Szanowni Państwo!

Mam dziś niewątpliwą przyjemność zaprosić Was wszystkich na krótka wycieczkę po krainach, które niektórzy określają mianem światów niby - niby, inni mawiają o nich miejsca mlekiem i miodem płynących, jeszcze inni, nie bawiąc się w szczegóły, twierdzą, że nie mają czasu na bajki. A przecież utopie, bo po nich dziś będziemy podróżować, tak naprawdę bardzo niewiele z bajkowości w sobie mają. Oczywiście, są to krainy "idealne", można pokusić się o twierdzenie, że nasza niechęć wynika z czystej zazdrości, jednak my mamy dziś szczęście i na kilka krótszych a być może dłuższych chwil przeniesiemy się w czasie i przestrzeni do tych światów, które zwiedzali Mikołaj Doświadczyński czy Kandyd.

Dla mnie będzie to swego rodzaju retrospekcja, bowiem byłem tam całkiem niedawno, wraz z grupą swoich przyjaciół, aby sprawdzić, ileż to prawdy jest w opisach Krasickiego, Morusa czy Woltera. Każdy z Państwa, wchodząc tu, otrzymał od nas niewielka książeczkę, którą udało się nam wydać dzięki wspólnemu nakładowi sił oraz, nie będę ukrywał, niemałych funduszy. Projektując go, staraliśmy się zawrzeć w nim wszystko, co, po pierwsze utkwiło nam w pamięci, po drugie zaś, co wydało się nam szczególnie interesujące z punktu widzenia naszej, polskiej rzeczywistości. Obok zdjęć pokusiliśmy się o odpowiednie opisy oraz dość ogólne mapki, aby każdy bez trudu miał szanse zorientować się w przestrzeni, po której aktualnie się poruszamy i samodzielnie zapoznać się czasem śmiesznymi, czasem poważnymi, czasem zaskakującymi a czasem niezwykle ciekawymi informacjami związanymi z zamieszczoną fotografią. W końcowej części folderu odnaleźć można szczegółowy wykaz restauracji, barów szybkiej obsługi, hoteli i miejsc noclegowych, także adresy najważniejszych urzędów oraz wskazówki, które mogą być niezwykle cenne w kontaktach z ludnością autochtoniczną, wreszcie dołączyliśmy kilka przestróg, aby Państwo nie popełnili towarzyskich gaf i nie musieli nerwowo szukać wyjścia z sytuacji, które żartobliwie określiliśmy jako awaryjne. Dość jednak gadania na temat książeczki, nieprawdaż? Najwyższa pora, aby rozpocząć naszą podróż, proszę zapiąć pasy i odprężyć się. Oto nadchodzi czas spełniania marzeń, czas ciepłego wiatru, zapachu morza i zachwytu potęgą gór, czas dni wypełnionych przygodami i ciągłym poszukiwaniem kolejnych wyzwań dla ciała i umysłu, słowem, czas wędrówki po światach, o których nie śniło się filozofom. Panie i Panowie, niniejszym zapraszam wszystkich do Utopii.

