Urodzony w 1530 roku w Sycynie Jan Kochanowski zdobył szerokie wykształcenie. Studiował w Krakowie, Padwie, Królewcu, odbywał liczne europejskie podróże, kilkakrotnie gościł we Włoszech (1552, 1555, 1558). Na Uniwersytecie Padewskim uczył się m.in. u znakomitych humanistów, F. Roboptello i S. Speroniego, poznał sztukę, filozofię i kulturę starożytną. W Królewcu pozostawał pod wpływami księcia Albrechta I Hohenzollerna, poznał założenia protestantyzmu. Jako dworzanin wojewody lubelskiego, Jana Firleja, a następnie dworzanin królewski i pleban w Poznaniu i Zwoleniu, uczestnik obrad sejmowych, m.in. sejmu elekcyjnego w 1575 roku zdobył dogłębną wiedzę, ale i wielkie życiowe doświadczenie. Był prawdziwym człowiekiem renesansu, humanistą, łączącym filozofię starożytną z chrześcijaństwem i współczesnym racjonalizmem.
Spośród starożytnych myślicieli największy wpływa na jego twórczość mieli: Platona, , Seneka, , Cyceron. Znał i realizował również poglądy , Arystotelesa, Sokratesa. św. Augustyna. Tłumaczył pisma tych myślicieli, wysoko cenił stoicyzm, epikureizm, platonizm i arystotelizm.
Starożytne systemy realizował w twórczy sposób, różnorodnie, oryginalnie.
W swoich licznych fraszkach, pieśniach i trenach dyskutuje z mędrcami, powiela ich poglądy, łączy je z augustianizmem, racjonalizmem, chrześcijańską afirmacją życia, czasami - krytykuje, ale polemika jest pozorna - utwierdzony powraca do tych postaw.
Za Sokratesem, którego wysoko cenił ukazywał cnotę jako najwyższą wartość, a model życia duchowego, głębokiego - jako obowiązek człowieka. Imię greckiego myśliciela przywołuje Kochanowski niejednokrotnie, np. w łacińskich elegiach.
Od początku twórczości bliski jest mu również stoicyzm. Dobro, mądrość, cnota z pism Seneki i Marka Aureliusza, a przede wszystkim "złoty środek" wielokrotnie powracają w utworach Kochanowskiego.
W "Odprawie posłów greckich" powraca poeta do platońskiej odpowiedzialności obywatelskiej, do ideału demokracji.
Łączy powyższe treści Kochanowski z humanizmem, za Terencjuszem powtarza: "Człowiekiem jestem i nic, co ludzkie, nie jest mi obce."
Jednak nie do końca zgadza się z Protagorasem i jego koncepcją "Człowiek jest miarą wszechrzeczy". Rzeczywiście zdolności i możliwości człowieka renesansu są wielkie i daje temu wyraz Kochanowski, chociażby w pieśniach o własnej twórczości i elementach racjonalizmu . Jednak ponad wszystkim, a zatem i człowiekiem stoi Bóg - "Wieczna M6yśl", doskonały artysta i Pan wszystkiego.
Warto przyjrzeć się bliżej praktycznej filozofii Jana z Czarnolasu:
Poeta jest świadom przemijalności świata i człowieka, ulotności życia. We fraszce "O żywocie ludzkim" pisze:
"Zacność, moc, pieniądze, sława,
Wszystko to minie jako polna trawa".
A jednak - wyznaje koncepcję życiowej radości, afirmacji świata i Boga, czego doskonałym przykładem jest pieśń "Czego chcesz od nas, Panie".
Wielokrotnie podkreśla znaczenie cnoty w ludzkim życiu - jako najwyższej wartości. W pieśni XII, tzw. "Pieśni o cnocie" z "Ksiąg Wtórych" pisze:
"Cnota (tak jest bogata) nie może wziąć szkody
Ani się tez ogląda na ludzkie nagrody;
Sama ona nagrodą i płacą jest w sobie
I krom nabytych przypraw świetna w swej ozdobie".
Zaleca "złoty środek" i pokorę wobec Boga jako podstawy życiowej postawy. W "Pieśni IX" z "Ksiąg Wtórych" podkreśla za stoikami:
"Lecz na szczęście wszelakie, serce ma być jednakie".
Uczy optymistycznego spojrzenia w przyszłość: "Nie porzucaj nadzieje, Jakoć się kolwiek dzieje", a przede wszystkim wskazuje miłosierdzie Boga jako warunek ludzkiego szczęścia:
"Ty nie mniej za stracone, Co może być zwrócone:
Siłą Bóg może wywrócić w godzinie;
A kto mu kolwiek ufa, nie zaginie".
Stoicki spokój i wiara w miłosierdzie Stwórcy zawodzą człowieka w czasie życiowych dramatów. W "Trenach" Kochanowski krytykuje poglądy starożytnych mędrców,
Na przykład w rozpoczynającym się apostrofą do Mądrości ("Kupić by cię, Mądrości za drogie pieniądze") "Trenie IX" poeta mówi o swoim rozczarowaniu stoicyzmem, o swoje przedwczesnej radości. W obliczu nieszczęścia zalecająca umiar, głosząca zasadę "złotego środka" filozofia Cycerona staje się trudna, a nawet niemożliwa do realizacji:
"Nieszczęśliwy ja człowiek, który lata swoje
Na tym strawił , żebych był ujrzał progi twoje!
Terazem nagle z stopniów ostatnich zrzucony
I między insze, jeden z wiela policzony."
Również w "Trenie XI" kwestionuje Kochanowski nieprzemijalność cnoty. Całe nasze życie to "fraszka", wszelkie wysiłki są beozwocne, skazane na przegraną.
A jednak powraca w "Trenie XIX" do równowagi, zaczyna na nowo, w pogłębiony cierpieniem sposób dostrzegać wartość cnoty, stoickiego "złotego środka", miłosierdzia Boga: "Jeden jest pan smutku i nagrody"
Skoro więc:"Prózno ma mieć na pieczy /Śmiertelny wieczne rzeczy", pozostaje renesansowa radość życia , epikurejskie "Carpe diem" połączone z chrześcijańskim ideałem życia pobożnego, cnotliwego, pokornego.
Dzięki temu człowiek może cieszyć się z małych rzeczy. Nie pragnie dóbr materialnych, ale zdrowia i czystości sumienia Jak pisze poeta we fraszce "Na dom w Czarnolesie":
"Ja, Panie, niechaj mieszkam w tym gnieździe ojczystym,
A ty mię zdrowiem opatrz i sumieniem czystym,
Poźżywieniem uczciwym, ludzką życzliwościa,
Obyczjami znośnymi, nieprzykra starością"
Całą filozofię Kochanowskiego można więc zamknąć w słowach z zakończenia Trenu XIX - albo Snu":
"Ludzkie przygody/ ludzkie noś"