Romantyzm w Polsce znacznie różnił się od europejskiego ze względu na podejmowaną tematykę. Wynikało to z sytuacji historyczno - politycznej naszego kraju. Sprawa narodowowyzwoleńcza była wówczas najistotniejsza, dlatego też jest ona obecna w większości utworów epoki. Ideę walki podejmuje III część "Dziadów" Adama Mickiewicza, "Kordian" Juliusza Słowackiego a także w powiązaniu z potrzebą przebudowy stosunków społecznych "Nie - Boska komedia" Zygmunta Krasińskiego. Drugi temat pojawiał się wówczas w utworach autorów, których państwa wprawdzie wolne musiały uporać się z sytuacja wewnętrzna. W Rosji żywy był wówczas ruch dekabrystów, o czym pisał Puszkin. Także we Francji narastały wówczas nastroje rewolucyjne. XIX wiek w historii naszego kraju to czas naznaczony przez takie wydarzenia, jak upadek powstania, a co za tym idzie rozwój konspiracyjnych ruchów niepodległościowych i narastanie nastrojów rewolucyjnych, charakterystycznych dla ówczesnej Europy. Autor "Nie - Boskiej komedii" wyraźnie mówi, ze podejmuje temat aktualny: "jest to dramat dotyczący się rzeczy wieku naszego, walka w nim dwóch pryncypiów: arystokracji i demokracji". Dzieło to jest jednocześnie poszukiwaniem sensownej historiozofii i dążeniem do odkrycia roli poezji w życiu jednostki i społeczeństwa.
"Nie - Boską komedię" dzieli się zwykle na dwie części, z których pierwszą (I i II akt) nazywa się dramatem rodzinnym. Główny bohater - hrabia Henryk to poeta. Poezja jest ideą, która pochłania całe jego życie, jest całym jego światem. Sprawia to, że nie dostrzega on tego, co dzieje się w świecie rzeczywistym. Priorytetowe znaczenie ma dla niego świat fantazji. Dążenie do własnych marzeń i ideałów sprawia, że zaniedbuje on swoje obowiązki rodzinne i niszczy najbliższych. Dla jego żony postawa męża jest przyczyną obłędu, a ostatecznie śmierci. Dla jego syna staje się przekleństwem. Tragedia tej rodziny jest argumentem, który dramatopisarz wysuwa przeciwko romantycznemu pojmowaniu poezji. Wymaga ona zbyt wielu wyrzeczeń, stoi zbyt daleko od spraw zwykłego człowieka, pustoszy jego życie, łudząc nieosiągalnymi ideałami. Prowadzi to do absurdów, takich, jak ten obecny w małżeństwie bohatera. Tworzył on poematy poświęcone wielkiej miłości, a nie widział tej, którą darzyła go żona. Hrabia porzuca wszystko, ulegając pokusom powabnej Dziewicy - przedstawia ona istotę poezji zaborczej, wymagającej całkowitego oddania. Ale hrabia Henryk to także bohater, cierpiący z powodu rozdarcia między obowiązkami przyziemnego życia i pragnieniami, które go wypełniają. "Przez ciebie płynie strumień piękności, ale ty nie jesteś pięknością" - powie bohater, dostrzegając zgubne skutki swojego postępowania.
Gustaw - bohater II części "Dziadów" Adama Mickiewicza jest typowym bohaterem romantycznym, którego poezja prowadzi do cierpienia. Upodabnia go to do Wertera. Bohater ten jednak przemienia się w walczącego o sprawy swoich rodaków bohatera - Konrada. Upadek najbliższych bohatera "Nie-Boskiej komedii" jest momentem jego przebudzenia. Pragnie poświęcić się słusznej sprawie i zostaje przywódcą arystokracji w walce o nowy porządek społeczny.
Dziewica, za którą podąża hrabia Henryk to jednocześnie:
- znak wielkiej, romantycznej, namiętnej, niespełnionej miłości, która nie ma szans realizacji w zwykłym małżeństwie;
- uosobienie ideału poezji - przestrzeni opozycyjnie usytuowanej do prozy życia codziennego, łudzącej obietnicą szczęścia i bogactwa duchowego, staje się przyczyną rozbicia związku ludzi;
- symbol fałszywości i zła, ukrytego pod szczytnymi, pięknymi ideałami.
