Któregoś dnia, wybrałem się wraz ze swoją klasą na film "Quo vadis", który na podstawie najsłynniejszej powieści Henryka Sienkiewicza (otrzymała za nią Literacką Nagrodę Nobla) wyreżyserował Jerzy Kawalerowicz - twórca najwybitniejszych dzieł w historii polskiej kinematografii, najbardziej znany z takich filmów jak: "Pociąg", "Matka Joanna od Aniołów", wielokrotnie nominowany do Oskara "Faraon". Na miejscu okazało się, że w tym dniu, żadna inna ze szkół, znajdujących się w naszym mieście, nie skorzystała z możliwości wysłania swoich uczniów do kina, na seans o tej właśnie godzinie. Oznaczało to - ku naszej wielkiej radości - że ogromna sala z licznymi rzędami miejsc przeznaczonych dla widzów, podczas wyświetlania filmu będzie wyłącznie do dyspozycji naszej, trzydziestoosobowej grupy. Swobodnie wybieraliśmy sobie miejsca w fotelach, które najbardziej odpowiadały każdemu z osobna, nie przymuszani ani przez nauczycieli, ani przez personel pracowników. Usadowiliśmy się wygodnie, po kilkoro osób w jednym rzędzie i z niecierpliwością czekaliśmy na rozpoczęcie projekcji. Poczułem się prawie jak we własnym domu. Moje miejsce znajdowało się na wprost olbrzymiego, białego ekranu, obok mnie nikt nie siedział, za to piętrzyła się ogromna góra chrupków, najróżniejszych chipsów i soków w kartonikach, na które wraz z kolegami, w przydrożnym sklepie nieopodal naszego liceum, wydaliśmy większą część zebranych specjalnie na ten cel, wspólnych pieniędzy. Miałem więc znakomity widok i swobodny dostęp do zapasów prowiantu. Punktualnie o dwunastej zgasły wszystkie światła i po kilku zapowiedziach innych, powstałych w tym samym roku produkcji filmowych, wyświetlone zostały pierwsze sceny "Quo vadis".

Przedstawione w filmie zdarzenia są zgodne z zawartymi w literackim pierwowzorze i rozgrywają się w porządku chronologicznym, odpowiadającym temu z sienkiewiczowskiej powieści. W początkowych scenach widzowie poznają dwóch bohaterów: Petroniusza (w tej roli wystąpił Bogusław Linda), epikurejskiego myśliciela i wielkiego miłośnika literatury i sztuk pięknych oraz jego wychowanka, młodego patrycjusza - Marka Winicjusza (Paweł Deląg). Mężczyźni są zajęci rozmową, która dotyczy zauroczenia się młodzieńca niezwykle piękną Ligią (Magdalena Mielcarz), z którą spotkał się zupełnie przypadkowo, przebywając w domu starego żołnierza - Aulusa Plaucjusza, położonym na rzymskich przedmieściach. Sprytny Petroniusz, który z całego serca pragnie pomóc Markowi w zorganizowaniu spotkania z intrygującą nieznajomą, wpada na pomysł zorganizowania wizyty pod pretekstem oficjalnych odwiedzin w dobrach Plaucjuszów. Udaje się zrealizować jego zamiar, Winicjusz spotyka się z Ligią i po długiej rozmowie, postanawia za wszelką cenę uczynić z niej swoją nałożnicę. Dziewczyna sprzeciwia się jednak jego woli. Twierdzi, że okryłaby się w ten sposób wielką hańbą, wychodzi na jaw, że jest wyznawczynią wiary chrześcijańskiej (na ziemi kreśli kijkiem znak ryby, symbolizującej przynależność do grona chrześcijan), jednak te argumenty zdają się nie robić wrażenia na Winicjuszu i nie wpływają na jego decyzję. Niebawem, na wyraźny rozkaz cezara Nerona (w którego postać znakomicie wcielił się znany polski śpiewak i solista: Michał Bajor), Ligia zostaje aresztowana. Legioniści mają odprowadzić ją do pałacu rzymskiego, rzekomo będąc córką niegdysiejszego dowódcy barbarzyńskiego ludu Ligów, musi odtąd pozostawać pod czujnym okiem dygnitarzy dworskich. W rzeczywistości, po krótkim pobycie wśród dworskiej świty, Ligia ma zamieszkać w majątkach Winicjusza. Podczas podróży, pozostaje pod opieką swojego ukochanego przyjaciela imieniem Ursus (Rafał Kubacki), którego natura obdarzyła ogromną siłą fizyczną. W Rzymie zajmuje się nią Akte (Małgorzata Pieczyńska), która niegdyś pełniła funkcję jednej z najbliższych towarzyszek cezara. Jej zadaniem jest odpowiednie przystrojenie dziewczyny, upiększenie jej przed nadchodzącym spotkaniem z władcą. Początkowo Ligia zachwyca się klimatem panującym w wielkim mieście. Interesuje się spotkaniami towarzyskimi, przyciągają ją gry i zabawy dworzan. Sielankę kończy wielkie ucztowanie, podczas którego pijany Winicjusz chce siłą posiąść piękną brankę. Oczywiście znów pomocny okazuje się Ursus, który wprawdzie usunął się w cień, jednak cały czas czuwa nad Ligią. W czasie zamieszania, udaje im się opuścić pałac. Marek Winicjusz wpada w szał, zwołuje żołnierzy i nakazuje rozpocząć przeszukiwanie miasta w celu jak najszybszego schwytania zbiegów. Tymczasem dwójka bohaterów zatrzymuje się u Świętego Piotra Apostoła (Franciszek Pieczka), który stoi na czele ukrywających się w różnych częściach miasta chrześcijan. Wuj Winicjusza, Petroniusz, który pojawił się już na początku filmu, słusznie podejrzewając gdzie mogli schronić się Ligia i Ursus, wynajmuje do poszukiwań człowieka amoralnego, który dla pieniędzy jest w stanie zrobić najgorsze rzeczy, cynicznego i bardzo przebiegłego Chilona Chilonidesa (znakomita kreacja Jerzego Treli). Szybko udaje mu się przeniknąć do środowiska chrześcijańskiego. Nieoczekiwanie w pałacu cesarskim dochodzi do wielkiej tragedii - śmierć zabiera córkę Nerona. Władca zaczyna wmawiać sobie, że to co się stało, musiała wywołać klątwa, którą z pewnością rzuciła na niego Ligia. Zapobiegliwemu Petroniuszowi, który zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie niosą ze sobą urojenia, cezara, udaje się namówić go do wyjazdu do Ancjum. W międzyczasie Chilon odnajduje zbiegów i sprowadza Winicjusza, którego wspiera najwaleczniejszy z rzymskich gladiatorów - Kroton (Dariusz Juzyszyn). Zamiar porwania Ligii udaremnia Ursus, który zabija Krotona w walce i rani mocno Winicjusza, nie zabijając go jedynie przez wzgląd na uczucia, którymi darzy go dziewczyna - Lidia z czasem zakochuje się w przystojnym patrycjuszu. Rzymianinem postanawiają zająć się chrześcijanie, dzięki ich opiece szybko leczą się rany młodzieńca i odzyskuje on swoją dawną formę. Za namową Piotra, Ligia unika spotkań z Markiem. Marzy o przyjęciu przez niego wiary chrześcijańskiej. Ciąg dalszy akcji przyniesie chrzest, który bohater przyjmie z rąk świętego.

