Jednym z podstawowych pytań , jakie zadaje sobie w swoim życiu chyba każdy człowiek, i usilnie stara się znaleźć na nie odpowiedź, jest pytanie "jak żyć?". Wszak każdy z nas jest tak czy inaczej jakoś wypełnić swoje życie, że nawet decyzja całkowitego bezruchu i nie myślenia o niczym, jest jakaś decyzją, wyborem drogi życiowej. Przy tym zastanawiając się nad tym pytaniem należy też określić zawsze podstawy takiej a nie innej decyzji wyboru drogi życiowej, która opierałaby się o jakieś przesłanki, przyczyny, jak i też cele, gdyż decydując się na coś, musi się tez zakładać rezultat takiego a nie innego wyboru. W chrześcijaństwie mamy odpowiedzi na wszelkie pytania tego typu, generujące zarówno warunki życia, jego wyznaczniki, jak i wszelkie przyczyny i cele. Otóż na wszystkie te pytania, i wyznaczniki jest jedna odpowiedź - Bóg. To on stworzył człowieka, postawił go wobec życia i świata i to właśnie do niego człowiek dąży.

Twórczość Jana Kochanowskiego stanowi odpowiedź na to "jak żyć?" utworzona w oparciu o boskie panowanie nad światem. We fraszce "Na dom w Czarnolesie" pisze o życiu prostym i kierowanym wedle sumienia, które tylko wtedy jest spokojne, jeżeli nie przekracza boskich nakazów i wypełnia Jego nakazy. "Ja" liryczne, które można utożsamiać z samym poetów pragnie boskiego błogosławieństwa, będącego rękojmią szczęścia i spokoju na ziemi:

"Panie, to moja praca, a zdarzenie Twoje;

Raczyż błogosławieństwo dać do końca swoje!"

Jest to wartość najwyższa, nie zaś bogactwa, do których dążą w większości inni ludzie, nie myślący o swoim zbawieniu, o sprawach duchowych, a jedynie ziemskich. Sam poeta, wybrał życie na wsi, zgodnie z natura, z dala od cywilizacji, dworu, na którym musiałby uganiać się za zaszczytami i niszczyć innych ludzi. Wolał mieć życie spokojne i takie, które nie szkodziłoby innym, a stanowiło raczej przykład i wartość sama w sobie. Pisze poeta:

"Inszy niechaj pałace marmorowe mają

I szczerym złotogłowem ściany obijaja,

Ja, Panie, niechaj mieszkam w tym gnieździe ojczystym,

A Ty mie zdrowiem opatrz i sumnieniem czystym,

Pożywieniem ucciwym, ludzką życzliwością,

Obyczajami znośnymi, nieprzykrą starością".

Inna sprawa, że nie zawsze Kochanowski pisał o Bogu i jego darach w ten piękny i optymistyczny sposób. Pojawiają się tez w jego twórczości wiersze "ciemne" pesymistyczne i nie do końca przystające do powszechnego sądu, że w renesansie człowiek nie musiał liczyć się za bardzo z Bogiem i mógł w całości władać światem. Tak daleko idący wymysł skwitował Kochanowski we fraszce "Człowiek - boże igrzysko" słowami:

"Nie rzekł jako żyw żaden więtszej prawdy z wieka,

Jako kto nazwał bożym igrzyskiem człowieka.

Bo co kiedy tak mądrze człowiek począł sobie,

Żeby się Bóg nie musiał jego śmiać osobie?".

Jest to już inny obraz i Boga, nie tyle śmiejącego się dobrodusznie co złośliwie, doświadczającego ludzkość, lecz nie objaśniającego swoich decyzji. Wiąże się to ze starym, jeszcze średniowiecznym nurtem w chrześcijaństwie który mówił o woluntaryzmie, czyli woli boskiej, nie kierującej się rozgraniczeniem, ludzkim, dobra czy zła, kłamstwa i prawdy, lecz tworzącej właśnie te podziały, będącej ponad nimi. Dodatkowo reakcja Boga zasadza się na tym, że człowiek w zbytnim zawierzeniu w swoje możliwości popada w dumę i pychę stając się przez to karykatura samego siebie. Nie potrafi poprzestać na swoim, lecz zawsze pragnie coraz więcej zarówno w życiu ziemskim jak i wiecznym: " On, miłością samego siebie zaślepiony, Rozumie, że dla niego świat jest postawiony".

Kochanowski w takim razie stawia na stoicyzm skutecznie chroniącym człowieka przed megalomania i zmuszającym go do właściwego życia w cnocie. Była to filozofia wyprowadzona jeszcze przez starożytnych myślicieli. Wykładali oni cnotę jako najwyższą, niepodzielna i trudną do osiągnięcia 2wartość. Jednak tylko ona stanowiła znak tego, że człowiek nie jest zwierzęciem, lecz istotą od niego wyższą. Przy tym mówili oni o epoche, czyli wycofaniu się człowieka z wszelkiego krytycznego ujmowania świata. Miał on zachowywać spokój zarówno w szczęściu i nieszczęściu. Jan Kochanowski pisze o tym w słynnej "Pieśni IX", zaczynającej się od słów "Chcemy sobie być radzi...":

"A nigdy nie zabłądzi,

Kto tak umysł narządzi,

Jakoby umiał szczęście i nieszczęście znosić,

Temu mężnie wytrzymać, w owym się nie wznosić"

Człowiek w wierszach Kochanowskiego ma przypisana niezaprzeczalna wartość i może wiele stanowić o sobie. Jest to jednak powód do poczucia odpowiedzialności za swoje życiem, nie za prostackiej pychy. Kochanowski w takich wypadkach przywołuje boga i jego wielkość, która skutecznie obnaża wszelkie grzeszne zapędy ludzkie i sprowadza człowieka na jego wysokie, lecz właściwie ustanowione, przez i wobec Boga, miejsce.