Pierwszą krainą, którą dziś odwiedzimy jest świat stworzony przez Tomasza Morusa. To kraina prawdziwie historyczna, bowiem jej twórca żył w dobie renesansu. Watro wyjaśnić w tym miejscu pochodzenie samego terminu utopia, bowiem na pewno nie wszyscy spośród Państwa wiedzą, że powstało z połączenia dwóch słów pochodzących z dwu języków. I tak, w zasadzie, powinniśmy wymawiać je u - topia, bowiem złożyły się nań łacińska cząstka ou, która pełni funkcję przeczenia oraz greckie słowo topos, oznaczające po prostu miejsce. Zatem połączenie tych słów oznacza ni mniej, ni więcej jak nie - miejsce czy też miejsce, którego nie ma. Cóż, należy także oddać, co cesarskie, cesarzowi i powiedzieć, że twórcą samej idei krainy utopijnej jest Platon, zatem jej korzeni winniśmy szukać aż w starożytności, zaś Tomasz Morus jako pierwszy wykorzystał myśl swojego wielkiego poprzednika, by stworzyć nowy, wspaniały świat. I chyba należy stwierdzić, że wydana w 1516 roku książeczka realizuje postawione przed nią zadania, bowiem roztacza przed czytelnikiem wizję, którą postaram się Państwu przybliżyć. Nasz samolot zbliża się do Utopii, prosimy zapiąć pasy i przygotować się do lądowania. Kapitan pragnie poinformować, że zaprasza wszystkich do otwarcia okien podłogowych, by móc obejrzeć wyspę z lotu ptaka. Rzecz się wydaje nieprawdopodobna, bowiem ma ona kształt idealnego koła, na płaszczyźnie którego rozmieszczone jest około pięćdziesięciu czterech miast - mówię około, bowiem liczba to od naszego ostatniego pobytu mogła się nieco zmienić. Po wylądowaniu Państwo mogą poczuć się nieco zaskoczeni, ponieważ ulice i domy budowane są w oparciu o jeden powszechnie akceptowany wzór, gwarantujący największe bezpieczeństwo oraz funkcjonalność - informujemy o tym jeszcze w powietrzu, gdyż dość łatwo zgubić się pomiędzy tymi urokliwymi uliczkami. Każdy, kto zechce wybrać się na wycieczkę za miasto trafi na wspaniale utrzymane ogrody, ponieważ mieszkańcy rywalizują ze sobą o miano najpiękniejszego. Warto docenić ich starania, bowiem gleba jest bardzo słaba a klimat nie sprzyja niestety czynienia ogrodniczych cudów, a mimo to, za co ręczę, że nie większość z Państwa nie widziała jeszcze czegoś takiego. Ktoś może zapytać w tym momencie, a z czego oni żyją, skoro ziemia nie jest gwarantem bezpieczeństwa. W tym momencie należy poświęcić chwilę na choćby ogólne przedstawienie Utopian. Są to ludzie niezwykle otwarci i chętnie zawierający znajomości, jednakże prawie nigdy nie nawiązujący bliższych kontaktów z obcokrajowcami na własnym terenie (gdy kolonizują obce ziemie, bardzo chętnie wchodzą nawet w związki małżeńskie z tubylcami). Owszem, bez trudu można znaleźć u nich schronienie, jednak należy pamiętać, że za każdym razem będziemy musieli przyjąć ich rytm życia, sposób ubierania oraz przystosować się do spożywanych posiłków. Dla nas taka sytuacja może wydać się nieco dziwną, bowiem mamy w tym miejscu niezwykle jaskrawy przykład przekroczenia wolności obywatelskiej czy chociażby elementarnego prawa jakiekolwiek wyboru, jednak pamiętajmy, że są to ludzie, dla których priorytetem jest dobro ogólne i ponad wszelkie wartości przedkładają oni ciągłe umacnianie i odnawianie więzi społecznych. Bardzo ważna informacja - nie należy dziwić się czy przejmować liczebnością rodzin, do których zostajemy przydzielani (przez czas naszego pobytu stajemy się ich pełnoprawnymi członkami), a liczą sobie one nawet do czterdziestu członków - rodziny mniej liczne wychowują a z czasem także adoptowane. Wspomniałem, że najwyższą wartością dla Utopian jest poczucie wspólnoty i wzajemnej bliskości, lecz nie powiedziałem, że ową wewnętrzną spoistość budują w oparciu o kolektywną pracę na rzecz całego społeczeństwa. Wzajemna odpowiedzialność powoduje, że nie istnieje pojęcie kradzieży czy przestępstwa z premedytacją, dlatego też nie funkcjonuje pojęcie handlu - przedmioty wymienia się pomiędzy sobą bez zastanawiania się nad ich wartością. Pamiętajmy jednak, że doskonałe zorganizowanie pracy oraz wciąż pomnażające się majątki Utopian nie są przypadkiem - to ludzie niezwykle inteligentni, dlatego kategorycznie odradzamy próby wyłudzania czy nieuczciwej wymiany produktów. Oczywiście nie zostaną Państwo wtrąceni do więzienia, taka instytucja nie istnieje, jednak otrzymają Państwo nakaz natychmiastowego opuszczenia domu, w którym zamieszkujecie a wówczas nie przyjmie Was żadna inna rodzina, co więcej będziecie zmuszeni opuścić Utopię bez możliwości powrotu tu kiedykolwiek później. Nam te reguły gry wydały się niezwykle interesujące, bowiem oparte zostały na prostych i bezwzględnie przestrzeganych regułach, czego chyba jednak w Polsce nieco brakuje. Dziękuję za uwagę, życzę niezwykle przyjemnego pobytu, który zaowocuje niezapomnianymi wrażeniami, setkami zdjęć i cudownymi wspomnieniami zbieranymi w zasadzie bez ograniczeń każdego dnia pobytu, bowiem właśnie sama obecność pośród Utopian jest największym przeżyciem, jak stwierdził jeden z naszych kolegów, który zamieszkał na jednej z ościennych wysp.

