Moją mocną stroną niewątpliwie jest granie w piłkę nożną. Grać nauczył mnie tata, gdy byłem jeszcze mały. Przy domu mamy niewielkie boisko z bramką i często bawiliśmy się tam z moim młodszym bratem i tatą. Tata nawet teraz co tydzień spotyka się z kolegami na boisku albo na hali.

Zapisał mnie do orlików w naszym mieście, gdzie trenuję dwa razy w tygodniu. Wszyscy zawsze śmiali się ze mnie, że jestem taki niski, ale trener mówi, że dzięki temu jestem zwinny i szybki. Najlepiej wychodzą mi rzuty karne.

Moja słabą stroną jest to, że jestem spóźnialski. Spóźniam się wszędzie, a im bardziej chcę zdążyć, tym jestem później. Mam przez to problemy w szkole i z mamą. Mama nie znosi, jak mówię, że będę na obiad, a przychodzę, jak już jest zimny.