Neron, który właśnie w tym czasie przebywa w Ancjum, zaczytuje się w historiach Trojańskich. W szalonym umyśle zradza się pomysł podpalenia Rzymu. Wraz ze swoim orszakiem, uroczyście powraca do miasta, w którym rośnie konflikt między Rzymianami i społecznością chrześcijańską i coraz częściej wybuchają zamieszki. Realizuje swój zamiar, a o spowodowanie pożaru oskarża buntowników. Po stłumieniu rozruchów i uwięzieniu dużej liczby chrześcijan, Cezar wydaje rozporządzenie dotyczące otwarcia igrzysk, w których główną atrakcją będą brutalne morderstwa dokonywane na zatrzymanych - rzucanie lwom na pożarcie, publiczne ukrzyżowania i podpalanie żywcem. Ich organizowaniu sprzeciwia się Petroniusz, tracąc tym samym zaufanie i łaskę Nerona. Wśród więźniów znajduje się również Lidia, o której uwolnienie bezskutecznie stara się Marek Winicjusz. Rozpoczynają się krwawe widowiska, okrutne sceny zdają się nie mieć końca. W pewnym momencie na arenie widzimy Ursusa, który za chwilę zmierzy się ze straszliwym bykiem, na którego grzbiecie ułożono skrępowaną, naga Ligię. Po raz kolejny, niesamowity Ursus wychodzi zwycięsko z trudnej sytuacji. Rozszalały tłum skanduje na jego cześć. Zdezorientowany Neron, daruje obojgu życie. Winicjusz wraz z Ligią wyjeżdżają z Rzymu. Na widok heroicznych postaw chrześcijan w obliczu śmierci, nawraca się Chilon Chilonides. Zostaje skazany na śmierć przez ukrzyżowanie. Apostoł Piotr podejmuje próbę opuszczenia miasta, lecz doświadcza objawienie się Jezusa Chrystusa, które zmusza go do powrotu Petroniusz, świadomy swojego trudnego położenia, popełnia samobójstwo. Ostatecznym finałem jest śmierć Cezara.

