Utwór "Smutno mi Boże" Juliusza Słowackiego został napisany w trakcie jednej z wielu podróży autora. Sam poeta pod koniec utworu wyznaje: "pisałem o zachodzie słońca, na morzu przed Aleksandrią". Gatunek "hymn" znany był już w średniowieczu. Uznawany był wtedy za jeden z głównych gatunków poezji kościelnej, renesans wyrażał poprzez hymn uczucia prywatne, w oświeceniu zaś treści patriotyczne. Ta uroczysta, wzniosła pieśń, ma za zadanie sławić Boga, czyny sławnych bohaterów, ojczyznę, wielkie idee.

W Europie ugruntowały się przede wszystkim hymny, zawierające treści religijne i patriotyczne, wyrażające uczucia zbiorowe.

Hymn Juliusza Słowackiego składa się z ośmiu zwrotek z których każda kończy się wyznaniem "smutno mi Boże". Celem tej apostrofy jest wprowadzenie atmosfery smutku i refleksji. Tytuł wskazuje na wysoki styl utworu. Podmiotem lirycznym jest sam autor, mówiący w pierwszej osobie liczby pojedynczej.

Juliusz Słowacki był emigrantem, skazanym na egzystencję z dala od ojczyzny: "Sto mil od brzegu i sto mil przed brzegiem". Tęsknota za krajem, samotność, wyobcowanie wyzwoliły w poecie uczucie wielkiej pustki. W swoim utworze zawiera więc bardzo osobiste wyznanie, skargę na istniejący porządek świata, którego nie jest w stanie zmienić. Wiersz ukazuje cierpienie poety- tułacza, starającego się rozmawiać z Bogiem.

W przeciwieństwie do antycznej relacji człowieka do Boga Słowacki nie jest pokorny, nie wielbi Stwórcy ale stara się Mu powiedzieć, że nie zgadza się na swój los. Tłem dla wiersza jest piękno przyrody:

"Smutno mi, Boże!- Dla mnie na zachodzie

Rozlałeś tęczę blasków promienistą;

Przede mną gasisz w lazurowej wodzie

Gwiazdę ognistą…"

Pomimo niesamowitego uroku krajobrazu, który poeta ma okazję obserwować, nic nie jest w stanie zastąpić miejsc do których tak bardzo tęskni: "Choć mi tak niebo ty złocisz i morze / Smutno mi Boże" . Autor porównując się do "pustego kłosa", który chowa przed obcymi swój ból, jest gotowy otworzyć swoje serce przed Bogiem. Zdaje sobie jednak sprawę, że wobec sytuacji w której się znalazł jest zupełnie bezsilny. Porównuje się do małego, bezbronnego dziecka: "Jako na matki odejście się żali/ Mała dziecina, tak ja płaczu bliski".

Podmiot liryczny rozczula się widząc bociany, ponieważ przypominają mu "polski ugór". W piątej zwrotce autor sam nazywa siebie pielgrzymem, jest ona najbardziej dramatyczna. Poeta pozbawiony rodzinnego domu, niepewny własnego jutra, nie wiedzący nawet, gdzie będzie jego własna mogiła, zazdrości "mogił popiołom" spoczywającym w ojczystej ziemi. Bunt staje się tym mocniejszy, im bardziej poeta zdaje sobie sprawę, że "jego okręt nie do kraju płynie" a jego modlitwy nie zostaną wysłuchane. Podmiot liryczny wie, że on przeminie a po nim będą następni, że jego bunt nic nie zmieni, jednak z takim, narzuconym mu, losem nie potrafi się pogodzić: "Nim się przed moją nicością ukorzę, / Smutno mi Boże!".

Słowacki kieruje do Boga wzruszającą skargę. Świat stworzony przez Niego jest piękny, krajobrazy zachwycające, jednak tułacz, którego dusza przepełniona jest smutkiem, nie jest w stanie cieszyć się cudami natury z dala od ojczyzny. Autor, opisując swoje uczucia, wypowiada się w imieniu wszystkich emigrantów. Tęsknota wypełniająca ich serca jest nie do zniesienia, muszą się buntować, ponieważ z takim bólem trudno żyć.