Nie pierwszy raz i nie ostatni ludzie będą starali się opowiedzieć po jednej ze stron. Nie jedna epoka literacka na to wskazuję. Na przełomie wieków możemy znaleźć ludzi dla których to rozum był skarbnicą wiedzy i jedynym źródłem wiadomości, nazywamy ich ludźmi oświecenia, racjonalistami. Kartkując karty historii nie zabraknie nam romantyków, dla których to serce było najważniejszym elementem nas samych, dla nich serce i uczucia były wszystkim. Co prawda jest mi trudno opowiedzieć się po jednej ze stron, gdyż każda ma coś sensownego do powiedzenia i każda ma trochę racji, ale postaram się. Po wielu rozważaniach za i przeciw doszłam do wniosku, że jednak jest mi bliżej to tych matematycznie myślących racjonalistów niżeli bujających w obłokach romantyków. Mam zamiar w tej pracy przedstawić dlaczego tak, a nie inaczej stwierdziłam, mam nadzieję, że mi się to uda.
Jako jeden z pierwszych argumentów chcę przytoczyć przykład bardzo trudnego wyboru. Wiele razy się do niego odwołujemy, choćby nieświadomie. Mam na myśli sytuację w której jeden człowiek jest narażony na śmierć. Druga osoba ma szanse jemu pomóc, lecz jedynie szansę. Chodzi tu o wybór moralny. Owa osoba może pomóc zagrożonej ryzykując własne życie. Czy warto? Tutaj spierają się właśnie te dwa narządy ‘myślenia’. Serce podpowiada, że powinniśmy ratować tą osobę. Szczególnie jeśli jest to osoba dla nas bliska. Natomiast rozum mówi nam, że narażając swoje życia nie pomożemy tej osobie, a tym samym możemy sami stracić życie. Wiem, może jest to mniej lub bardziej egoistyczne podejście, ale cóż. Tutaj u mnie zwycięża logika i czyste rozumowanie. Może brutalne, może nie.
Kolejnym przykładem może być aborcja. Oczywiście jeśli chodzi o względy moralne, uczuciowe powinna ona być całkowicie zakazana. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę inne trochę kryteria to już nie jest to takie pewne. Kobieta, która ma niewystarczające dochody by utrzymać samą siebie jak ma utrzymać i wprowadzić w godne życie swoje dziecko? Czy kolejne dziecko znalazłoby się w domu dziecka? Po co? Oczywiście jest to z jednej strony nie moralne. Moją argumentację tego przypadku może porównać do brutalnej, bezdusznej. Ale nie oszukujmy się. Kolejne dziecko, rodzina patologiczna. Czy takie dziecko ma szanse na normalne dzieciństwo? Czy ma szanse na równy start ze swoimi rówieśnikami? Można powiedzieć, że to lepsze niż śmierć. Ja się z tym nie zgodzę. Gdyż moim zdaniem nie można nazwać zabójstwem usunięcia komórek, które nie czują bólu (wg neurobiologów płód odczuwa ból od ok. 26 tygodnia).
Następnym przykładem który chcę przywołać jest miłość. Pojęcie, uczucie od wieków kojarzone od razu z sercem. Uważane za największe uczucie którym może być darzony człowiek. Tak wielka. Tak wspaniała. A jednak ma skazy. Nie jedną, nie dwie. Miłość jest ślepa mówią. A może by było lepiej jakby czasem założyła okulary i się dokładniej przyjrzała otaczającemu ją światu? Może oszczędziłoby to nam rozwodów, rozpraw o prawa rodzicielskie, zabiegów aborcji? Może byśmy byli bardziej szczęśliwi? Może by nie było tylu zrozpaczonych ludzi, bo przecież „on miał być inny!”. Czasem lepiej popatrzeć na to uczucie bardziej dokładnie. Bo czasem lepiej zobaczyć wady osoby niżeli się o nich przekonać w sali sądowej, czy też po kolejnym siniaku po sprzeczce z mężem, czy też co się coraz częściej zdarza z żoną. Jednak zazwyczaj dajemy się ponieść chwili. Czasem wychodzi nam to na dobre, trafiamy na tą druga połówkę. Czasem jednak potem tego żałujemy. To nasz wybór. To my będziemy szczęśliwi lub będziemy ponosić konsekwencje.
Kolejnym tematem spornym może być patriotyzm. Jest on typowo uczuciem pochodzącym z serca. Jest to pewien rodzaj miłości, miłości do kraju. Coraz częściej jest to po prostu pojęcia używane przez osoby które nie są pewne jego znaczenia. Coraz częściej zdarza się dyskusja czy Powstanie Warszawskie było słuszne czy też nie. Oczywiście nam - osobom które żyją w wolnych czasach, trudno o tym decydować. Tak naprawdę nie mamy do tego większego prawa. Jednak w tym argumencie postaram się przedstawić swój pogląd na tą sprawę. Ludzie którzy zapoczątkowali Powstanie Warszawskie nie mieli ani środków finansowych na to, ani wystarczającej liczby broni, ludzi. Potocznie mówiąc „porywali się z motyką na słońce” lub też bardziej odwołując się do historii końmi na czołgi. W podjęciu decyzji o powstaniu moim zdaniem dużą rolę odegrały emocje. Ludzie mieli dość okupacji, dość ciągłych zbrodni. Jedynym wyjściem był sprzeciw. Takim sprzeciwem było Powstanie Warszawskie. W moim prostym rozumowaniu nie mam zamiaru oceniać uczestników powstania bo nie mam do tego najmniejszego prawa. Po prostu uważam, że była to decyzja podjęta pod wpływem emocji. Tu zabrakło właśnie tego rozumowania. Często pada pytania „co byś zrobiła jakby teraz wybuchła wojna?”. Czy bym zachowała się jak prawdziwa patriotka i walczyła za kraj? Wątpię. Myślę, że by tu zagrały większą rolę chęć przetrwania i życia. Nie patrzyłabym na to ze strony uczuciowej, raczej bym starła się przeżyć, szukając racjonalnych i realnych wyjść z tej sytuacji.
Jest wiele dziedzin życia na które mogłabym się powołać. Wybrałam moim zdaniem te najważniejsze. Wybrałam te które są najbardziej sporne, bynajmniej moim zdaniem. Mam nadzieje, że w sposób ciekawy i jasny przedstawiłam mój stosunek do stwierdzenia Pascala, że „serce ma swoje racje, których rozum nie za”. Jestem z natury osobą, która patrzy na świat w sposób racjonalny. Po przeczytaniu wyżej wymienionych argumentów można stwierdzić, że też w sposób trochę bezuczuciowy. Moim zdaniem postrzeganie świata i kierowanie się uczuciami może nas zaprowadzić w ślepy zaułek, z którego możemy nie wyjść. Może czasem lepiej wyłączyć uczucia i wszystko lepiej przeanalizować, tym samym oszczędzając sobie rozczarowań i bólu? Ten wybór należy do każdego człowieka. Każdy człowiek dokonuje go, nie zawsze świadomie. Bo każdy człowiek odpowiada za swoje życie. I każdy ponosi konsekwencje.
Anka1510
Użytkownik
Punkty rankingowe:
Zdobyte odznaki:
0Anka1510
Użytkownik