Czy człowiek może uznawać się za Boga na ziemi? Czy faktycznie ma on całkowitą władzę nad tym, co się wokół niego dzieje? Czy może jesteśmy tylko słabymi istotami, które utrzymują się przy życiu tylko cudem? Odwołując się do Dziadów części III Adama Mickiewicza oraz do "Zbrodni i kary" Dostojewskiego spróbuje poruszyć to zagadnienie, i oczywiście odpowiedzieć na pytanie.

Moim zdaniem ma zbyt duże mniemanie o sobie, nie jest jakimś potężnym bytem, który wywyższa się czymś szczególniejszym na tle innym. Poza swoją inteligencją człowiek tak naprawdę nie ma się czym chwalić, nie jest zbyt silny, nie jest szybki, nie widzi dobrze z porównaniem do innych istot na ziemi, jest w bardzo wielu aspektach słabszy, to, co czyni go takim potężnym, przynajmniej w jego własnych oczach, jest jego intelekt właśnie, i to, co można za jego pomocą uzyskać. Człowiek bez swoich własnych zabawek nie mógłby niczego upolować, raczej z zamieszkaniem również byłby problem,  jako że do lepszych chat potrzeba narzędzi, których człowiek nie posiada naturalnie w sobie, musi je najpierw wymyślić, a potem zrobić, z czasem stawaliśmy się w tym lepsi, budujemy coraz lepsze narzędzia, coraz lepsze nowe części ciała umożliwiające nam rozwój w pielęgnacji uczucia własnej wartości. Nawet mowa nie jest naturalna dla większości zwierząt, porozumiewają się, jednak nie mają zamiaru przekazać jakichś głębszych uczuć, a tylko podstawowe informacje, co się aktualnie dzieje, dlaczego i jak trzeba z tego powodu reagować, nie ma w tym piękna, any wierszy, ani niczego takiego co ludzie uwielbiają robić, jest to prosta, funkcjonalna informacja. Na przykład w dziele Adama Mickiewicza "Dziady, część III" możemy poznać główną postać utworu, Konrada, który uważa się za odpowiednik Boga na ziemi, jako, że umie on ładnie składać słowa, i jest on gotowy poświęcić się dla narodu. Kiedy jednak Bóg nie daje mu władzy nad milionami, tak jak prosi i nie daje mu boskich mocy, zaczyna on go przezywać, właśnie z tego powodu, że jest on całkiem bezsilny wobec ogromu Boga czy wszechświata. Również w "zbrodni i karze" Dostojewskiego możemy zauważyć, jak główna postać utworu, Raskolnikow uznaje, że, jako że wykazuje się on niezwykłą inteligencją (według jego zdania) wobec mas otaczających go w Petersburgu, jednak później widzi swój błąd, że nie ma on takiej mocy, jaką ma Bóg, wobec czego nie może on kierować życiem ludzkim, tak jak mu się podoba.

Podsumowując, według mnie człowiek nie może się porównywać do Boga, jako, że nie ma takiej mocy i mądrości jak bóg, a do tego Bóg jest wszechmogący sam w sobie, a człowiek potrzebuje do tego narzędzi, które jednak nie mogą myśleć o konsekwencjach akcji głupiego człowieka.