Ars epistolandi oznacza sztukę pisania listów. Dziś, w dobie sms-ów i poczty elektronicznej nazwanie pisana listów sztuką wydaje się nieco dziwne. Piszemy szybko, nastawieni przede wszystkim a przekazanie ważnej treści, nie zastanawiając się nad formą pisemnej wypowiedzi. Sms-y są dodatkowo ograniczone pod względem ilości znaków, staramy się więc zawrzeć swój przekaz jak najkrócej, pomijamy wszelkie formuły powitalne, czy grzecznościowe. Liczy się sama treść okrojona z wszelkich ozdobników, na które nie starcz miejsca ani czasu. Żyjemy wszak w dynamicznym świecie, gdzie liczy się informacja i szybkość jej przekazu. Tradycyjne listy są pisane coraz rzadziej, pośrednictwo poczty wymaga czasu, a napisanie treści na papierze okazuje się o wiele trudniejsze niż na ekranie komputera.

Oczywiście, nie sposób nie dostrzec zalet elektronicznego przekazu, szybkiego i bezpośredniego, ale jednak budzi się czasem nuta nostalgii za osobistym listem, napisanym ręką bliskiej osoby. Na takie listy przyjemnie jest czekać nawet tygodnie , sprawdzać skrzynkę pocztową z nadzieją, ze znajdzie się upragnione słowa. List napisany odręcznie, mający formę materialną ma swój niepowtarzalny urok. Takie listy przeżywają swoich nadawców i adresatów, stanowiąc dokument przemijającej epoki. Warto też zwarcic uwagę na różnice stylistycznej formalne. Listy, te tradycyjne są pisane powoli i z namysłem. Można je pisać stopniowo dodając kolejne akapity. W takich listach dba się o formie, pamięta o oficjalnym nagłówku, pozdrowieniu, o odpowiedniej formie zwracania się do adresata. Dba się o poprawność ortograficzną i stylistyczną. Oczywiście, elektroniczny zapis tego nie wyklucza, maile mogą być równie dbałe i dopracowane, jednak jest coś, co sprawia, ze na ogół tak nie jest. Pośrednictwo komputera jakby usprawiedliwia pośpiech i brak dbałości. Liczy się tempo i konkret.

Dawniej, kiedy jeszcze nie znano innych form przesyłania wiadomości, pisanie listu stanowiło prawdziwa sztukę. Obowiązywał cały szereg norm określających sposób przekazywania treści. Już starożytni dbali o odpowiedni zapis przekazywanych informacji. Najcenniejsze są dla nas dzisiaj listy pisarzy, którzy tę sztukę epistolograficzną doprowadzili do apogeum, którzy w swoich listach pozostawili niezatarty dokument epoki i świadectwo swojego życia. Czytając listy z dawnych epok trzeba pamiętać, ze były to jednak osobiste wypowiedzi, kierowane do konkretnej osoby, a nie do szerokiego grona odbiorców. Ostatecznie jesteśmy poniekąd intruzami, czytającymi cudzą korespondencję nawet, jeśli osoby, których ona dotyczyła już dawno nie żyją. Doskonałym przykładem ars epistolandi są "Listy do ojca" Zygmunta Krasińskiego, które stanowią zasadniczy przedmiot niniejszych rozważań.

Jednak nim przyjrzymy się dokładniej listom, jakie pisał Zygmunt Krasiński do swojego ojca, ustalmy jeszcze dla porządku, czym jest list. Najprościej w tym względzie jest odwołać się do Słownik języka polskiego, który zawiera następującą definicję: "list jest to pisemna wypowiedź skierowana do osoby lub instytucji" (Słownik języka polskiego PWN opracowanie i redakcja prof. dr Mieczysław Szymczak, Warszawa 1979, tom drugi, s. 41.). Definicja to bardzo krótka i lakoniczna, ale oddająca istotę zagadnienia, bo o liście stanowi fakt istnienia nadawcy i odbiorcy oraz pośrednika między innymi, którym jest właśnie list. To wystarczy, choć niewiele wnosi do kwestii listu poetyckiego, a takie są właśnie listy Zygmunta Krasińskiego.

