20 lutego bieżącego roku udało mi się zobaczyć spektakl wystawiany na deskach Wojewódzkiego Domu kultury noszący tytuł: "Dziady", czyli opierający się na wielkim dramacie naszego narodowego wieszcza- Adama Mickiewicza o tym samym tytule. Jego reżyserem była młoda i ambitna- Wiktoria Lato. W spektaklu wystąpili: Stefan Kowalski jako Józio, Barbara Wytrzeszczyńska w roli Józi, Krzysztof Makura odtwarzający postać Guślarza, Zbigniew Kusarski, który wcielił się w postać Widma złego pana, Maciej Nowak grający Zjawę. Muszę stwierdzić, że dramat Mickiewicza nie jest łatwym utworem do inscenizacji, zwłaszcza aktorzy nie mają łatwego zadania, ale w tym przedsięwzięciu wszystko dobrze zostało wykonane, i postacie świetnie zostały zagrane. Rewelacyjnym pomysłem było wykorzystanie w spektaklu przez reżysera dymu, który cały czas się unosił, co oddawało atmosferę tajemniczości, nastrój, jaki panuje w mickiewiczowskich "Dziadach" oraz muzyka wydobywającą się z wiolonczeli, odgrywana przez postać siedzącą w czasie całego spektaklu w rogu sceny, w chwilach największego uniesienia czy grozy. Aktorzy byli ubrani we właściwe stroje, które były charakterystyczne dla dziewiętnastego wieku i pasowały do obrzędu rozgrywającej się w przycmentarnej kapliczce.

Sama puenta wypływająca z dramatu nie jest tak bardzo jasna i klarowna, może budzić pewne trudności zwłaszcza u najmłodszych jej odbiorców, co wynika w pewien sposób z tego, że język i styl, jakimi posłużył się Mickiewicz nie są zbyt proste, mogą nastręczać pewne problemy. Jednakże, kiedy ktoś się skupi i postara wczuć w atmosferę dramatu czy spektaklu na pewno wyciągnie z nich odpowiednie wnioski, zrozumie, o czym chciał pouczyć nas wielki poeta romantyczny, i że te treści spisane dwa wieki temu są nadal aktualne i pasujące do dzisiejszych czasów, tak jak kiedyś zgrywały się z wiekiem dziewiętnastym.

Pojawiające się w dramacie i sztuce duszki, mary i upiory wygłaszają morały, przestrzegają przed najczęściej popełnianymi grzechami, dają wskazówki, jak żyć żeby uniknąć potępienia i kary wiecznej. Pokazują, że każde przewinienie musi być ukarane, tylko od wielkości grzechu zależy również wymiar i wielkość czekającej na grzesznika kary. Ponadto przekazują nam również przestrogi i to, że każdy powinien przejmować się również losem innych ludzi, nie tylko własnym, gdyż inni potrzebują często naszego wsparcia a jego brak jest również dużym przewinieniem.

Muszę przyznać, że mimo początkowych oporów przed wybraniem się na tego rodzaju spektakl (inscenizacja lektury szkolnej, dramatu Mickiewicza) szybko zmieniłem opinię i z zaciekawieniem oglądałem wypadki ukazujące się na scenie. Wszystko było dobrze zagrane, na prawdę chwytało za serce, skłaniało do refleksji, uzmysławiało, że i ja popełniam przewinienia, o których opowiadają nieszczęśliwe dusze.

Mogę serdecznie zachęcić wszystkich do oglądnięcia tej inscenizacji, gdyż płynie z niej wiele mądrości, prawd i pouczających przestróg.