Kolejnym miejscem, które chciałbym Państwu gorąco polecić jest Nipu, czyli kraina, którą miałem okazję poznawać całkiem niedawno wraz z moim przyjacielem, Mikołajem Doświadczyńskim, dlatego moje wspomnienia stamtąd są dość świeże, a już na pewno na tyle świeże, by zabawić Państwa w czasie podróży opowieścią o tym wszystkim, co czeka nas po dotarciu na miejsce. Pierwsze, o czym zapewne Państwo doskonale wiedzą, co zaskakuje na Nipu to ceny. Jak ktoś słusznie zauważył, w naszym biuletynie nie ma cen, a to dlatego, że nikt nie byłby w stanie uwierzyć, że koszty pobytu mogą być tak niskie, co więcej utrzymanie się łącznie z wyżywieniem na naprawdę wysokim poziomie stanowi zaledwie kroplę w porównaniu do morza pieniędzy, które wydalibyśmy na Rodos czy Kanarach, a mnie osobiście wydaje się, że warunki, które oferują nam Nipuańczycy są porównywalne, jeśli nie wyższe. Są oni ludźmi, dla których największą radością jest możliwość pracy na rzecz innych ludzi, niesienie im bezinteresownej pomocy czasem nawet własnym kosztem. Pamiętajcie jednak, że nie oczekują oni za to żadnej zapłaty a wszelkie próby odczytywać będą jako niezrozumiałe zachowania wywołujące śmiech i politowanie. W porównaniu do Utopian są ludem o wiele bardziej otwartym na obcokrajowców pod warunkiem jednak, że Ci przyjmują ich sposób życia, sposób myślenia oraz stopniowo utożsamiają się z wielowiekową tradycją. Warte podkreślenia jest, że nie znajdą na Nipu Państwo polskiej ambasady czy jakiekolwiek urzędu, ponieważ uznaje się powszechnie, iż wszelkiego rodzaju instytucje powodują jedynie powstawanie niepotrzebnego chaosu. Mnie zaś osobiście się wydaje, że w społeczności opartej o zasady wzajemnego poszanowania, równości i miłości sztuczne utrzymywanie jednostek tego typu byłby po prostu śmieszne. I to właśnie chyba najcenniejsze, co możemy z Nipu wywieźć, mam na myśli świadomość, że wzajemna wiara w siebie, przestrzeganie ustalonego porządku oraz równość obywateli są najlepszym rozwiązaniem organizacji państwowej.

Osoby żądne mocnych wrażeń z całą pewnością odnajdą się w krainie, którą my, roboczo, nazywamy Krainą Olbrzymów. Nie trzeba chyba nikomu wyjaśniać, skąd się owa nazwa wzięła i jednocześnie pragnę uspokoić wszystkich, którzy znając historie o olbrzymach - ludożercach, w tym momencie wykluczyli ten punkt z pomysłu na spędzenie wolnego czasu. Mieszkańcy bowiem są żywym zaprzeczeniem historyjek, którymi babcie chętnie straszą swoje nieposłuszne wnuki - to ludzie niezwykli uprzejmi, kulturalni a przede wszystkim doskonale wykształceni. Do tego świetnie orientują się w problematykach związanych z wszystkimi niemal państwami na świecie zaś dyskusja poświęcona zagadnieniom handlu, polityki społecznej albo zagranicznej, osiągnięć sportowych czy podejmowanych działaniach kulturalnych należy do ich ulubionych rozrywek. Należy w tym momencie przestrzec przed próbami wykręcania się sianem, bowiem są oni niezwykle konkretni i wrażliwi na punkcie rzetelności, dlatego też z całą pewnością dadzą nam do zrozumienia, że nie jesteśmy kompetentnymi dla nich rozmówcami. Na czele Państwa Olbrzymów stoi król, którego wybrali spomiędzy siebie. Jest on postrzegany jako najmądrzejszy spośród wszystkich mieszkańców tej krainy, dlatego cieszy się powszechnym uznaniem - muszę przyznać, że już samo oblicze pełne surowej powagi a jednocześnie tak dobrotliwie i łagodnie spoglądające na otoczenie, zrobiło na mnie ogromne wrażenie tak ogromne, że nie potrafiłem odpowiedzieć na pytanie o własne imię…

