pesymizmem. I nawet żartobliwa forma przekazu nie zmniejsza przerażenia, które rodzi zapoznanie z tym katalogiem zbrodni i przemocy. Podróż Kandyda to proces inicjacji bohatera i każdego czytelnika, który w przeciwieństwie do zaślepionego, ograniczonego bohatera, widzi jego naiwność i zgadza się z autorem.

"Zaklęcie" Czesława Miłosza wyraża przekonanie, że rozum jest konieczny to optymizmu, który nie jest infantylizmem. Rozum dowodzi, że optymizm jest bardziej przydatny i korzystny niż pesymizm i ciągłe narzekanie. Zbyt często ulegamy emocjom.

Podkreślić należy także wartość miłości, która nieodłącznie związana jest z optymizmem. Miłość prawdziwa zawsze wyraża się w optymistycznym podejściu do życia. Nie zauważamy, że mimo całego ogromu zła miłość nie umiera - ciągle ludzie tworzą związki, odnajdują się i kochają.

Człowiek ma zwykle tendencje do krytykowania, użalania się nad sobą, skupianiu na problemach i ranach, jakby nie było w życiu nic dobrego. Kradzieże, bezrobocie, gwałty, zamachy, głód, choroby - to przesłania nam piękno świata. Należy dostrzegać drobne skarby codziennego życia, do tego stopnia powtarzalne zjawiska, że już ich nie zauważamy, nie potrafimy się wzruszać, bawić, beztrosko śmiać. Jesteśmy świadomi, że tak żyjemy, a nie potrafimy często przekroczyć progu pesymizmu. A może warto, bo za tym progiem czeka szczęście i prawda o świecie, który jest pełen różnych barw i odcieni, a nie zatopiony w szarości.

PRZYPISY :

[1] Voltaire, Kandyd, Warszawa 1995, s. 40.

[2] Roman Smolski, Marek Smolski, Elżbieta Helena Standtmuller, Słownik Encyklopedyczny Edukacji Obywatelskiej, Warszawa 1999.

[3] Voltarie, Kandyd, Warszawa 1995, s. 83.

BIBLIOGRAFIA:

1. Voltaire, Kandyd, Warszawa, Wydawnictwo Twój Styl 1995.

2. Smolski Roman, Smolski Marek, Standtmuller Elżbieta Helena: Słownik Encyklopedyczny Edukacji Obywatelskiej, Warszawa, Wydawnictwo Europa 1999.

3. Miłosz Czesław, Zaklęcie. Starożytność-oświecenie, Warszawa,Wydawnictwo Szkolne i Pedagogiczne 1998.

[1]

[2]

[3]