Małgorzata to bohaterka dramatu J. W. Goethego "Faust", który jest chyba jednym z najbardziej tajemniczych utworów literackich romantyzmu. Dziewczyna ta, zakochana ogromnie w głównym bohaterze książki - Fauście, jest skłonna zrobić wszystko, by tylko być ze swym ukochanym. Niestety, ta wielka miłość stała się dla niej zgubą. W jej wyniku ginie cała jej rodzina: matka i brat, a kiedy po tej zbrodni jej ukochany Faust postanawia ją opuścić, zabija również swoje nowonarodzone dziecko. W wyniku tych makabrycznych działań Małgorzata trafia do więzienia.

Za żelaznymi drzwiami więzienia spędzała kobieta całe dnie. Przykuta do mokrej i zimnej ściany, miała wiele czasu na przemyślenie swoich czynów, które spowodowały, że uszło z niej życie. Nie była już tą wspaniałą kobietą co kiedyś. Jej zapłakane oczy wyrażały przerażenie, złość, ale i smutek i żal nad swym losem. Ta tragedia, której doświadczyła, odebrała jej zmysły. Nie można było się z nią porozumieć, skulona przy ścianie majaczyła coś o swojej zamordowanej rodzinie. Gnębiły ją wyrzutu sumienia po tym, co uczyniła., wiedziała, że zasłużyła na śmierć. Ja sama mówiła: "w niej radości nigdy już nie będzie".

Ogromnym strachem napawał ją fakt, że już coraz bliżej dzień, w którym pożegna się ze światem żywych. Żałowała, że nie ma teraz przy niej nikogo, kto mógłby ją pocieszyć i podtrzymać na duchu. Próbowała odrzucać te myśli, wspominać chwile ze swego życia, ale niestety. Uczucia te miły tak ogromną siłę, że nie sposób było się ich wyzbyć. Uczucia te potęgowała też otaczająca ją zewsząd pustak i zimno celi więziennej. Jedynym pocieszeniem dla niej była myśl, że spotka znowu swoją rodzinę, matkę, brata, dziecko. choć w głębi duszy czuła, że się tak nie stanie, bo ona z pewnością trafi w czeluście piekielne.

Małgorzata przez cały czas pobytu w więzieniu myślała o tym, jak wielka zbrodnię popełniła. Gdy by mogła cofnąć czas nie zrobiłaby tego po raz drugi. Bóg widząc jej cierpienie i skruchę obdarzył ją łaską i wybaczył wszystkie krzywdy, które wyrządziła bliskim.