Występują:
PAN PODKOMORZY, PANI PODKOMORZYNA
STAROSTA GADULSKI - spowinowacony z Podkomorzyną
STAROŚCINA - druga żona
TERESA - córka z pierwszego małżeństwa, wychowana u Podkomorstwa
WALERY - syn Podkomorstwa, amant Teresy
SZARMANCKI - kawaler, zalecający się do Teresy
AGATKA - pokojowa Podkomorzyny
JAKUB - lokaj
KOZAK Szarmanckiego
Utwór zaczyna się krótkim tekstem do czytelnika, w którym autor przeprasza za swą nieudolność, mówi, że będzie ganił wady śmiechem - taki jest jego cel. Przyznaje, że najśmieszniejsze postaci jego dzieła, to osoby złe.
Drugi tekst poprzedzający właściwy dramat jest skierowany do Stanisława Małachowskiego, który nazwany jest wzorem cnoty. Autor wierzy, że wraz z Kazimierzem Nestorem Sapiehą uda im się przeprowadzić reformy, jakich wymaga sytuacja w kraju.
AKT I
Służba (Agatka i Jakub) krytykuje poszczególnych domowników: Starostę za pieniactwo, Starościnę za wieczne narzekanie, a Szarmanckiego za nieustanne podrywanie i bałamucenie kobiet.
Jakub prosi Agatkę o rękę, a ona przyjmuje jego oświadczyny, bo jest on dobry i prostoduszny. Agatka nie mogłaby żyć z mężczyzną, który gnębiłby innych.
Starosta w rozmowie z Podkomorzym stwierdza, że wojna na pewno nie potrwa długo i Polska jest bezpieczna, wobec czego sojusz z Prusami nie będzie konieczny. Podkomorzy jest innego zdania - ufa w słuszność owego sojuszu.
Dowiadujemy się od Podkomorzego, że jego syn - Walery ma niedługo wrócić z powodu limity (przerwy w obradach sejmu spowodowanej wyborem nowych posłów). Informacja ta staje się pretekstem do rozmów na temat potrzeby zwoływania sejmu i wartości liberum veto. Starosta stwierdza (co jest komiczne), że dzięki liberum veto można było zerwać sejm spokojnie i bez intryg i matactwa, wystarczyło zgłosić taki wniosek.
Starosta chwali długie mowy sejmowe, krytykuje natomiast prawa człowieka i prawa własności (dzięki prawu własności mieszczanie otrzymaliby prawo do swego majątku, a podstawą praw obywatelskich byłoby już nie urodzenie, ale właśnie majątek, co nie pozwoliłoby głosować gołocie szlacheckiej).
Podkomorzy krytykuje małą częstotliwość w zwoływaniu sejmu, który zbiera się teraz tylko co dwa lata. Przyznaje, że obecny sejm trwa już całe dwa lata, ale uzasadnia to tym, że oświecenie społeczeństwa i podnoszenie się z upadku zawsze zajmuje więcej czasu niż sam upadek.
Starosta denerwuje się, ponieważ nie zgadza się z poglądami Podkomorzego. Nie ma już innych argumentów, może tylko zagrozić niezgodą za ślub swojej córki z Walerym.
Starosta otrzymuje krótki liścik od swojej żony, który przesycony jest słownictwem i składnią francuską, co daje Podkomorzemu powód do krytyki wychowania w obcej kulturze. Starosta ironizuje wyrzucając swemu rozmówcy, że przecież ludzie oświecenia sami pragną postępu. Podkomorzy zgadza się z tym, ale we wszystkim należy zachować pewną hierarchię, tj. najpierw poznać historię i kulturę Polski, a dopiero potem przejmować cnoty od innych narodów.
Starosta na koniec rozmowy wyznaje, że ożenił się ze Starościną tylko dla jej majątku, ponieważ czasem serce ulega czarowi pieniądza.
Szarmancki próbuje uwieść Teresę, opowiadając jej z pasją o koniach. Wygłasza historię o swym rumaku, który zwichnął nogę, mówi też o jeździe konnej w ogóle. Przyznaje, że dla niego dowodem miłości jest majątek.
Walery wraca do domu. Przy tej okazji Podkomorzy wspomina swoje dzieci, które służą ojczyźnie, wszystkie bez wyjątku. Starosta cicho dorzuca, że on wolałby, aby zostały na gospodarce, a nie jeździły po kraju.