List poetycki był formą dosyć znaną, popularną szczególnie w okresie romantyzmu. Znane są listy Słowackiego czy Mickiewicza, zachwycające forma i przekazem. Jednak twórczość epistolograficzna Krasińskiego jest godna szczególnej uwagi, ze względu na stanowisko autora w tej kwestii. Można powiedzieć, ze Krasiński był entuzjasta tego gatunku, w listach zawierał najważniejsze swoje przemyślenia, mógł wyrażać poglądy i uczucia bez maski fabuły i bez obawy przed cenzurą. Zygmunt Krasiński pochodził z rodziny arystokratycznej, posiadał tytuł hrabiego, jego ojciec był generałem w armii napoleońskiej. Zygmunt odebrał staranne wykształcenie, które obejmowało też umiejętność pisania oficjalnych i prywatnych listów. Z czasem ta zdolność stała się niejako jego nałogiem. Pisał dużo, do dziś zachowało się 3451 listów jego autorstwa ( z tego poznaliśmy treść tylko 2863), a wiadomo, ze spora część tej korespondencji zaginęła. Ilość nie uchybiła w tym przypadku jakości. Krasiński pisał do wielu adresatów, "Listy do ojca" stanowią tylko niewielki wycinek tej twórczości, tym niemniej zasługują na uwagę. Nie wiadomo, ile dokładnie było listów, które Krasiński skierował do ojca, Józef Kallenbach, który miał okazje widzieć je wszystkie, nim uległy rozproszeniu i zniszczeniu, twierdził, że gdyby przyszło je wydać drukiem, powstałoby z nich kilka tomów, można więc przypuszczać, ze w sumie było tych listów znacznie więcej niż tysiąc. Niestety, wiele z tej korespondencji nie ujrzało światła dziennego i pozostało tajemnicą Krasińskiego i jego ojca. W czasie drugiej wojny światowej znaczna część dorobku polskiej literatury przepadła bezpowrotnie, taki los spotkał też wiele spośród listów Krasińskiego. Do naszych czasów przetrwało już tylko 1275.

Zygmunt Krasiński jest znany przede wszystkim, jako autor "Nie-Boskiej komedii", chyba każdy uczeń szkoły średniej wymieni ten utwór, niektórzy znają też dramat pod tytułem "Irydion". I tu na ogół znajomość twórczości wieszcza się kończy. Dlatego chcę zwrócić uwagę, że przeważająca większość pisarstwa Zygmunta Krasińskiego to listy. Oczywiście, jest to zupełnie inny rodzaj pisarstwa, zasadnicza różnica tkwi w adresacie i formie. Tu autor nie występuje za pośrednictwem podmiotu lirycznego, nie wypowiada się poprzez kwestie swoich bohaterów, nie ubiera treści w płaszczyk fabuły. Tu podpisuje się pod każdym słowem. Jednak czy różnice są aż tak duże? Żeby się przekonać trzeba zajrzeć do owych listów i porównać je z twórczością poetycka Krasińskiego. Nim przejdę do samej interpretacji, chcę jeszcze zauważyć, że listy pisane przez Krasińskiego mają szczególny charakter, są to listy poetyckie, ich forma nie przypomina codziennego pisarstwa. Nie tylko treść jest tu istotna, listy te stoją na pograniczu literatury a piśmiennictwa użytkowego. Gdzie im bliżej? Spróbujmy to ustalić. Na początek przytoczę fragment jednego z listów, będący relacja ze spaceru:

"Weszliśmy na górę zwaną Mont-Goss i stamtąd z starej gotyckiej wieży panowaliśmy nad całą okolicą, nierówno przeciętą strumieniami, wzgórkami, lasami i zakończoną poważnym Mont -Blanc. Tu czekaliśmy na zachód słońca, który zawsze pyszny widok sprawuje między górami, i w rzeczy samej naszemu oczekiwaniu odpowiedział, bo wszystkie pasma skał naprzeciwko nas będące żywym oblały się ogniem i róże zakwitły na wierzchołku Mont-Blanc, a potem znów góry przybrały trupią barwę, smętną i coraz bardziej zapadając się w cieniu wreszcie zniknęły."