W filmie wystąpiła gwiazdorska obsada. Zdjęcia kręcono na całym świecie, do produkcji przygotowywano się z wielką pieczołowitością, osiągnięto tym sposobem znakomicie zrealizowane ujęcia, którym towarzyszą bardzo dobre efekty specjalne, podkreślające artyzm całości. Na szczególną uwagę zasługują zdjęcia z planu w Tunezji. Wielkie uznanie należy się miejscowym statystom, którzy wystąpili w rolach legionistów olbrzymiej armii rzymskiej. Wspaniałe jaskinie z tunezyjskich gór, posłużyły realizatorom do sfilmowania scen, przedstawiających w dziele Sienkiewicza, pierwsze, potajemne spotkania chrześcijan. Kręte ulice niewielkich, nadmorskich miasteczek, stały się ze względu na wymogi filmu, drogami łączącymi poszczególne rzymskie dzielnice i prowincje. Liczne, znakomite sceny, w których na plan pierwszy wysuwają się postaci Nerona i Petroniusza, zostały zrealizowane we Francji. Podobno najbardziej czasochłonne i powstałe z największym rozmachem sceny, nakręcono w Polsce. Warszawski stadion został przetworzony w arenę Koloseum, tam właśnie nakręcono krwawe sceny mordowania chrześcijan, które swoją dynamiką i realizmem dosłownie "wbijały w kinowy fotel". Tam również miała miejsce scena, w której Rafał Kubacki "zmierzył się" z bykiem, podobno ważącym niemalże półtorej tony! W Warszawie specjaliści od dekoracji, zbudowali fascynujące Forum Romanum, stanowiące w filmie miejsce spotkań wszystkich patrycjuszy. Według mnie, zatrudnionym przy produkcji "Quo vadis" scenografom, a szczególnie najważniejszemu z nich - Januszowi Sosnowskiemu należą się słowa uznania. Podobnie należy pochwalić zespół, który zajmował się kostiumami postaci, wykonanymi z wielkim pietyzmem - Magdalenie Tesławskiej i Pawłowi Garbarczykowi. Wielkie brawa dla ekipy dekorującej pomieszczenia pałacowe, przed wszystkimi dla naczelnego dekoratora - Wiesławy Chojkowskiej. Głownie za jej sprawą, widz może podziwiać pokoje mieszkalne Nerona. Najmniej efektownie na tle innych elementów, prezentują się w filmie efekty specjalne. W porównaniu z produkcjami hollywoodzkimi wypadają one wyjątkowo blado. Scena ukazująca pożar Rzymu, rozczarowuje odbiorców przez swoją niedbałość w wykonaniu - płonące budynki wyglądają jak tlące się, kartonowe pudełka. Niestety, nie można mieć wszystkiego. Przecież nawet najbardziej znakomite kompozycje w historii światowej kinematografii, nie są pozbawione błędów i niedociągnięć.

Dzięki superprodukcji Jerzego Kawalerowicza, widz może przenieść się w czasy, przynoszące kres istnieniu wielkiego Imperium Rzymskiego. Dzięki znakomitej grze najwybitniejszych aktorów polskiego filmu i sceny teatralnej, udało się ożywić postaci z zamierzchłej epoki. W filmie wystąpili m. i n.: Paweł Deląg (Marek Winicjusz), Magdalena Mielcarz (Ligia), Bogusław Linda (Petroniusz), Jerzy Trela (Chilon Chilonides), Danuta Stenka (Pomponia), Franciszek Pieczka (Święty Piotr Apostoł), Małgorzata Pieczyńska (Akte), Małgorzata Foremniak (Chryzotemis), Jerzy Nowak (Kryspus) oczywiście nie można zapomnieć o Michale Bajorze, który przecież nie będąc aktorem, bardzo dobrze poradził sobie z niezwykle trudną rolą Cezara Nerona, jak również o debiutującym na wielkim ekranie,Rafale Kubackim - świetnym polskim sportowcu, mistrzu wschodnich sztuk walki wręcz, filmowym Ursusie. Moim zdaniem najwięcej dał z siebie Bogusław Linda, znany przede wszystkim jako odtwórca kontrowersyjnej postaci policjanta Franza Mauera z brutalnych polskich filmów akcji: "Psy I, II". Aktor pokazał, że jest zdolny wcielić się w postać bohatera o bardzo bogatym świecie wewnętrznym, niezwykle inteligentnego, zdolnego do wielkich poświęceń, charakteryzującego się dużą rozwagą i wyrozumiałością wobec innych.

Muzykę do "Quo vadis" skomponował Jan Kaczmarek, jest ona znakomitym tłem dla rozgrywających się kolejno w filmie wypadków. Jest bardzo ekspresywna, służy podkreśleniu znaczenia poszczególnych sytacji. Niezwykle przejmująco brzmi w scenach ukazujących olbrzymie cierpienia chrześcijan. Ścieżka potęguje odczucia odbiorcy i wzmaga jego osobistą refleksję. Ekipa filmowa "Quo vadis" wspólnymi siłami stworzyła bardzo dobry film. Stanęli w szranki z arcydziełem polskiej literatury i moim zdaniem wyszli z tej próby zwycięsko.