Kolejną krainę, muszę przyznać, poznaliśmy nieco przypadkowo. Pewnego dnia mieliśmy bardzo poważną awarię naszego jachtu i do tego nastąpiło gwałtowne załamanie pogody - musieliśmy lądować awaryjnie na brzegu niezwykłego lądu - bowiem trudno było dostrzec na nim cokolwiek oprócz gór. Kilkudniowy pobyt spowodowany koniecznością poczynienia odpowiednich prac naprawczych pozwolił nam stwierdzić, że owe łańcuchy ostrych grani tworzą coś w rodzaju pierścienia. Nie wiedzieliśmy jednak, co kryje się wewnątrz. Widząc po błyskach w oczach wielu z Państwa nie muszę chyba specjalnie tłumaczyć, co stało się celem naszej najbliższej wędrówki. Po kilku dniach trudnego marszu, częstego balansowania na krawędzi przepaści oraz zmagania się z bardzo silnym wiatrem, naszym oczom ukazał się widok, którego tak naprawdę każdy z nas w duchu oczekiwał chyba najbardziej. Oto ujrzeliśmy miasto mieniące się wszystkimi chyba kolorami tęczy - to słońce grało symfonię barw w niezliczonych setkach tysiącach drogich kamieni, którymi wyłożone było dosłownie wszystko, co wyłożyć się nimi dało. A najdziwniejsze dla nas było to, że mieszkańcy Eldorado, bo tak mówili o swoim państwie - mieście, w ogóle tego bogactwa zdawali się nie dostrzegać. Wszelkie klejnoty traktowane były jak zwykłe polne kamienie, złoto służyło jako materiał do budowy dróg, zaś platyna używana była do produkcji gwoździ, szpilek i wszystkiego, co tradycyjnie wykonuje się u nas z metalu. Pierwsi napotkani ludzie okazali się być niezwykle uprzejmi i gościnni, widząc nasze dość zniszczone długą wędrówką ubrania zaproponowali nocleg oraz pomoc we wszystkim, czego będziemy żądać. Bardzo szybko nauczyliśmy się obowiązujących zwyczajów opierających się na wzajemnym zaufaniu, trosce o drugiego człowieka oraz swoistym kulcie wolności jednostki. Tak, to bez wątpienia są najważniejsze zasady, których należy przestrzegać będąc w Eldorado. Aha, prawie zapomniałem - choć nie istniej tutaj ani jeden kościół, to mieszkańcy są ludźmi głęboko wierzącymi w najwyższego Boga, do którego składają jednak wyłącznie modlitwy dziękczynne za łaski, których mogą dostępować każdego dnia. Bardzo polecam poprosić któregoś z rodowitych mieszkańców, aby zechciał nam towarzyszyć w roli przewodnika po Eldorado, ponieważ jedynie w ten sposób uda nam się w pełni poznać piękno tamtego zakątka, ale przede wszystkim obejrzeć wszystkie dzieła i arcydzieła kultury i sztuki, Eldoradianie są bardzo dumni, a jeśli będziemy mieli odrobinę szczęścia, wówczas usłyszymy wiele historii, które trwają w postaci legend od setek lat przekazywanych z ojca na syna

Na tym kończy się, póki co, nasza oferta związana z podróżą do krainy niby - niby. Mam nadzieję, że każdy z Was zdoła odnaleźć w naszej ofercie coś dla siebie. Podróże kształcą - ktoś powie, to prawda tak stara, jak stare są podróże, jednak mnie osobiście się wydaje, iż zgodnie, jak Państwo tutaj siedzicie, nikt nie miał w życiu tak realnej możliwości otrzeć się o świat oparty na zupełnie innych prawach, niż te które znamy z naszego codziennego życia. Każdy ma przed oczami uwiecznione na papierze fotograficznym wycinki tamtych światów, każdy może przeczytać fragmenty rozmów, ludowych opowieści i podań znanych tam dosłownie wszystkim, każdy może na moment przymknąć oczy i przenieść się na skrzydłach fantazji za przysłowiową siódmą górę i siódmą rzekę już teraz. Pamiętajcie jednak, że Wasze marzenia mogą się spełnić wraz z naszym biurem podróży - my kiedyś zaryzykowaliśmy i warto było, bowiem wróciliśmy jako nowi i na pewno lepsi Polacy a przede wszystkim jako lepsi ludzie.