Krasiński pisał ojcu o sprawach często błahych, nawet codziennych, to forma przesądza o ich wartości. Opisy krajobrazu, wrażeń, uczuć są tu dogłębne, bardzo obrazowe i wnikliwe. To nie jest po prostu sucha relacja z wędrówki, z uwzględnieniem widzianych miejsc. To poetycki obraz górskich widoków, z którego wyłania się nastrój piszącego. Na tej podstawie można zaliczyć listy Krasińskiego do dorobku literackiego polskiego romantyzmu.

Osobnym zagadnieniem, wymagającym przedstawienia jest struktura listów. Nie jest ona jednakowa w całej twórczości epistolograficznej Krasińskiego, można nawet przypuszczać, ze była ona do końca świadomym zabiegiem autorskim, wynikała raczej z sytuacji samego pisania do konkretnego adresata. Listy do ojca podporządkowane są celowi. A celem tego pisania była próba uporządkowania swoich myśli, potrzeba podzielenia się uczuciami i przemyśleniami. Związek Krasińskiego z ojcem był bardzo silny, poeta niemal całe życie pozostawał pod wpływem idei wpojonych mu przez ojca. Matka Krasińskiego zmarła, kiedy był jeszcze dzieckiem (miał wówczas 9 lat), ojciec pozostawał więc jedyną i najbliższa mu osobą. Poeta niewątpliwie był bardzo dumny z ojca, który w przeszłości walczył pod wodzą Napoleona i pielęgnował te tradycje pieczołowicie. Ojciec zaszczepił mu także dumę z rodu, do którego należał i poszanowanie narodowych tradycji. Miłość do ojczyzny wiązała się więc z wartościami rodzinnymi: "Żal za Polską, matką moją, ogarnął mój umysł, płacząc za nią wzdycham do Ojca (...) i marzę o dniu, w którym Go na nowo ujrzę i uścisnę."

Jednak z czasem pojawiało się coraz więcej rozbieżności w ocenie sytuacji Polski na arenie politycznej.

Dziś nazwalibyśmy to funkcja terapeutyczną, ponieważ wywnętrzając się przed ojcem młody poeta próbował się uporać z własnymi wątpliwościami i kształtował własną osobowość. Charakter tych listów jest bardzo osobisty, Krasiński pisze do ojca na tematy bardziej intymne, drażliwe, niż do innych adresatów. Z kolei listy "od Papy" były tymi, na które czekał najbardziej niecierpliwie.

W miarę kolejnych listów dostrzegamy pewne przemiany w światopoglądzie, w uczuciach i ocenie sytuacji społecznej. Już sam stosunek do przyrody zmienia się wyraźnie w miarę pobytu Krasińskiego za granica. Początkowo Krasiński czuje się wygnańcem, pobyt na obczyźnie traktuje jak zesłanie, w jego słowach dominuje poczucie obcości i niechęci do Szwajcarii i jej krajobrazu. Piękno, które go otaczało pozostawało w jego umyśle, ale nie dopuszczał go do serca, jakby nie chciał zdradzić pamięci ojczyzny: "(...) za Jezioro Genewskie nie odstąpiłbym wspomnienia o stawie opinogórskim." Jednak z czasem poeta zaczyna się przekonywać do tamtejszej przyrody, nie potrafi się oprzeć jej mocy, sile jej oddziaływania. W końcu tak niechętnie traktowane jezioro staje się miejscem szczególnym, do którego poeta ucieka, gdy pragnie samotności i ukojenia.

Sytuacja zmienia się diametralnie, kiedy w Polsce wybucha powstanie listopadowe. Wówczas to Krasiński koniecznie pragnie wrócić do kraju i wspomóc walczących rodaków. Wcześniejsze listy i zawarte w nich opisy tęsknoty są bardzo melancholijne, nastrojowe poetyckie, po wybuch powstania w Krasińskim rodzi się potrzeba działania, jego listy stają się bardziej dynamiczne i pełne entuzjazmu.

