"Prawdziwą sprawiedliwością jest przeżyć to co się uczyniło innym".
Arystoteles
Przytoczona wypowiedź Arystotelesa może być uznana za przesłanie utworu dramatycznego Juliusza Słowackiego "Balladyna". Mogłyby być także inspiracją do stworzenia tego dzieła. Czy Balladyna postępowała właściwie, zmierzając do swego celu? Moralność przeciętnego człowieka odpowiada przecząco na to pytanie. Bohaterka mogła zrealizować swoje plany, postępując uczciwie. Ale droga zła była szybsza i mniej wymagająca pod względem wysiłku i wytrwałości.
Starsza z sióstr opętana była pragnieniem wyrwania się w szeroki, piękny świat. Była tak przytłoczona nudną egzystencją, że dla zrealizowania marzeń była gotowa na wszystko. Pragnęła dostatku i szacunku, a potem bogactwa i władzy. Balladyna nie lubiła swego skromnego życia. Od początku poznajemy ją jako osobę przedmiotowo traktującą bliskich. Ta jej cecha ulegnie rozwojowi w momencie, gdy tragiczna bohaterka dojdzie do władzy i będzie mogła narzucać swoją wolę innym.
Osobowość Balladyny była odpychająca, ale kochające ją matka i siostra nie widziały tego. Egoizm i spryt w manipulowaniu innymi stanowią jej główne rysy. Dla zaspokojenia żądzy sławy i panowania, które umożliwiała jej Korona Popielów, posuwa się do morderstwa kochanka - Grabca. Także Kirkor jest dla niej narzędziem. Jej miłość nie ma nic wspólnego z bezinteresownością. Balladyna robi tylko to, co przynosi korzyść. Kirkor padł ofiarą czarów Goplany, która z zazdrości o Grabca sprawiła, że książę pokochał Balladynę. I dopiero po ślubie zauważył jej niegodziwość. Kreacja Balladyny jest momentami naprawdę przerażająca - to uosobienie zła, żądzy, oddania się we władanie ciemnym instynktom własnej natury, co sprawia, że człowiek przestaje być człowiekiem. Bo normalny człowiek nie jest zdolny do zabójstwa siostry i wielu innych osób, ani do opuszczenia matki w potrzebie i skazania jej na śmierć głodową, a także do zamykania oczu na miłość gotową do najwyższych poświęceń, kiedy dla niej umiera w męczarniach, aby nie zdradzić imienia niewdzięcznicy. Ta obojętność, nieczułość jest nieludzka.
Balladyna jest tragicznie uwikłana w sidła własnych kłamstw i niewierności. Od zabójstwa Aliny i zranienia matki historią o ucieczce siostry zaczyna się ten łańcuch nieszczerości. Balladyna nie jest uczciwa, kiedy zapewnia księcia o swoich uczuciach. Nie liczy się z mieszkańcami swego królestwa, stwarzając tylko pozory troski i odpowiedzialności.
Zajmijmy się sprawą morderstw dokonanych przez siostrę Aliny. Mottem życiowym bohaterki wydają się być słowa "po trupach do celu". Zaczyna się od zabójstwa siostry. A przecież miała wybór - Alina gotowa była zrezygnować ze związku z Kirkorem z miłości do Balladyny. Po ślubie dokonała mordu na mężu i kochanku, który był jej wspólnikiem. Ale autor pokazuje, że od Bóg jest silniejszy od całego ogromu zła. On jest ostatecznym sędzią i prawodawcą. Balladynę dosięga więc Boska sprawiedliwość. Seneka twierdził, że "nie umie być władcą, kto karze wszystkich śmiercią". Wydaje się, że jest to dowód nieudolności i słabości władcy. Balladyna wybierając drogę postępowania niemoralnego zniszczyła życie swoje i wielu innych osób. Ciężar zła i kłamstwa wydaje się na dłuższą metę ponad ludzkie siły. Mimo iż nie miała wyrzutów sumienia żyła w ciągłym strachu i niepokoju. O jej zepsuciu świadczy to, iż nawet, gdy Pustelnik podejmuje się wskrzeszenia Aliny, Balladyna rezygnuje z tego. Jej losy dowodzą jednak, że nie można swojego szczęścia budować na cierpieniu i nieszczęściu innych.
Balladyna wybrała drogę, która budzi moralny sprzeciw. Przerażająco konsekwentna w realizowaniu swoich zamierzeń odrzuca szansy "nawrócenia". Być może byłoby to dla niej upokarzające - przyznanie się do błędu i porażki. Ale właśnie ta nieumiejętność okazuje się jej rzeczywistą porażką i upadkiem człowieczeństwa.