Na ekranach naszych telewizorów goszczą bardzo różne produkcje - ostatnimi czasy mamy "szczęście" oglądać głupawe amerykańskie filmy, toteż z niekłamaną radością obejrzałam jakiś czas temu "Cwał" w reżyserii Krzysztofa Zanussiego. Nikomu chyba nie muszę tłumaczyć, jakie to szczęście trafić na coś naprawdę dobrego, pięknego i inteligentnego.

Film powstał w 1996r., a jego akcja toczy się w latach 50-tych. Do niewątpliwych atutów obrazu możemy zaliczyć aktorów grających główne role - uznanej już Mai Komorowskiej (ciotka Idyla) oraz Bartosza Obuchowicza (Hubert), który jest dobrze zapowiadającym się chłopcem.

Produkcja Zanussiego to historia chłopca, którego ojciec przebywa na emigracji w Londynie i który opuszcza prowincję, by przez jakiś czas mieszkać w Warszawie u ciotki. Ciotka okazuje się być oryginalną postacią - jest zdeklarowaną antykomunistką, pracuje na poczcie, ale jej prawdziwą miłością jest jazda konna, do której próbuje przekonać Huberta. Swoim hobby manifestuje również poglądy polityczne - niechęć do ówczesnego systemu i przywiązanie do tradycji przedwrześniowej.

Spotkanie Idyli i Huberta to zetknięcie nie tylko dwóch światów, ale i dwóch różnych charakterów - dynamicznej i pełnej życia ciotki oraz grzecznego chłopca.

Film ten jest również niesamowitą lekcją historii, opowiada bowiem o rzeczywistości czasów stalinowskich, w których każdy musiał uważać na wszystko, co robił i mówił.

Ogromnie polecam ten film. Jest naprawdę wart obejrzenia.