Powstanie sprawia też, ze wzajemnych relacji ojca i syna wkrada się konflikt. Krasiński pragnie przyłączyć się do walczących, za wszelką cenę chce powrócić do kraju, jednak nie ma dość siły, by sprzeciwić się woli ojca. Krasiński pojmuje powstanie jako walkę narodowowyzwoleńczą, jako zryw narodu ku wolności, opór wobec zaborcy, na który wszyscy czekali. Jednak relacja ojca, każe mu Wierzyc, ze powstanie nie ma charakteru narodowego, że jest to rewolucja społeczna, skierowana przeciwko arystokracji. W tej sytuacji Krasiński nie zamierzał przystępować do walki, która jest bratobójczą i ma na celu zniszczenie jego klasy społecznej. Taki ujecie sprawy powstania znacznie ochładza zapał młodego poety. Mimo to pisze do ojca:

"Jeśli źli ludzie ciągną Polskę do grobu, jakaż korzyść ten grób ominąć i zostać się na mogile wszystkich(...) Czyż nie lepiej zginąć z Matką niż przeżyć jej zgon (...)?"

Analizując listy Krasińskiego, uderza silne podporządkowanie ich konwencji. Wykształcenie Krasińskiego obejmowało też pisanie listów, była to wówczas umiejętność niezbędna wśród osób z arystokracji. Epistolografia oznaczał zbiór pewnych zasad dobrego wychowania i smaku, jakich należało przestrzegać w prywatnej nawet korespondencji. Krasiński pozostawał tym zasadom wierny, choć jego listy stanowiły wypowiedzi niemal literackie. A literatura tamtego okresu z upodobaniem łamała wszelkie konwencje, przekraczała granice narzucane przez podział gatunkowy i jego wytyczne.

Osobną kwestią jest bohater listów, oczywiście jest nim sam autor, jednak, choć niema powodu wątpić w szczerość wypowiedzi, wydaje się, że Krasiński kreuje się nieco, niekoniecznie świadome, na człowieka epoki. To znaczy, przyjmuje postawę charakterystyczna dla romantyków. Być może tak właśnie postrzegał własna osobę, bowiem nie ma podstaw przypuszczać, ze czyni to tylko na potrzeby listów. I tak wyłania się z nich osoba bardzo egocentryczna, skupiona na własnych uczuciach, wnikliwie śledząca własne stany emocjonalne. Krasiński pisze przede wszystkim , o tym co on sam poczuł i pomyślał, rzeczywistość została tu sprowadzona do roli pretekstu, jej zdarzenia są tyle ważne i istotne, o ile wpływają na podmiot piszący. Właśnie zarzut przesadnego egocentryzmu stawia mu ojciec. Krasiński niby się do tego przyznaje, jednak nie widać w tym autentycznej skruchy. Romantyzm idealizował postawę indywidualistyczną i egocentryczną, toteż zdaje się, ze Krasiński nie poczytywał jej sobie za faktyczna wadę.

"Listy do ojca" Krasińskiego można odczytywać jako swoistą powieść epistolograficzną, gatunek znany w romantyzmie głównie dzięki "Cierpieniom młodego Wretera" Goethego. Czytane w układzie chronologicznym (choć nie jest on jednoznaczny, ponieważ kopiści listów czynili czasem błędy, zaciemniające obraz całości) stanowią biografie autora. Jest to biografia, a właściwie autobiografia szczególna, bo wyjątkowo szczera. Nie mamy tu do czynienia z podmiotem lirycznym, co jest nieuchronną konsekwencja literackiego zapisu, ale z samym autorem.

Wracając do osobowości "bohatera" listów trzeba zauważyć, ze jest to osobowość złożona, nie do końca ukształtowana (szczególnie w pierwszych listach). Poeta poszukuje własnej tożsamości, która pozostaje pod silnym wpływem ojca i rodzinnych tradycji, a jednocześnie jest krytyczna, poszukująca własnych wzorów i przekonań. Krasiński pisał o tej sprzeczności: "Znajdziesz we mnie tysiąc kontrastów: przeszłość feudalną i przyszłość polską, wiele miłości i wiele nienawiści, chrześcijańską wiarę, a niekiedy dumną nadzieję na przyszłość. Wszystko to pomieszane czyni ze mnie coś podobnego do barbarzyńcy z szóstego wieku. Ale śmiem twierdzić, że jest w tym wszystkim poetyczność."