Prowadzi ona bohatera do działania, którego efektów nie przewidział, które zniszczyły jego najbliższych i które są nieodwracalne.
Akt III i IV utworu porusza problematykę rewolucji społecznej. Na kształcie tego obrazu zaważyły niewątpliwie poglądy samego dramatopisarza na ruchy rewolucyjne. Zaś jego przekonania w tej dziedzinie ukształtowane zostały przez apodyktycznego ojca, który jako zdecydowany konserwatysta zakazał Zygmuntowi przyłączenia się do powstania. Wyrażał on przekonanie, że władza w rękach arystokracji to element naturalnego porządku świata. Autor dramatu widzi potrzebę rewolucji, ale uważa, że warstwa arystokratyczna ma być przewodnikiem narodu.
Przyjrzyjmy się bliżej hasłom dwóch przeciwnych obozów.
Rewolucjoniści:
Poznajemy ich bliżej, kiedy hrabia Henryk w przebraniu przemierza nocą drogę przez obóz wroga. Dla nich rewolucja jest synonimem rzezi, która ma na celu zniszczenie przedstawicieli starego porządku. "Oni panów zabiją po błoniach - rozwieszą po ogrodach o borach - a my ich potem zabijem, powiesim." Przejmujący obraz przedstawia scena tańca mężczyzn i kobiet pod szubienicą. Jest to korowód "wolnych" ludzi. Towarzyszą im słowa, które są zapowiedzią zemsty:
"Bóg nad nami nie miał litości (...)
Królowie nad nami nie mieli litości (...)
Panowie nad nami nie mieli litości (...)
My dziś Bogu, królom i panom podziękujem".
Do tego kręgu należy też młoda dziewczyna, która ma już dość zmywania talerzy - chce tańczyć i bawić się. A rewolucja daje jej na to szansę. Lokaje, którzy najpierw długo zabiegali o zaufanie panów, teraz szczycą się, że ich zabili. Grupa rzeźników zaś stanowi przykład prymitywizmu tego obozu: "Nam jedno - czy bydło, czy panów rżnąć" - mówią. Szerzy się tam zepsucie i rozwiązłość - Mąż spotyka między innymi kobietę, która porzuciła męża i jest wyzwolona. Jedną ze spotkanych osób jest rzemieślnik, wyrabiający jedwab, który przeklina ubierających się w jedwabie. Wędrowiec jest świadkiem dantejskich scen, kiedy na przykład chłopi wloką na szubienicę swego pana. Hrabia Henryk widzi także, jak ogólne nastroje wykorzystują przebiegli ludzie, aby manipulować pobudzonym tłumem. W pobliżu cmentarza, w miejscu dawnego kościoła Leonard sprawuje mszę swojej sekty. Jego przesłanie brzmi: "Idźcie bez trwogi i mordujcie bez wyrzutów." Jest to jednocześnie scena "rozesłania apostołów" nowego zbawienia. Ich narzędziami mają być: olej, sztylet i trucizna. Ale hrabia widzi też łachmany, głód, nędzę i biedę tych ludzi - czyli to wszystko, co leży u podstaw ich haniebnego działania. Czuje się w pewien sposób za to odpowiedzialny. Rozumie ich pragnienie "chleba, zarobku, drzewa na opał w zimie, odpoczynku w lecie". Tłumiona przez stulecia nienawiść, wynikająca z niesprawiedliwości teraz dochodzi do głosu. Odurzeni możliwością zemsty, nie myślą oni konstruktywnie o przyszłości. Przewodzi i m Pankracy. Jedyna osoba w całej tej zbiorowości świadoma celu tych krwawych aktów. On jeden pamięta, że burzy się, aby budować. Toteż gardzi on tłumem, który jest jego narzędziem. Podziwia hrabiego Henryka, który jest szlachetny i walczy dla pewnej idei, a nie dobra osobistego.
Arystokracja.
