W swoich Kronikach tygodniowych Bolesław Prus poruszał bieżące sprawy życie społecznego, politycznego lub kulturalnego. Były one publikowane w prasie, wpływały na opinię publiczną i kształtowały jej sądy.

W felietonie noszącym tytuł Co to znaczy kinetoskop? Prus opisuje pierwsze próby stworzenia obrazu filmowego. Porównuje statyczną fotografię do ruchomego obrazu, który będzie można oglądać w kinetoskopie. Autorami wynalazku byli: Pan Lebiedziński tudzież bracia panowie Jan i Józef Popławscy. Za pomocą tego przyrządu będzie można fotografować ludzi w ruchu i zdarzenia życia codziennego: chromofotografia połączona z fonografią zacznie robić cuda (...) Cienie nie tylko będą się ruszać, ale grać, śpiewać, mówić. Prus komentuje, że wynalazek ten stawia ludzkość na granicy świata fantastycznego. Przewiduje, że dzięki niemu będzie można przypatrywać się zabawom, baletom, pracy czy posiedzeniom parlamentu.

Chociaż pod koniec XIX wieku, kiedy Bolesław Prus pisał ów tekst, wynalazek, jakim był kinetoskop, wydawał się tworem wręcz fantastycznym, dzisiaj nikogo nie dziwi oglądanie filmów w kinie czy programów w telewizji. Zadziwiające jest jednak to, że przewidywania pisarza sprawdziły się. Technika rozwija się bardzo szybko. Oglądanie ruchomych obrazów nie jest dzisiaj niczym nadzwyczajnym, a przecież zaledwie sto lat temu była to sensacja na skalę światową.