Sposób poznawania poety i jego twórczości poprzez jego biografie i to biografię tak osobistą ma zupełnie inny wymiar niż zapoznanie się z oficjalną i okrojoną wersja podręcznikową. Czytając krótkie notki biograficzne polskich romantyków, można odnieść wrażenia, ze przez całe życie byli oni ikonami, sumieniem narodu, stojącym na pomniku. Po przeczytaniu listów, łatwiej dostrzec w Krasińskim człowieka, osobę ogarniętą wątpliwościami, poszukującą swej drogi, jak wszyscy młodzi ludzie, uwikłana w tradycję, związki z rodziną i jednocześnie pragnącą wolności. Krasiński był w silnym związku emocjonalnym z ojcem, od zawsze był mu posłuszny, cenił ojca za jego przeszłość, jednak z czasem jego poglądy, szczególnie ocena współczesnej sytuacji, stawały się bardziej niezależne. Krasiński miał inną wizje walki o wolność, nie mógł się pogodzić z podległością wobec Rosji. Stąd konflikt, jaki miał miejsce w chwili wybuchu powstania listopadowego. Krasiński z jednej strony bardzo pragnie wrócić do kraju, z drugiej chce pozostać posłuszny woli ojca, który mu tego powrotu zabrania. Ostatecznie Krasiński pozostaje w Genewie. Co przesądziło o takim biegu wypadków. Wydaje się jednak, ze opinia ojca i jego wola. Krasińskiemu u zabrano paszport, ułatwiając mu tym samym decyzję, choć nie przesądzało to ostatecznie o jego losie. Istniały bowiem inne możliwości przekroczenia granicy, z których wielu Polaków skorzystało.

Krasiński wyjechał na emigracje , mając lat siedemnaście, był więc bardzo młody, uczynił to zgodnie z wolą ojca. Jednak samotność i poczucie wyobcowania bardzo mu doskwierały. Dręczyło go także poczucie bezczynności, podczas gdy ojczyzna wymagała działania. Jego wyjazd, a także wcześniejsze wypadki, skłóciły go ze środowiskiem patriotycznej młodzieży warszawskiej. Krasiński był rozdarty między opinią i wolą ojca, który nie życzył sobie, by jego syn angażował się w nielegalna działalność, a patriotycznym nastawianiem i pragnieniem działania w imię sprawy wolności narodu. Początkiem konfliktu był pogrzeb senatora Bielińskiego. Bieliński był zagorzałym patriotą, stanowił dla młodzieży wzór postawy obywatelskiej, jego pogrzeb stał się rodzajem manifestacji patriotycznej. Młodzież akademicka nie podeszła tego dnia na zajęcia, lecz tłumnie zebrała się przy trumnie senatora. Była to manifestacja uczuć patriotycznych i gotowości do walki z zaborcą. Książe Konstanty zakazał udziału w tym pogrzebie, tym bardziej uczestnictwo w nim stanowiło wyraz odwagi i zdecydowanej postawy. Krasiński nie wziął udziału w pogrzebie senatora, zabronił mu tego ojciec, który uważał, ze należy podporządkować się nakazom księcia, oficjalnego władcy narodu. Krasiński sam przyszedł na zajęcia, jego obecność w pustej sali wykładowej została odebrana jako przejaw lojalizmu, oddania władzom zaborczym. Rówieśnicy wykluczyli go ze swojego grona. Posłuszeństwo ojcu miało wysoką cenę. Krasiński czuł się odrzucony i to odrzucony słusznie. Jego sytuacje pogarszał, fakt, że był przekonany, że jego koledzy mieli racje, że ich udział w pogrzebie był wyrazem odwagi i oddania ojczyźnie. Wrażliwa dusza młodego poety została poddana ciężkiej próbie. Dalszy pobyt w kraju i na uniwersytecie wydaje się niemożliwy, Krasiński chyba z pewna ulgą przyjął kolejne rozporządzenie ojca, a mianowicie nakaz wyjazdu za granicę. Generał Krasiński planował nawet przeznaczyć syna do służby w carskich urzędach, wróżąc mu znaczną karierę dyplomatyczną. Zygmunt bardzo się tego obawiał, mimo postawy ojca sam odbierał to jako zdradę wobec ojczyzny. Z sytuacji wybawiło go słabe zdrowie, szczególnie pogarszający się wzrok. W końcu wyjechał do Szwajcarii, by niemal całą resztę życia spędzić na emigracji. Mimo tego starcia ideowego, mimo odmiennego postrzegania patriotyzmu, Krasiński cały czas żył pod ogromnym wpływem ojca, podporządkowywał się jego woli, nawet będąc daleko poza granicami państwa. A wymagania ojca były bardzo trudne do spełnienia, Zygmunt mógł uczęszczać na niektóre tylko wykłady, jednak największym chyba poświeceniem było zerwanie znajomości z Henriettą Willian. Henrietta była miłością Zygmunta, romantyk, poeta, wrażliwy młodzieniec zakochał się w niej ogromnym, pierwszym uczuciem, niestety ojciec nie uznawał tej wybranki za godną jego nazwiska. Zygmunt po raz kolejny postępuje wbrew sobie, po raz kolejny poświęca własne zdanie i pragnienia w imię posłuszeństwa ojcu. Taka uległość wydaje się wręcz patologiczna ("Że Go kocham, miłuję, ubóstwiam - na próżno powtarzać, bo nigdy pióro nie odda tego, co serce czuje."). W końcu wybucha powstanie listopadowe i kolejna różnica zdań między ojcem i synem, która kończy się jak zawsze przystaniem na wolę ojca. Krasiński pisze, dlaczego został w Szwajcarii, kiedy w kraju wrzała walka: "Wiem, że Papa mnie kocha, pragnie mego szczęścia, że ja wszystkim dla niego. To też dotąd mnie wstrzymywało, dotąd wstrzymuje, bym nie poszedł tam, gdzie bracia moi konają i dziwią się, że mnie nie ma."