Wymiana poglądów i zderzenie stanowisk następuje w czasie spotkania Pankracego i Henryka w zamku. Zauważyć należy, że dramatopisarz, mimo iż należał do arystokracji, potrafił obiektywnie ocenić swoją klasę w utworze. Wśród arystokratów także są moralni degeneraci, którym zależy tylko na własnych majątkach. Dla osiągnięcia prywatnych celów wykorzystują innych, posuwają się do nieuczciwości i kierują egoizmem. W obozie Hrabiego Henryka dominują ludzie tchórzliwi, pozbawieni honoru i gotowi wyrzec się godności. Przywódca arystokratów widzi ich błędy i nadużycia, ale przypomina także, że to szlachta często występowała w obronie wiary, tradycji i granic narodu. Nieraz także ratowała chłopów przed głodem i zarazami. To ich przodkowie dzielili się zbożem, budowali szpitale, kościoły i szkoły. Ale tchórzliwe zachowanie arystokracji w okopach Świętej Trójcy, nie wskazuje na te szlachetne korzenie. W obawie przed narażeniem życia nie chcieli oni podjąć walki. Hrabia Henryk jest wyjątkiem w tym towarzystwie. Jest honorowy, szanuje swoje słowo, dba o jego rzetelność. Widzimy to na przykład, kiedy zapewnia bezpieczeństwo przywódcy wroga w swoim zamku. Przed walką jego współtowarzysze składają przysięgę, że zwyciężą, albo zginą walcząc. Jako jedyny wywiązuje się z tej przysięgi. Pozostali poniżyli się do błagania o litość wroga. Aby tego uniknąć wobec przegranej Henryk zabija się.
Ale Pankracy niedługo jest triumfatorem. Ostateczne zwycięstwo należy bowiem do Chrystusa.
Krasiński w swoim utworze pokazuje, że taki drastyczny podział społeczeństw współczesnej mu Europy na wyzyskiwanych i wyzyskiwaczy, doprowadzić musi do przewrotu. I choć rozumie chęć zmiany tych, którzy są niesprawiedliwie traktowani nie popiera rewolucji. Uważa, że nie jest to właściwy sposób na osiągnięcie celu. Dowodem - sposób, w jaki zobrazował obóz Pankracego. Hierarchia jest według niego w sposób naturalny wpisana w układy społeczne, ale nad władzą człowieka jest boska, która ma głos decydujący. Widać to w nawiązaniu do apokaliptycznego obrazu Sądu Ostatecznego.
Idea walki o wolność, choć niewątpliwie słuszna wiązała się z osobistymi dramatami jej uczestników. Szczególnie wyraźnie widać to w przypadku losów Konrada Wallenroda - jeden z Mickiewiczowskich bohaterów, których sytuacja kraju, miłość do ojczyzny i poczucie obowiązku wobec niej zmusiły do poświęcenia szczęścia osobistego i honoru, pozbawiając możliwości otwartej walki. III część "Dziadów" prezentuje Konrada, który wyposażony w cechy i dylematy samego poety popada w pułapkę przekonania o własnej mocy:
"...z góry na ludy spoziram (...)
Gdzie człowiek, co z mej pieśni całą myśl wysłucha".
Zagubiony między wybraniem, a samotnością prowadzi spór z Bogiem. Scena II utworu zawiera monolog bohatera, który nazywany jest "WIELKĄ IMPROWIZACJĄ". Treść mowy Konrada pozwala zauważyć jego wielki patriotyzm, szlachetne pobudki (pragnie szczęścia narodu), ale także pychę, do której prowadzi świadomość bycia ponad tłumem. Konrad to kolejny "nieszczęsny" buntownik, wielki i śmieszny zarazem. Posuwa się on do bluźnierstwa wobec Boga, którego posądza o brak miłości i zainteresowania sprawami stworzenia. "Dziś mój zenit, moc moja dzisiaj się przesili Dziś poznam, czym najwyższy, czylim tylko dumny" - mówi bohater.
Chęć wyzwolenia ojczyzny prowadzi go do stawiania wymagań Bogu. Żąda "rządu dusz", aby je prowadzić do szczęścia. Brak odzewu prowadzi do strasznych słów, w których bohater wyraża przekonanie, że nie ma Boga miłości, tylko obojętna Mądrość. "Tyś nie ojcem, ale carem świata" - rzuca bohater w uniesieniu. Konrad, jak mitologiczny bohater Prometeusz, aby uszczęśliwić ludzkość występuje przeciw Bogu. Ale mimo tych prometejskich zapędów jednostka nie jest w stanie zmienić sytuacji narodu. Konrad upada. Występując przeciw Bogu, staje się sprzymierzeńcem sil zła. Tutaj możemy dopatrywać się zakamuflowanego sądu Adama Mickiewicza o przyczynach upadku powstania listopadowego. Samotna walka nie jest walką skuteczną - zdaje się mówić poeta.