Życie jest wędrowaniem, wciąż do przodu, stale w nieznane, nie zważając na różne przeszkody. Jak każda droga i ono ma swój koniec. Stawiamy sobie cele, do których staramy się dotrzeć, mimo, iż czeka nas po drodze wiele niepowodzeń i utrudnień. Jeśli mamy w sobie wiele siły, niezbędny upór, wtedy jesteśmy w stanie osiągnąć wszystko. Czasem jednak osiągamy zupełnie inny cel, niż ten, który założyliśmy na początku. Ilustrację tego stanowi cytat z wiersza Leopolda Staffa, który umieściłam w tytule pracy.
Literackim odpowiednikiem słów poety będzie sztuka, zrealizowana na kanwie "Ślubów panieńskich" Aleksandra Fredry, zatytułowana "Magnetyzm serca". Bohaterki sztuki także stawiają sobie pewien cel w życiu. Postanawiają nigdy nie wychodzić za mąż. Oczywiście, po drodze czekają na nie różne niespodzianki i perypetie, które swój finał znajdują w szczęśliwych małżeństwach obu pań.
Czasem jednak zdarza się, że niezrealizowany cel przynosi w rezultacie mniej szczęśliwe zakończenie. Tak było w przypadku bohatera filmu Roberta Zemeckisa "Cast Away- Poza Światem", granego przez Toma Hanksa. Jego założeniem było wydostanie się z bezludnej wyspy, na którą trafił w wyniku katastrofy i powrót w czułe ramiona swojej ukochanej. Niestety realizacja tego przedsięwzięcia zabrała mu wiele lat, stracił więc kontrolę nad wydarzeniami, które rozegrały się daleko od niego. Po powrocie okazuje się, że jego narzeczona nie wytrzymała próby rozłąki, uznała, że ukochany nie żyje i wyszła za mąż za kogoś innego.
Są ludzie, którzy osiągają wyznaczone sobie cele, zwłaszcza, gdy wszystko podporządkowują spełnieniu określonych zadań. Zdarza się również, że dochodzą do niego różnymi drogami, przy użyciu różnych środków.
Chciałabym teraz opisać bohaterkę, która dąży do wyznaczonego celu nie patrząc na drogę, nie zwracając uwagi na sposób; wydaje jej się, że jej postępowanie jest zgodne z normami, że jest słuszne. Mowa o naczelnej postaci powieści Margaret Mitchell "Przeminęło z wiatrem". Scarlet O'Hara, bo takie imię nosi bohaterka próbuje wielu różnych sposobów, nie zawsze słusznych i zgodnych z normami społecznymi by zapewnić swojej rodzinie utrzymanie i nie dopuścić do głodowej śmierci jej bliskich. Posuwa się do wykradnięcia narzeczonego siostry, o której sądzi, że nie zainteresuje się losem rodziny.
Pierwsze słowa wiersza Staffa odpowiadają moim przekonaniom. Jaki sens miałaby bowiem ludzka egzystencja, gdyby w człowieku zabrakło ochoty na rozwój, stawiania sobie nowych celów, do których można śmiało kroczyć w przyszłości? Jednak dalsza część utworu, która mówi o tym, że nie dochodzimy do celów właściwych wywołuje mój sprzeciw. Wbrew poecie uważam, że niejednokrotnie osiągamy cele właściwe.