Poglądy ojca na powstanie listopadowe znalazły odzwierciedlenie w "Nie Boskiej komedii", gdzie Krasiński krytykuje tam ideę rewolucji. A tak właśnie, czyli jako rewolucję społeczna przedstawiał mu ojciec powstanie. Generał Wincenty Krasiński naświetlił synowi bieg wypadków tak, by ten sadził, ze powstanie nie jest zrywem narodowym skierowanym przeciwko zaborcy, ale powstaniem motłochu, który wykorzystuje ciężką sytuacje polityczną, by zemścić się za krzywdy, by siłą odebrać arystokracji jej majątki. Trudno określić, trudno dociec, co tak naprawdę działo się w duszy Zygmunta. Z jednej strony na pewno przed udziałem w walce powstrzymywała go wola ojca, z drugiej można go posądzać o strach przed takim krokiem, a wola ojca ułatwiała mu pozostanie na emigracji. Krasiński nie był wojownikiem, nie był żołnierzem, pragnął walki, pragnął wesprzeć ojczyznę, ale zapewne obawiał się podjąć tak radykalnych kroków.

Listy Krasińskiego są z jednej strony dokumentem jego życia, zapisywanym niemal dzień po dniu, ponieważ pisząc do ojca, przedstawia mu niemal wszystkie szczegóły z każdego dnia. Z drugiej strony jest to dokument epoki. W listach tych pojawiają się liczne cytaty z modnych wówczas autorów, obrazując panujące idee. Pewna sprzeczność wylania się z tego cytowania, ponieważ Krasiński jednocześnie wyraża zachwyt na d pięknem polskiej mowy, która nie ma sobie równych i czyta przede wszystkim działa francuskich artystów, oczywiście w oryginale, w oryginale również je cytuje. Mieszkając na emigracji rzadko miał okazje usłyszeć polską mowę, w kilku litach pojawia się prośba o przysłanie polskich książek, które mogłyby mu stworzyć namiastkę polskości na obczyźnie. W tekście listów pojawiają się dziwne zestawienia, sploty języków obcych, głównie francuskiego z polskim (np. "Ils essaient de l'impertinence - tak jak Segur mówił o Metternichu.", czy wręcz przemiesznie: "J'ai fait la connaissance dwóch młodych Rosjanów (...)"). Krasiński chyba zdawał sobie sprawę z tych obcych wtrętów, bo jednym z listów pisał:

"(...) prawdziwie czuję, jak język moich ojców słabieje w mojej pamięci, i nie dziwota temu, gdyż rzadko jaki Polak się zdarzy, z którym bym mógł, i to niedługo, porozmawiać. A proszę o zygmuntowskich autorów dlatego, że w nich jednych tylko zachował się klejnot polskiej mowy; (...)"

