Zarówno utwór Juliusza Słowackiego pt. Hymn, jak również Dziady cz. III autorstwa Adama Mickiewicza, wpisują się do kanonu wielkich dzieł literackich polskiego okresu romantyzmu. Poruszają one kwestię spraw duchowych i kierują się w stronę metafizycznego rozważania rzeczywistości. Proponują jednak odmienną koncepcje Boga i prezentują przeciwstawny stosunek względem niego. Słowacki ukazuje Go jako postać przyjacielską i opiekuńczą, nie zatracającą jednak swego majestatu oraz mocy. Bóg, którego przedstawia Mickiewicz w Wielkiej Improwizacji, w Dziadach cz. III, jest głuchy na skargi i wołania Konrada. Istnieje jednak, pomimo tych odmiennych kreacji, pewne podobieństwo w utworach, jakim jest forma zwrotu kierowanego do Boga, jak również epoka łącząca dwóch poetów.
Mickiewicz tworzy postać zbuntowaną, bohatera, który jest zindywidualizowany, lecz gotowy na podejmowanie heroicznych czynów w imię ogółu:
"Nazywam się Milijon - bo za milijony kocham i cierpię katusze"
Bycie wolnym jest dla niego tak ważne, że gotów jest bluźnić przeciwko Bogu i sprzeniewierzyć się mu w imię swojego ideału. Mickiewiczowski bohater- Konrad- stawia się na równi z Bogiem, twierdzi wręcz, że mógłby władać ziemską krainą tak jak jej stworzyciel. Jako artysta, poeta wybiera pewną "osobność", samotność, i jest to wybór w pełni świadomy, gdyż tylko w takich warunkach będzie mógł szukać sensu w samym sobie i rozmyślać o wszelkich dręczących go dylematach. Świat nie rozumie Konrada, nie potrafi dać mu odpowiedzi na nurtujące go pytania, dlatego stawia się jakby ponad nim, w swoim mniemaniu góruje nad wszystkim z wyjątkiem Boga, którego stawia w hierarchii obok siebie. Chociaż uważa, że tylko Istota wyższa, taka, jak on jest w stanie pojąć jego myśli i czyny, pada oskarżenie wobec Boga. Konrad zarzuca mu kłamstwo, wykrzykuje "w twarz", że jest tylko mądrością, nie miłością, jak powszechnie się twierdzi, w końcu nazywa Boga "Carem". Swoje zarzuty poszerza jeszcze o pretensje o tak bezwzględne skazanie Polski na ogrom bolesnych doświadczeń.
Słowacki przedstawia skrajnie inną postawę ideologiczną. Jego bohater nie ma aspiracji do bycia wybitną jednostką, poza tym niczego nie zarzuca Boga, nie wypomina. Jest natomiast pogrążony w bólu, cierpi z powodu tęsknoty za swoim krajem ojczystym. Postać taka zdaje się wpisywać w stworzony przez Słowackiego rodzaj bohatera podróżującego po świecie, ale zatopionego w żalu za ojczyzną. Taki typ bohatera w konfrontacji z rzeczywistością, przedstawiał sytuacje polskiej emigracji, poszukującej ukrycia przed grożącym im ze strony zaborców niebezpieczeństwem. W Hymnie Bóg staje się raczej powiernikiem, to jemu bohater przedstawia swoje dzieje, dzieli się swymi troskami, odczuciami, emocjami. Prezentuje jednak gest zgody na to, co przynosi czas, nie wymaga od Boga pomocy, rozwiązania. Kwestie poruszone przez Słowackiego na tle Wielkiej Improwizacji zdają się dość błahe , nie manifestują pewnych postaw, nie oskarżają Boga, nie zawierają żądań i nie wyciskają swojego piętna na duchu epoki. Słowacki tworzy raczej coś na kształt hymnu pochwalnego, który łączy się z niesioną przez niego otuchą dla tych, którzy cierpią tak samo z powodu rozłąki z ukochanym krajem.
Źródeł takich obrazów Boga w utworach obu poetów należy szukać w ich prawdziwym życiu. Mickiewicz czerpał z życia, co najlepsze, znał mnóstwo sławnych osób, często razem z nimi czy też jako indywidualista, stawał się przyczyną skandali i zadziwiał wszystkich wokół. Nie miał nigdy skrupułów odnośnie wypowiadania ciętych i ostrych słów krytyki oraz potępienia. Mniej więcej tak samo zachowuje się jego bohater- Konrad- który nie boi się nawet Boga. Czy zatem jego zachowanie jest prawidłowe? Niczego nie zyskuje, nic się nie zmienia, każdy jest na swoim miejscu w hierarchii bytów.
Słowacki jest bardziej wyobcowany, zamknięty w swojej hermetycznej przestrzeni fantazji i wyobrażeń. Przeżywa dotkliwie odrzucenie ze strony polskiego środowiska emigracyjnego, mającego już swojego wieszcza-Mickiewicza. Tak więc Słowacki błąka się po świecie, nie mogąc znaleźć dla siebie miejsca, którym może być tylko Polska, której wizerunek widzi jedynie w mglistych wspomnieniach:
"Widziałem lotne w powietrzu bociany
Długim szeregiem.
Żem je znał kiedyś na polskim ugorze.:
Pozornie skrajnie różny, a jednak posiadający pierwiastki podobieństwa. Taki jest obraz Boga w Hymnie i Dziadach cz. III - pozostaje nieubłagany, milczący, nie reaguje na słowa bohaterów. Można to postrzegać dwojako, w przypadku Hymnu jako pozytyw, w Dziadach jako negatyw. Kontrastowe są postawy bohaterów- pasywna i aktywna, jeden jest buntownikiem, drugi pokornym sługą. To, jak odbieramy Boga, jak go sobie wyobrażamy, jak go widzimy, jest kwestią całkowicie osobistą, i zależną tylko i wyłącznie od naszej duszy.