Jan Kochanowski zgodził się na wywiad. Spotkaliśmy się z nim w jego domu w Czarnolesie. Przebieg spotkania:
Redaktor- Dzień dobry, jestem z pisma "Poezja". Czy mógłby Pan poświęcić chwilę czasu na rozmowę ?
Jan Kochanowski- Oczywiście, bardzo się cieszę, że chce Pan ze mną porozmawiać.
R.- czy mógłby Pan na początek opowiedzieć o swoim życiu ? Czytelnicy są tego bardzo ciekawi.
J.K.- Otóż, urodziłem się w 1530 roku w Sycynie, niedaleko Radomia. Mój ojciec był właścicielem Sycyna i części Czarnolasu.
R.- Gdzie Pan studiował ?
J.K.- Rozpocząłem studia na Akademii Krakowskiej, wtedy tez powstały moje pierwsze utwory. Wyjechałem do Włoch, zacząłem studia na uniwersytecie w Padwie. Do 1556 roku uczyłem się na uniwersytecie w Królewcu. Zwiedziłem Włochy, Francję.
R.- Gdzie Pan przebywał po skończeniu szkoły ?
J.K.- Mieszkałem w Padwie. Dużo wtedy pisałem.
R.- Ale wrócił Pan jednak do kraju ?
J.K.- Wróciłem do kraju w 1558 roku. Jeszcze przed powrotem do ojczyzny spotkałem się we Francji z Ronsardem, co było dla mnie wielkim przeżyciem. W 1570 roku ożeniłem się z Dorota Podlodowską i zamieszkaliśmy w odziedziczonym po rodzicach Czarnolesie.
R.- Jak długo Pan pisze ?
J.K.- Od dzieciństwa, pisałem już wtedy wierszyki i krótkie rymowanki.
R.- Co zadecydowało, że zaczął Pan pisać ?
J.K.- Moi dziadkowie opowiadali mi wiele bajek i legend i to pod ich wpływem zacząłem pisać.
R.- A jak jest u Pana z natchnieniem twórczym ? Czy to ciężko przychodzi ?
J.K.- Natchnienie czerpię, kiedy siedzę pod ukochana lipą w Czarnolesie, obcuje wtedy z przyroda, mam spokój.
R.- Jakie utwory Pan pisze ?
J.K.- Pisze przede wszystkim pieśni, fraszki a także hymny.
R.- Spotkała Pana ogromna tragedia ?
J.K.- Tak, straciłem córki, Urszulkę i Hanię. Jest to wielki cios dla mnie i dla żony.
R.- Jak Pan ukoił ból ?
J.K.- Bardzo ciężko wyciszyć cierpienie. Napisałem cykl "Trenów". Adresuję go Urszulce, utwór kończy się epitafium do Hanny.
R.- A co Pan powie o swoich fraszkach ?
J.K.- Napisałem prawie trzysta , zebrałem je w trzy księgi. Piszę je przez całe życie. Poruszam różne tematy we fraszkach, są fraszki refleksyjne, żartobliwe, obyczajowe, satyryczne, polityczne. Mówię o Bogu, o miłości, o rodzinnym domu, o ukochanej lipie, o sławie, a także o sobie samym. Znajdują się w nich różnorodne nastroje i poglądy na życie i świat. Kieruje się maksymą "Nic, co ludzkie, nie jest mi obce".
R.- Jakie są Pana ulubione fraszki ?
J.K.- Najbardziej lubię "Na dom w Czarnolesie" i "Na lipę", bo pisze w nich o moim domu, okolicy i o przyrodzie, która nas otacza. We fraszce "O doktorze Hiszpanie" przedstawiłem mojego przyjaciela Piotra. Jestem patriotą, cenię dobro ojczyzny, dlatego ważna jest dla mnie też fraszka "Na sokalskie mogiły".
R.- Co Pan chciał przedstawić w "Pieśniach" ? I jakie są Pana ulubione pieśni ?
J.K.- W "Pieśniach" wyraziłem swój pogląd na świat i życie. Poruszyłem wiele tematów. Moim zdaniem człowiek powinien dążyć do szczęścia, ale musi tez zachować spokój i umiar, bo nie wiemy, co może przynieść los. Trzeba pamiętać, że fortuna kołem się toczy. Ważna jest w życiu cnota, poświecenie się sprawom ojczyzny. Człowiek musi dawać przykład drugiemu człowiekowi. Wszystko co nas otacza to dzieło Boga, Stwórcy i Opiekuna. Bóg jest dobry i hojny. Moje ulubione pieśni to "Pieśń świętojańska o Sobótce", w której opisuje uroki wsi i "Pieśń o sławie". Bardzo lubię też "Pieśń o spustoszeniu Podola", jak już wspomniałem, jestem patriotą.
R.- Napisał Pan hymn "Czego chcesz od nas, Panie". Co Pana do tego zainspirowało ?
J.K.- Jestem katolikiem. Otrzymałem nawet tytuł proboszcza poznańskiego i zwoleńskiego. Po ślubie musiałem się zrzec kościelnego beneficjum. Hymn "Czego chcesz od nas, Panie" napisałem w Paryżu. Hymn określam mianem pieśni i dlatego włączyłem go do później wydanego zbioru tekstów tego gatunku. W liryku zwracam się do adresata, którym jest Bóg, Stwórca świata i człowieka. Chciałem się odwdzięczyć Panu za Jego hojność i dobroć. Złożyłem hołd Bogu w imieniu wiernych. Bóg jest budowniczym świata, jest wielki. Wyraziłem podziw dla przyrody, urządzonej logicznie i harmonijnie. Podziwiam pory roku, piękno gwiazd, kwiatów.
R.- Dziękuję bardzo za rozmowę. Było mi miło Pana poznać i porozmawiać. Uważam naszą rozmowę za udaną. J.K.- Ja dziękuję również. Była to miła rozmowa. Pozdrawiam czytelników.