Stosunek Krasińskiego do ojca budzi mieszane emocje. Z jednej strony jest to miłość bezwzględna, gotowa do wyrzeczeń, miłość wzniosła, godna podziwu. Jednak z drugiej strony takie posłuszeństwo sugeruje niezdrowe relacje oparte na jednostronnym posłuszeństwie. Decyzje ojca są okrutne toteż dziwi nieco bezwzględne posłuszeństwo syna, który jest już w końcu dorosłym mężczyzną. Sprzeczne stanowiska dotyczą w końcu kwestii zasadniczych: miłości do kobiet czy poglądów i działań o charakterze politycznym. Krasiński wielokrotnie deklaruje bezgraniczna miłość do ojca i chęć sprostania jego wymaganiom, ale i tu wyraźny jest dystans i podporządkowanie,. Już choćby sama forma tych wyznań jest przesadnie oficjalna przez użycie trzeciej osoby: "Kocham mego Ojca (...)" czy "Niechaj drogi, kochany ojciec nigdy nie przypuszcza do myśli, bym choć na chwilę mógł zapomnieć o Nim", w innym licie zaś: "Zmartwiony jestem, że drogi Papa mógł posądzić Danielewicza o podłość, której nie jest zdolny" albo: "Błagając Papę o ufność ku mnie (...) kończę ten list, wzywając Jego błogosławieństwa." Taka forma oznacza szacunek dla adresata, ale w przypadku tak bliskich relacji wydaje się przesadna.

Gdyby poddać stosunek Krasińskiego do ojca analizę psychologicznej, pewnie okazałoby się, ze Zygmunt miał poczucie niższości względem ojca i za wszelką cenę pragnął spełnić jego oczekiwania. W listach z okresu powstania listopadowego, kiedy to syn podejmuje nieśmiała próbę sprzeciwu wobec woli ojca pojawia się silny akcent wyolbrzymiania zasług ojca, który walczył w obronie ojczyzny i pomniejszania własnego znaczenia. Krasiński wyraża te myśl dosłownie. Stąd też pewnie bierze się jego posłuszeństwo, z góry zakłada, ze ojciec wie lepiej. Czyni go swoim zwierzchnikiem we wszystkich dziedzinach życia. Dziwi też niesłabnące zaufanie do ojca, którego decyzje narażały Zygmunta na liczne nieprzyjemności. Mimo kolejnych poświęceń, jakich od niego żąda Generał, Krasiński nie przestaje kierować się wyłącznie jego wolą. Nawet wówczas, kiedy o co prosi, nie wyraża się dosłownie, nie formułuje konkretnych oczekiwań, co do pomocy, a tylko sugeruje , by ojciec zwrócił uwagę na jakąś sprawę i rozwiązał ja według własnego uznania. Efektem takiego przedostawania sprawy stało się nieporozumienie w sprawie Danielewicza.

Generał Krasiński by konserwatysta, jego poglądy były zachowawcze i lojalistyczne. Podporządkowywał się panującej władzy, był żołnierzem i służył temu, komu przysięgał wierność. Był to człowiek surowy, który nie szczędził synowi krytyki, Krasiński zaś pokornie się tłumaczy z wszelkich zarzutów, co jeszcze podkreśla jego podporządkowanie. Wydaje się, ze ich wzajemne relacje zastygły gdzieś na etapie dzieciństwa, ze w stosunkach z ojcem Zygmunt nadal czuje się małym dzieckiem, podporządkowanym, zależnym. Czasem jego wyznania przybierają taki właśnie ton - dziecięcej czułości:

"Serce moje bije tylko dla szczęścia Papy."

"Jedynym moim celem jest Papa i Ojczyzna."