AKT II
Walery spotyka się z Teresą, od której dostaje w darze pas. Dziewczyna musi szybko wyjść, bo woła ją macocha, która symuluje chorobę.
Do Walerego przychodzi Szarmancki i wdają się w dyskusję. Szarmancki wyznaje, że został bogaty dzięki majątkowi ojca, nie chciało mu się więc już fatygować i służyć ojczyźnie. Następuje opowieść Szarmanckiego o krajach, jakie zwiedził - we Francji w ogóle nie zainteresował się rewolucją, czemu dziwi się Walery, w Anglii wolał zwiedzać sklepy, a nie parlament, przywiózł sobie stamtąd konia.
Walery próbuje wytłumaczyć Szarmanckiemu, że za pieniądze nie kupi on sobie szacunku, ale nie przynosi to skutku, jego rozmówca beztrosko stwierdza, że osobiście woli, by Polska bawiła się, a nie wdawała w długie i bezowocne rady.
Przed odejściem Szarmancki chwalił się Waleremu swymi podbojami miłosnymi, a wśród zdjęć jego kochanek był i portret Teresy.
Szarmancki spotyka się ze Starościną, która z rozrzewnieniem czyta mu Elegię na śmierć Szambelana, swego dawnego kochanka, który zmarł, jadąc karyjolką. Korzystając z okazji, młodzieniec prosi Starościnę o rękę Teresy i uzyskuje natychmiastową zgodę.
Starościna przekonuje męża do zaakceptowania kandydatury Szarmanckiego jako potencjalnego męża ich córki. Starosta zgadza się w końcu, przemawia do niego argument, że Szarmancki nie będzie chciał posagu.
Starościna prosi swego męża, by zniszczył karczmę, w której pracował Żyd i w jej miejsce wybudował kaskadę. Starosta początkowo nie chce się zgodzić, ale kiedy jego żona omdlewa, natychmiast przychyla się do jej próśb, bowiem omdlenie takie może prowadzić do choroby, choroba do śmierci, a śmierć Starościny równałaby się utracie pieniędzy.
AKT III
Rozwiązuje się sprawa portretu Teresy, który posiadał Szarmancki. Okazało się, że został on wykonany po kryjomu, bez wiedzy dziewczyny. Niestety, Walery o tym nie wie.
Pomiędzy Walerym i Teresą wywiązuje się sprzeczka, ponieważ młodzieniec myśli, że ukochana go zdradziła. Agatka dyskretnie wychodzi z pokoju, aby młodzi mogli spokojnie wszystko sobie wyjaśnić. Tak też się dzieje.
Podkomorzyna obiecuje wstawić się za młodymi, którym na przeszkodzie do szczęścia staje decyzja Starosty i Starościny dotycząca małżeństwa Teresy z Szarmanckim.
Starosta kolejny raz rozmawia z Podkomorzym, znów dochodzi do różnicy zdań. Starosta jest zdecydowanie przeciwny sukcesji tronu i pytaniu naród o zdanie na ten temat, chciałby on, aby nadal panowała wolna elekcja, kiedy to do tronu można dojść drogą kłamstwa i rozboju, a potem, będąc już królem, ogłosić amnestię na wszystkie popełnione przez siebie podczas elekcji zbrodnie.
Podkomorzy zdecydowanie sprzeciwia się poglądom Starosty. Dodaje, że jest dumny ze swojego majątku, ponieważ otrzymali go jeszcze jego przodkowie, a otrzymali go w darze za męstwo.
Starosta jest tak zdenerwowany, że nie chce, aby Walery ożenił się z Teresą nawet, kiedy młodzieniec zrzeka się jakichkolwiek roszczeń do posagu. Szybko jednak zmienia zdanie, kiedy okazuje się, że Szarmancki wcale nie jest tak wspaniałomyślny i jego niechęć do posagu była tylko wymysłem Starościny.
Szarmancki zgadza się oddać portret Teresy, czyni to nawet bez żalu. W końcu Starościna zgadza się na ślub Walerego z Teresą, co ostatecznie przekonuje i jej męża. Starosta zastrzega tylko, że wnuki będzie chciał wychować sam.
Podkomorzy, idąc z duchem postępu, uwalnia służbę, co więcej - zapewnia Agatce posag.
Dramat Niemcewicza kończy się słowami:
"Bodajbyśmy [...]
Cnotliwie wszyscy w zgodzie i jedności żyli
I na szczęście ojczyzny i dzieci patrzyli!"