Znamienna jest kolejność w tym ostatnim wyznaniu. Przypomnę tylko, że la romantyków ojczyzna była celem nadrzędnym. Podkreślają to inni poeci. Mickiewicz w "Konradzie Wallenrodzie" każe bohaterowi poświecić miłość do kobiety, czyli wartość dotąd uznawaną za najwyższą i stanąć do walki z wrogiem narodu litewskiego, podobnie czyni Konrad. Taki postulat wyższości uczuć patriotycznych nad szczęściem osobistym można wyczytać też z twórczości Słowackiego. Jedyną konkurentka w tym wyborze może być kobieta, jednak i ona musi ustąpić pierwszeństwa Matce Ojczyźnie. Uczucia rodzicielskie czy synowskie nie pojawiają się nigdzie. U Krasińskiego znajdziemy je tylko w listach, bowiem literatura raczej by ich nie przyjęła.

Ważnym elementem tej korespondencji są opisy przyrody. Dokładność i szczegółowość tych przedstawień jest wyrazem tęsknoty za ojcem. Krasiński bardzo pragnął, by ojciec był przy nim, by mógł podziwiać to samo, co on. Stad próba uwiecznienia piękna krajobrazu i przesłania go ojcu. Opisy te są bardzo sugestywne i oddziałują na wyobraźnię. A oto dwa krótkie przykłady:

"A nad wszystkimi wznosi się Jungfrau (...) cała zdaje się ze srebra ulana, piękna, kształtna, niebotyczna, leci od ziemi, wzbija się w błękity, a uśmiech natury ustawny na jej łonie i skroniach. (...) Ona jest piękniejsza, kibić ma cieńszą nierównie, śniegi jej srebrniejsze, czoło bardziej zaokrąglone, wszystkie kształty bardziej kobiece, dziewicze."

"Tu już wieczorem przy blasku księżyca zerwała się okropna burza; świsty wiatru pukającego do okien wywołały mnie z pokoju i poszedłem na brzeg wody. Łamały się z sobą wściekłe fale, czasem bałwan odrywając się od środka jeziora suwał się po modrej przestrzeni z szybkością błyskawicy i rozbijał się na głazach u brzegu. (...) tak często w duszy walczą uczucia i jedno drugie rozdziela i szarpie, że promienie światła i religii tak przepadają, giną i łamią się między nimi jak blask spokojnego księżyca (...)"

Charakterystyczne jest też nasycenie tych listów nazwami geograficznymi. Krasiński wiele podróżował do stałych elementów tej korespondencji należą wyznania synowskiego uczucia i oddania, a także usilna prośba o błogosławieństwo. Krasiński podpisuje się najczęściej skrótem: Zyg. Kras., odstępstwa od tej reguły są rzadkością.

Twórczość Krasińskiego nigdy nie osiągnęła takiego uznania jak poezja Mickiewicza czy Słowackiego. Dziś też przyznajemy tamtym wieszczom prymat, ze względu na ich kunszt poetycki. W epoce romantyzmu twórczość Krasińskiego nie zdobyła sobie większego uznania, ponieważ nie odpowiadała ona potrzebom chwili. Naród potrzebował raczej wieszcza, który tak jak Mickiewicz objawia mu sens dziejów. Krasiński przebywał na emigracji a informacje o sytuacji w kraju czerpał przede wszystkim od ojca, to jemu wierzył i w tym duchu pisał.

O kształcie poezji Krasińskiego przesadziły jego uwikłania w rodowe tradycje i bezwzględne posłuszeństwo ojcu.

Bibliografia

Zbigniew Sudolski: "Korespondencja Zygmunta Krasińskiego. Studium monograficzne". Warszawa 1968,

Tomasz Jodełka-Burzecki "Powrót Krasińskiego". "Polonistyka" 1973, nr 6 (146).

Stefania Skwarzyńska: Pomiędzy historią a teorią literatury. Warszawa 1975

Zygmunt Krasiński: "Listy do ojca ...", wstęp i opracowanie Stanisław Pigoń Warszawa 1963,

Słownik języka polskiego PWN opracowanie i redakcja prof. dr Mieczysław Szymczak, Warszawa 1979, tom I